Robert Lewandowski głośno o to prosił. I w końcu się doczekał
Jeszcze przed starciem reprezentacyjnych zgrupowań “Mundo Deportivo” informowało, że Barcelona zwróciła uwagę na dobrą kondycję fizyczną Szczęsnego w pierwszych dniach po przylocie. Hiszpanie przypomnieli, że nasz zawodnik od trzech miesięcy był poza treningiem i potrzeba jest czasu, aby wrócił do pełni dyspozycji. Czytaj więcej: Robert Lewandowski przemówił po hat-tricku. Ujawnił, co mu pomogło Debiut po…
Jeszcze przed starciem reprezentacyjnych zgrupowań “Mundo Deportivo” informowało, że Barcelona zwróciła uwagę na dobrą kondycję fizyczną Szczęsnego w pierwszych dniach po przylocie. Hiszpanie przypomnieli, że nasz zawodnik od trzech miesięcy był poza treningiem i potrzeba jest czasu, aby wrócił do pełni dyspozycji.
Czytaj więcej: Robert Lewandowski przemówił po hat-tricku. Ujawnił, co mu pomogło
Debiut po reprezentacyjnej przerwie?
O debiucie naszego bramkarza spekuluje się do momentu, gdy wiadomo było, że zasili Katalończyków. Teraz eksperci typują, że.20 października, gdy FC Barcelona zagra z Sevillą. Mecz po przerwie reprezentacyjnej byłby dobrą okazją do pierwszego występu, biorąc pod uwagę fakt, że golkiper będzie miał za sobą kilkanaście dni treningów z nowymi kolegami.Tak to już bywa, że po każdym zgrupowaniu reprezentacji Polski jednymi z najbardziej chwalonych piłkarzy są ci, którzy nie zostali powołani. Nie inaczej jest i tym razem, choć kadrowiczów, którzy mogą wrócić do klubów z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku, jest oczywiście więcej. Nawet jeśli gra naszej reprezentacji jako drużyny odbiegała od oczekiwań.Robert Lewandowski głośno o to prosił. I w końcu się doczekałNicola Zalewski
Przed nieco ponad rokiem Robert Lewandowski w głośnym wywiadzie dla Eleven Sports i Meczyków domagał się, by młodsi koledzy zaczęli brać większą odpowiedzialność za losy reprezentacji Polski. Pewnie mało kto się spodziewał, że nowy lider objawi się dość szybko i że będzie nim właśnie piłkarz AS Roma.
Wszyscy mieli już dość. Dotarło i do Michała Probierza. Powiedział “basta”
Na pierwsze zgrupowanie pod wodzą Probierza (październik 2023) przecież nie przyjechał. Został zesłany do młodzieżówki, gdzie spisał się na tyle dobrze, że selekcjoner pierwszej kadry szybko po niego sięgnął. I w każdym kolejnym meczu był wyróżniającą się postacią kadryMoże i przeciwko Portugalii nie był tak imponujący jak wcześniej, ale i rywal był z najwyższej półki, a poza tym Zalewski musiał odzyskać odpowiedni rytm po gorszym okresie w klubie. Występem z Chorwacją pokazał, że jego pozycja jest w kadrze zabetonowana jak mało która
Nicola Zalewski
Przed nieco ponad rokiem Robert Lewandowski w głośnym wywiadzie dla Eleven Sports i Meczyków domagał się, by młodsi koledzy zaczęli brać większą odpowiedzialność za losy reprezentacji Polski. Pewnie mało kto się spodziewał, że nowy lider objawi się dość szybko i że będzie nim właśnie piłkarz AS Roma.
