Zbigniew Boniek nie może uwierzyć. Chodzi o Michała Probierza. I atakuje PZPN!
Rzadko zdarza się, że ludzie, którzy do jakiejś działki kompletnie się nie nadają, a ty na trenera absolutnie się nie nadajesz, funkcjonują jako te osoby od lat” — m.in. takie SMS-y o godz. 4.20 po meczu z Portugalią (1:3) otrzymał od Piotra Kwiatkowskiego Michał Probierz. Do sprawy w “Prawdzie Futbolu” odniósł się Zbigniew Boniek. —…
Rzadko zdarza się, że ludzie, którzy do jakiejś działki kompletnie się nie nadają, a ty na trenera absolutnie się nie nadajesz, funkcjonują jako te osoby od lat” — m.in. takie SMS-y o godz. 4.20 po meczu z Portugalią (1:3) otrzymał od Piotra Kwiatkowskiego Michał Probierz. Do sprawy w “Prawdzie Futbolu” odniósł się Zbigniew Boniek. — Co by się stało, gdyby te SMS-y były wysłane o 10 rano? — pytał. Były prezes PZPN zwrócił też uwagę na zachowanie Tomasza Kozłowskiego, dyrektora federacji do spraw komunikacjiReprezentacja Polski we wtorek spotkaniem z Chorwacją (3:3) zakończyła październikowe zgrupowanie. Nie obyło się bez skandalu z udziałem dziennikarza Piotra Kwiatkowskiego, który po pierwszym meczu z Portugalią (1:3) o godz. 4.20 wysłał do selekcjonera Michała Probierza obraźliwe SMS-y, o czym jako pierwszy poinformował Dariusz Dobek z Przeglądu Sportowego Onet. Sprawa światło dzienne ujrzała w dniu starcia z Chorwatami.
Tak żartując, ale co by się stało, gdyby te SMS-y były wysłane o 10 rano? Ja zawsze lubię grzebać od tyłu. Cała Polska dziennikarska, sportowa wie, że jak Piotrek Kwiatkowski wypije o dwa kieliszki za dużo, to gada głupoty — oznajmił, śmiejąc się wymownie. — Ale ma prawo, nie każdy ma mocną głowę, każdy jest inny — dodał.
Zobacz także: Poznaliśmy ceny biletów na kluczowy mecz reprezentacji Polski ze Szkocją w Lidze Narodów
Boniek zwrócił też uwagę, że prywatna korespondencja nigdy nie powinna wypłynąć do mediów. Nawet w przypadku, kiedy przysłane wiadomości są obraźliwe.
— Zawsze myślałem, że jak wyślę jakiegoś SMS-a, to jest moja prywatna sprawa… Gdybyś obrażał mnie w SMS-ach, to gwarantuje ci, że nigdy nie ujrzałoby to światła dziennego. Jeszcze bym do ciebie zadzwonił, pozwolił się wytłumaczyć albo bym zablokował numer i nie chciał mieć z tobą nic do czynienia — stwierdził Boniek.Rzadko zdarza się, że ludzie, którzy do jakiejś działki kompletnie się nie nadają, a ty na trenera absolutnie się nie nadajesz, funkcjonują jako te osoby od lat” — m.in. takie SMS-y o godz. 4.20 po meczu z Portugalią (1:3) otrzymał od Piotra Kwiatkowskiego Michał Probierz. Do sprawy w “Prawdzie Futbolu” odniósł się Zbigniew Boniek. — Co by się stało, gdyby te SMS-y były wysłane o 10 rano? — pytał. Były prezes PZPN zwrócił też uwagę na zachowanie Tomasza Kozłowskiego, dyrektora federacji do spraw komunikacjiReprezentacja Polski we wtorek spotkaniem z Chorwacją (3:3) zakończyła październikowe zgrupowanie. Nie obyło się bez skandalu z udziałem dziennikarza Piotra Kwiatkowskiego, który po pierwszym meczu z Portugalią (1:3) o godz. 4.20 wysłał do selekcjonera Michała Probierza obraźliwe SMS-y, o czym jako pierwszy poinformował Dariusz Dobek z Przeglądu Sportowego Onet. Sprawa światło dzienne ujrzała w dniu starcia z Chorwatami.Twój mózg nie umie tego, co masz w mózgu przekazać”, “Nie nadajesz się, nikt ci tego nie powiedział, ale wymyśliłeś sobie, że się nadajesz” — to tylko treść niektórych wiadomości, jakie otrzymał Probierz. Do sprawy odniósł się były prezes PZPN Zbigniew Boniek, który zastanawia się, co by było, gdyby te same SMS-y zostały wysłane w ciągu dnia, a nie nad ranem.Tak żartując, ale co by się stało, gdyby te SMS-y były wysłane o 10 rano? Ja zawsze lubię grzebać od tyłu. Cała Polska dziennikarska, sportowa wie, że jak Piotrek Kwiatkowski wypije o dwa kieliszki za dużo, to gada głupoty — oznajmił, śmiejąc się wymownie. — Ale ma prawo, nie każdy ma mocną głowę, każdy jest inny — dodał.
Zobacz także: Poznaliśmy ceny biletów na kluczowy mecz reprezentacji Polski ze Szkocją w Lidze Narodów
Boniek zwrócił też uwagę, że prywatna korespondencja nigdy nie powinna wypłynąć do mediów. Nawet w przypadku, kiedy przysłane wiadomości są obraźliwe.
