Świątek zaskoczona przez Pegulę, która awansowała do swojego pierwszego półfinału Wielkiego Szlema
Jessica Pegula w końcu awansowała do swojego pierwszego półfinału Wielkiego Szlema, pokonując na stadionie Arthura Ashe’a Igę Świątek, która zagrała poniżej swojego poziomu. Zaskakująca forma Świątek zszokowała tenisowy świat. Liderka światowego rankingu bez problemu wygrała swój czwarty mecz z Ludmiłą Samsonową, nie tracąc nawet jednego break pointa. Nic dziwnego, że po tym zwycięstwie Świątek czuła…
Jessica Pegula w końcu awansowała do swojego pierwszego półfinału Wielkiego Szlema, pokonując na stadionie Arthura Ashe’a Igę Świątek, która zagrała poniżej swojego poziomu.
Zaskakująca forma Świątek zszokowała tenisowy świat. Liderka światowego rankingu bez problemu wygrała swój czwarty mecz z Ludmiłą Samsonową, nie tracąc nawet jednego break pointa.
Nic dziwnego, że po tym zwycięstwie Świątek czuła się pewnie. W swoich komentarzach po meczu wspominała o konieczności dostosowania się do różnych zasad obowiązujących na tegorocznym US Open, ale to nie przeszkodziło jej w pewnym awansie do ćwierćfinału.
Świątek zdominowała Pegulę w ich ostatnim spotkaniu, wygrywając 6-0, 6-1 w finałach WTA na zakończenie poprzedniego sezonu. Jednak w swoim domowym Wielkim Szlemie Amerykanka miała być znacznie większym wyzwaniem.
Pegula przystąpiła do US Open w znakomitej formie, obroniwszy tytuł na Canadian Open, gdzie pokonała Amandę Anisimovą, a następnie dotarła do finału w Cincinnati, ulegając Arynie Sabalence.
30-latka nie straciła seta w swoich pierwszych czterech meczach w Nowym Jorku, a kibice spodziewali się zaciętej walki. Jednak pierwszy set okazał się jednostronny.
Świątek przegrała swoje pierwsze podanie, popełniając podwójny błąd przy break poincie. Chociaż Polka zmusiła Pegulę do gry na przewagi w jej pierwszym gemie serwisowym, Amerykanka utrzymała podanie.
Ku zaskoczeniu publiczności, Świątek popełniła kolejny podwójny błąd przy break poincie, dając Peguli prowadzenie 3-0. Mimo że większość kibiców wspierała Pegulę, wyraźnie dało się odczuć zaskoczenie słabym początkiem liderki rankingu.
Świątek miała problem ze swoją taktyką przez cały mecz. Pegula świetnie radzi sobie w wymianach, gdzie dominuje płaska, konsekwentna gra, a Polka zazwyczaj używa bardziej rotowanych uderzeń, zwłaszcza forehandu. Mimo to, Świątek konsekwentnie starała się przebić Amerykankę z linii końcowej, zamiast wykazać się większą cierpliwością.
W rezultacie w pierwszym secie Polka zanotowała jedynie trzy uderzenia wygrywające i aż 19 niewymuszonych błędów, przegrywając 2-6.
Po długiej przerwie na toaletę, wielu oczekiwało, że Świątek zmieni taktykę, ale nadal grała płaskie piłki, co tylko pomagało Peguli.
Amerykanka znów szybko zdobyła przełamanie w drugim secie, choć Świątek na chwilę wróciła do gry, doprowadzając do remisu 2-2, po pięknym uderzeniu forehandem, które ledwo zmieściło się w linii bocznej.
Jednak ten moment nie odmienił losów meczu. Pegula konsekwentnie grała solidnie z linii końcowej, a Świątek ponownie straciła serwis przy stanie 3-3, co było jej czwartym przełamaniem w meczu.
Pegula, serwując po raz pierwszy w karierze o awans do półfinału Wielkiego Szlema przy stanie 6-2, 5-4, zachowała spokój. Mimo presji związanej z sześcioma wcześniejszymi porażkami w ćwierćfinale, pewnie zakończyła mecz wynikiem 6-2, 6-4, zapewniając sobie niezapomniane zwycięstwo i przełomowy sukces.