Wszyscy mieli już dość. Dotarło i do Michała Probierza. Powiedział “basta”
Na pierwsze zgrupowanie pod wodzą Probierza (październik 2023) przecież nie przyjechał. Został zesłany do młodzieżówki, gdzie spisał się na tyle dobrze, że selekcjoner pierwszej kadry szybko po niego sięgnął. I w każdym kolejnym meczu był wyróżniającą się postacią kadryMoże i przeciwko Portugalii nie był tak imponujący jak wcześniej, ale i rywal był z najwyższej półki, a poza tym Zalewski musiał odzyskać odpowiedni rytm po gorszym okresie w klubie. Występem z Chorwacją pokazał, że jego pozycja jest w kadrze zabetonowana jak mało któraKacper Urbański
Od początku jego obecności w drużynie narodowej prawie wszyscy zdawali sobie sprawę, że to piłkarz do gry w pierwszej jedenastce w każdym meczu. Prawie, bo pewnie obiekcje miał do tego Michał Probierz. Z Austrią na Euro nagle odstawił go od składu, wpuszczając na boisko w samej końcówce.Nie mniejszym zaskoczeniem była absencja Urbańskiego w wyjściowej jedenastce przeciwko Portugalii. Zwłaszcza że to on, a nie Sebastian Szymański imponował ostatnio w klubie. I na boisku było to ostatecznie widaćPiłkarz Bologni zaliczył prawdziwe wejście smoka. Już po dwóch minutach zaliczył asystę przy trafieniu Piotra Zielińskiego. Nawet jeśli przypadkową, to przynależność do pierwszego składu potwierdził w meczu z Chorwacją. To była już klasa sama w sobie. Z radością można było obserwować jego poczynania boiskowe.
Marcin Bułka i Łukasz Skorupski
— Puściliśmy po trzy bramki, ale plus dla mnie, bo nie przegraliśmy meczu — rzucił nieco zawadiacko Marcin Bułka po spotkaniu z Chorwacją. Jego rywalizacja z Łukaszem Skorupskim nabiera rumieńców, choć po pierwszej połowie we wtorek się na to nie zanosiło.
Nie mniejszym zaskoczeniem była absencja Urbańskiego w wyjściowej jedenastce przeciwko Portugalii. Zwłaszcza że to on, a nie Sebastian Szymański imponował ostatnio w klubie. I na boisku było to ostatecznie widaćPiłkarz Bologni zaliczył prawdziwe wejście smoka. Już po dwóch minutach zaliczył asystę przy trafieniu Piotra Zielińskiego. Nawet jeśli przypadkową, to przynależność do pierwszego składu potwierdził w meczu z Chorwacją. To była już klasa sama w sobie. Z radością można było obserwować jego poczynania boiskowe.
Marcin Bułka i Łukasz Skorupski
— Puściliśmy po trzy bramki, ale plus dla mnie, bo nie przegraliśmy meczu — rzucił nieco zawadiacko Marcin Bułka po spotkaniu z Chorwacją. Jego rywalizacja z Łukaszem Skorupskim nabiera rumieńców, choć po pierwszej połowie we wtorek się na to nie zanosiło.Bułka wpuścił trzy bramki i choć przy żadnej błędu nie popełnił, to nie dał swojej drużynie nic ekstra. Po przerwie to co innego. W co najmniej trzech sytuacjach zaliczył światowej klasy interwencje, a ta po uderzeniu Luki Modricia była na miarę największych bramkarzy. Państwo sami ocenią:Skorupski też ma się czym pochwalić po meczu z Portugalią, co także pokazuje, że nie zamierza osiadać na laurach. W listopadzie dojdzie do decydującej odsłony walki o bluzę z numerem 1 w eliminacjach mistrzostw świata (i najprawdopodobniej barażach o pozostanie w dywizji A Ligi Narodów)Kamil Piątkowski
Przeciwko Chorwacji skorzystał na nieszczęściu kolegi. Paweł Dawidowicz rozgrywał katastrofalne zawody, ale kto wie, czy Probierz zdecydowałby się go ściągnąć, gdyby nie kontuzja. Piątkowski pojawił się na murawie jeszcze przed przerwą i plamy nie dał.