— Zawsze myślałem, że jak wyślę jakiegoś SMS-a, to jest moja prywatna sprawa… Gdybyś obrażał mnie w SMS-ach, to gwarantuje ci, że nigdy nie ujrzałoby to światła dziennego. Jeszcze bym do ciebie zadzwonił, pozwolił się wytłumaczyć albo bym zablokował numer i nie chciał mieć z tobą nic do czynienia — stwierdził Boniek.Rzadko zdarza się, że ludzie, którzy do jakiejś działki kompletnie się nie nadają, a ty na trenera absolutnie się nie nadajesz, funkcjonują jako te osoby od lat” — m.in. takie SMS-y o godz. 4.20 po meczu z Portugalią (1:3) otrzymał od Piotra Kwiatkowskiego Michał Probierz. Do sprawy w “Prawdzie Futbolu” odniósł się Zbigniew Boniek. — Co by się stało, gdyby te SMS-y były wysłane o 10 rano? — pytał. Były prezes PZPN zwrócił też uwagę na zachowanie Tomasza Kozłowskiego, dyrektora federacji do spraw komunikacjiReprezentacja Polski we wtorek spotkaniem z Chorwacją (3:3) zakończyła październikowe zgrupowanie. Nie obyło się bez skandalu z udziałem dziennikarza Piotra Kwiatkowskiego, który po pierwszym meczu z Portugalią (1:3) o godz. 4.20 wysłał do selekcjonera Michała Probierza obraźliwe SMS-y, o czym jako pierwszy poinformował Dariusz Dobek z Przeglądu Sportowego Onet. Sprawa światło dzienne ujrzała w dniu starcia z Chorwatami.
Tak żartując, ale co by się stało, gdyby te SMS-y były wysłane o 10 rano? Ja zawsze lubię grzebać od tyłu. Cała Polska dziennikarska, sportowa wie, że jak Piotrek Kwiatkowski wypije o dwa kieliszki za dużo, to gada głupoty — oznajmił, śmiejąc się wymownie. — Ale ma prawo, nie każdy ma mocną głowę, każdy jest inny — dodał.
Zobacz także: Poznaliśmy ceny biletów na kluczowy mecz reprezentacji Polski ze Szkocją w Lidze Narodów
Boniek zwrócił też uwagę, że prywatna korespondencja nigdy nie powinna wypłynąć do mediów. Nawet w przypadku, kiedy przysłane wiadomości są obraźliwe.
— Zawsze myślałem, że jak wyślę jakiegoś SMS-a, to jest moja prywatna sprawa… Gdybyś obrażał mnie w SMS-ach, to gwarantuje ci, że nigdy nie ujrzałoby to światła dziennego. Jeszcze bym do ciebie zadzwonił, pozwolił się wytłumaczyć albo bym zablokował numer i nie chciał mieć z tobą nic do czynienia — stwierdził Boniek.Rzadko zdarza się, że ludzie, którzy do jakiejś działki kompletnie się nie nadają, a ty na trenera absolutnie się nie nadajesz, funkcjonują jako te osoby od lat” — m.in. takie SMS-y o godz. 4.20 po meczu z Portugalią (1:3) otrzymał od Piotra Kwiatkowskiego Michał Probierz. Do sprawy w “Prawdzie Futbolu” odniósł się Zbigniew Boniek. — Co by się stało, gdyby te SMS-y były wysłane o 10 rano? — pytał. Były prezes PZPN zwrócił też uwagę na zachowanie Tomasza Kozłowskiego, dyrektora federacji do spraw komunikacjiReprezentacja Polski we wtorek spotkaniem z Chorwacją (3:3) zakończyła październikowe zgrupowanie. Nie obyło się bez skandalu z udziałem dziennikarza Piotra Kwiatkowskiego, który po pierwszym meczu z Portugalią (1:3) o godz. 4.20 wysłał do selekcjonera Michała Probierza obraźliwe SMS-y, o czym jako pierwszy poinformował Dariusz Dobek z Przeglądu Sportowego Onet. Sprawa światło dzienne ujrzała w dniu starcia z Chorwatami.Twój mózg nie umie tego, co masz w mózgu przekazać”, “Nie nadajesz się, nikt ci tego nie powiedział, ale wymyśliłeś sobie, że się nadajesz” — to tylko treść niektórych wiadomości, jakie otrzymał Probierz. Do sprawy odniósł się były prezes PZPN Zbigniew Boniek, który zastanawia się, co by było, gdyby te same SMS-y zostały wysłane w ciągu dnia, a nie nad ranem.Tak żartując, ale co by się stało, gdyby te SMS-y były wysłane o 10 rano? Ja zawsze lubię grzebać od tyłu. Cała Polska dziennikarska, sportowa wie, że jak Piotrek Kwiatkowski wypije o dwa kieliszki za dużo, to gada głupoty — oznajmił, śmiejąc się wymownie. — Ale ma prawo, nie każdy ma mocną głowę, każdy jest inny — dodał.
Zobacz także: Poznaliśmy ceny biletów na kluczowy mecz reprezentacji Polski ze Szkocją w Lidze Narodów
Boniek zwrócił też uwagę, że prywatna korespondencja nigdy nie powinna wypłynąć do mediów. Nawet w przypadku, kiedy przysłane wiadomości są obraźliwe.
— Zawsze myślałem, że jak wyślę jakiegoś SMS-a, to jest moja prywatna sprawa… Gdybyś obrażał mnie w SMS-ach, to gwarantuje ci, że nigdy nie ujrzałoby to światła dziennego. Jeszcze bym do ciebie zadzwonił, pozwolił się wytłumaczyć albo bym zablokował numer i nie chciał mieć z tobą nic do czynienia — stwierdził Boniek.