Mirra Andriejewa rzuca brutalne wyzwanie Idze Świątek przed ćwierćfinałem w Cincinnati
Mirra Andriejewa pewna, że może pokonać Świątek w Cincinnati. Mirra Andriejewa przyznaje, że Iga Świątek jest obecnie najlepsza na świecie, ale dodaje, że na pewno nie boi się liderki rankingu WTA przed ich spotkaniem w Cincinnati. Rosyjska wschodząca gwiazda twierdzi, że Polka „też jest człowiekiem” i nie ma w tym „nic wyjątkowego”. Siedemnastoletnia Andriejewa zalicza…
Mirra Andriejewa pewna, że może pokonać Świątek w Cincinnati.
Mirra Andriejewa przyznaje, że Iga Świątek jest obecnie najlepsza na świecie, ale dodaje, że na pewno nie boi się liderki rankingu WTA przed ich spotkaniem w Cincinnati. Rosyjska wschodząca gwiazda twierdzi, że Polka „też jest człowiekiem” i nie ma w tym „nic wyjątkowego”.
Siedemnastoletnia Andriejewa zalicza udany debiut na tegorocznym turnieju WTA 1000 w Cincinnati, po tym jak odniosła trzy bardzo znaczące zwycięstwa, aby dotrzeć do ćwierćfinału – Rosjanka pokonała 13. na świecie Emmę Navarro, byłą liderkę rankingu Karolinę Pliskovą, a także niedawną finalistkę French Open i Wimbledonu Jasmine Paolini 3-6, 6-3, 6-2.
Pokonując rozstawioną z numerem 5 Paolini, Andriejewa uniemożliwiła Włoszce i Świątek ponowną konfrontację w Cincinnati po tegorocznym finale French Open. Zamiast tego, to 17-latka będzie walczyć o miejsce w półfinale.
Kiedy Andriejewa i 23-letnia Polka zmierzą się, będzie to ich pierwszy bezpośredni pojedynek. Można śmiało powiedzieć, że 24. zawodniczka światowego rankingu jest całkowicie pewna, że może wyjść na kort i zaskoczyć pięciokrotną mistrzynię Wielkiego Szlema, Świątek.
„Tak, czuję, że jestem gotowa. Oczywiście, ona jest numerem 1 na świecie. Ale ona też jest człowiekiem. Nie sądzę, że jest w tym coś wyjątkowego. Oczywiście, gra świetnie. Czuje dużą pewność siebie. Jest bardzo pewna siebie na korcie. Ale ja też czuję się pewna siebie. Po prostu wyjdę na kort i dam z siebie wszystko. Jeśli tym razem się nie uda, następnym razem się uda. Postaram się zrobić wszystko, aby tym razem to było moje zwycięstwo. Myślę, że zagramy na korcie centralnym. I podobał mi się kort centralny ostatnim razem. Więc to dobrze,” powiedziała Andriejewa na antenie Tennis Channel o meczu z Świątek.
Andriejewa jest w świetnej formie przed spotkaniem ze Świątek, chociaż nie miała wiele czasu na przygotowania.
Po rywalizacji na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu Andriejewa opuściła turniej WTA 1000 w Toronto. Niemniej jednak, nie miała wiele czasu na trenowanie na twardej nawierzchni i przygotowanie się do Cincinnati. Mimo to, jak dotąd wszystko układa się świetnie dla 17-letniej Rosjanki w amerykańskim turnieju.
„Trudno jest przejść z kortów ziemnych na twarde, zwłaszcza po udanym turnieju. Szczerze mówiąc, nawet nie miałam czasu, żeby świętować medale. Od razu wróciliśmy do domu i zaczęłam ponownie trenować, więc wszystko było trochę w pośpiechu. Kiedy przyjechałam tutaj kilka dni przed turniejem, grałam tak źle! Myślałam: ‘O mój Boże, to nie będzie dobrze!’ Ale dzięki Bogu, przyjechaliśmy cztery lub pięć dni wcześniej, więc miałam czas, żeby trochę się dostosować, grać więcej na tych kortach. Z dnia na dzień było lepiej. Tak udało mi się zagrać nieźle dziś!” wyjaśniła Andriejewa w rozmowie z Tennis Magazine po swoim pierwszym zwycięstwie nad Navarro.
Andriejewa chce osiągnąć więcej sukcesów w Cincinnati po zdobyciu medalu olimpijskiego.
Przed rozpoczęciem swojego letniego sezonu na twardych kortach w Cincinnati, Andriejewa zadebiutowała na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu. Tam Andriejewa wystąpiła we wszystkich trzech konkurencjach – singlu, deblu kobiet i mikście. Chociaż jej występy w singlu i mikście nie były imponujące, ponieważ przegrała w pierwszych rundach, to zupełnie inna historia miała miejsce w deblu kobiet – gdzie wraz z Dianą Sznaider dotarły do finału, gdzie jednak musiały uznać wyższość Sary Errani i Jasmine Paolini.
Zdobycie srebrnego medalu z Sznaider było z pewnością bardzo pamiętnym doświadczeniem. Ale Andriejewa przeżyła również coś wyjątkowego w mikście, chociaż odpadła w pierwszej rundzie – miała okazję zagrać u boku Daniila Miedwiediewa.
„To było niesamowite doświadczenie dla mnie. Nie miałam wielkich oczekiwań, ale czułam, że możemy zagrać dobrze. On próbował mnie uspokoić przed meczem, mówiąc: ‘Jeśli przegramy, przegramy razem. Jeśli wygramy, wygramy razem. Nie martw się, zawsze będę cię wspierać.’ Powiedziałam mu: ‘Cóż, nie masz wyboru!’” powiedziała Andriejewa w rozmowie z Tennis Magazine, wspominając wspólną grę z Miedwiediewem.
Pozostaje nam czekać, czy Andriejewa zdoła zaskoczyć Świątek i awansować do półfinału w Cincinnati.