Właściwie tylko w jednej sytuacji źle przewidział tor lotu piłki, ale niebezpieczeństwo pod naszą bramką i tak ostatecznie zostało zażegnane, a do tego sędzia dopatrzył się spalonego. Poza tym piłkarz Salzburga mógł imponować zarówno w defensywie, jak i w ofensywie. To on posłał długą piłkę do Lewandowskiego, a ten zamienił ją na asystę przy trafieniu Szymańskiego
Piłkarz Bologni zaliczył prawdziwe wejście smoka. Już po dwóch minutach zaliczył asystę przy trafieniu Piotra Zielińskiego. Nawet jeśli przypadkową, to przynależność do pierwszego składu potwierdził w meczu z Chorwacją. To była już klasa sama w sobie. Z radością można było obserwować jego poczynania boiskowe.
Marcin Bułka i Łukasz Skorupski
— Puściliśmy po trzy bramki, ale plus dla mnie, bo nie przegraliśmy meczu — rzucił nieco zawadiacko Marcin Bułka po spotkaniu z Chorwacją. Jego rywalizacja z Łukaszem Skorupskim nabiera rumieńców, choć po pierwszej połowie we wtorek się na to nie zanosiło.Bułka wpuścił trzy bramki i choć przy żadnej błędu nie popełnił, to nie dał swojej drużynie nic ekstra. Po przerwie to co innego. W co najmniej trzech sytuacjach zaliczył światowej klasy interwencje, a ta po uderzeniu Luki Modricia była na miarę największych bramkarzy. Państwo sami ocenią:Skorupski też ma się czym pochwalić po meczu z Portugalią, co także pokazuje, że nie zamierza osiadać na laurach. W listopadzie dojdzie do decydującej odsłony walki o bluzę z numerem 1 w eliminacjach mistrzostw świata (i najprawdopodobniej barażach o pozostanie w dywizji A Ligi Narodów)Kamil Piątkowski
Przeciwko Chorwacji skorzystał na nieszczęściu kolegi. Paweł Dawidowicz rozgrywał katastrofalne zawody, ale kto wie, czy Probierz zdecydowałby się go ściągnąć, gdyby nie kontuzja. Piątkowski pojawił się na murawie jeszcze przed przerwą i plamy nie dał.
Właściwie tylko w jednej sytuacji źle przewidział tor lotu piłki, ale niebezpieczeństwo pod naszą bramką i tak ostatecznie zostało zażegnane, a do tego sędzia dopatrzył się spalonego. Poza tym piłkarz Salzburga mógł imponować zarówno w defensywie, jak i w ofensywie. To on posłał długą piłkę do Lewandowskiego, a ten zamienił ją na asystę przy trafieniu SzymańskiegoMatty Cash
Jego wywiad dla Kanału Sportowego przed rozpoczęciem zgrupowania wywołał niemałą burzę, ale tak naprawdę zepchnął w cień główną istotę problemu pt. “Matty Cash a reprezentacja Polski”.
O jego problemach z językiem polskim doskonale wiedział każdy z ostatnich selekcjonerów, ale tylko Fernando Santos i Michał Probierz tak często musieli z niego zrezygnować z uwagi na kontuzje. Nie wspominając już o tym, że jak już Anglika z polskim paszportem do gry desygnowali, to z reguły zawodził.
Absurdalna burza wokół polskiej kadry. Prawdziwy problem może dopiero powstać
Tuż po wysłaniu powołań na październikowe mecze Cash wrócił do gry w barwach Aston Villi i zebrał dobre recenzje. Jeśli nie inaczej będzie przed listopadowym zgrupowaniem, nie ma innej opcji, żeby nie zaliczył powrotu do kadry. Na prawej stronie nie mamy aż takiego kłopotu bogactwa jak w bramce, by rezygnować z jednego z najwyżej wycenianych reprezentantów