Rażący problem Igi Świątek i Aryny Sabalenki. Wskazał kluczową liczbę
Iga Świątek i Aryna Sabalenka kolejny sezon dominują kobiecy tenis. Mimo kontuzji i przerw w grze zdecydowanie wyprzedzają rywalki i seriami zdobywają tytułu. A jednak ceniony autor Steve Tignor zwrócił uwagę, że ich rywalizacja ma pewien rażący brak. Gdy spojrzymy dokładnie na ich statystyki, to problem widać gołym okiem: rywalizują często i zacięcie, ale nie…
Iga Świątek i Aryna Sabalenka kolejny sezon dominują kobiecy tenis. Mimo kontuzji i przerw w grze zdecydowanie wyprzedzają rywalki i seriami zdobywają tytułu. A jednak ceniony autor Steve Tignor zwrócił uwagę, że ich rywalizacja ma pewien rażący brak. Gdy spojrzymy dokładnie na ich statystyki, to problem widać gołym okiem: rywalizują często i zacięcie, ale nie w najważniejszych turniejach.
Świątek i Sabalenka górują nad rywalkami w rankingu WTA. Ale gdy patrzymy na skłąd wielkoszlemowych finałów, ich dominacja się rozmywa. Zwrócił na to uwagę Steve Tignor z Tennis.com
Polce i Białorusince wciąż sporo brakuje, by mówiono o nich jak o Rogerze Federerze, Rafaelu Nadalu, Novaku Djokoviciu czy Serenie Williams
Nowy trener Świątek może przyczynić się do zmiany tego stanu rzeczy. Pokazują to wcześniejsze wyniki jego tenisistek
Więcej informacji znajdziesz w Przeglądzie Sportowym Onet
Kto króluje w kobiecym tenisie? Wystarczy rzut oka na ranking WTA. Iga Świątek oraz Aryna Sabalenka odstawiły wyraźnie resztę stawki i to pomimo problemów, z którymi zmagały się w tym sezonie.
To oczywiste, że właśnie rywalizacja Polki i Białorusinki jest obecnie najciekawsza w kobiecym tenisie. W latach 2021-24 zmierzyły się 12 razy, w tym w pięciu finałach i pięciu półfinałach. Osiem razy górą była Świątek. To ona wygrała 7:5, 4:6, 7:6 (9-7) doskonały finał w Madrycie, który jest mocnym kandydatem do miana meczu sezonu.
Ceniony autor Steve Tignor z serwisu Tennis.com uważa jednak, że choć Świątek i Sabalenka zdominowały kobiecy tenis w ostatnich latach, w tej rywalizacji wciąż jednak czegoś brakuje. Autor tekstu precyzyjnie analizuje kończący się sezonu w wykonaniu obu zawodniczek i wskazuje, gdzie jego zdaniem leży problem.
Czytaj więcej: Nazwała Igę Świątek fałszywą. Przekonywała: to koniec. A dziś szokujący zwrot
Sabalenka i Świątek nie są w stanie dorównać największym nazwiskom tenisa
“Przede wszystkim sezon tenisowy jest długi. Moim zdaniem nie za długi, ani nie jest przepełniony zbyt wieloma obowiązkowymi wydarzeniami, jak mówi Świątek” — pisze autor. “10 miesięcy (11 u mężczyzn) to wystarczająco długo, aby nawet dominujący gracze mieli wzloty i upadki. Bardzo niewielu graczom w ostatnich latach udało się utrzymać formę przez cały rok. Świątek i Sabalenka, choć były genialne, nie były w stanie dorównać swoją regularnością wielkiej trójce wśród mężczyzn (Novak Djoković, Rafael Nadal, Roger Federer), czy też takim tenisistkom jak Serena Williams” — zaznaczył.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Wahająca się forma nie pozwala wejść ich rywalizacji na wyższy poziom
Autor tekstu wskazuje, że obie zawodniczki nie są w stanie utrzymać najwyższej dyspozycji w większości turniejów. Raz dominuje Iga Świątek, innym razem do głosu dochodzi Sabalenka. “Sabalenka wzniosła swoją formę w środkowej części sezonu, gdy dyspozycja Świątek spadła. Białorusinka była kontuzjowana na Wimbledonie i igrzyskach olimpijskich, ale przerwa wyszła jej na dobre. Wcześnie zaaklimatyzowała się do twardych kortów w USA, a następnie zaliczała zwycięstwa w Cincinnati, US Open i Wuhan” — czytamy w tekście.
Czytaj więcej: Rafael Nadal przegrywa w starciu z rodakiem. Będzie hit z Novakiem Djokoviciem!
Gdy Sabalenka wygrywała kolejne turnieje, nasza tenisistka spisywała się słabiej aż w końcu znikła z kortów. Polka zdecydowała się na rewolucyjny krok, żegnając się z dotychczasowym trenerem, Tomaszem Wiktorowskim. “Świątek w końcu miała dość swoich corocznych wzlotów i upadków. Rozstała się z wieloletnim szkoleniowcem, przy okazji pomijając azjatycką rywalizację, w tym dwa obowiązkowe “tysięczniki” w Pekinie i Wuhan” — pisze Tignor.
Do pełni szczęścia brakuje wspólnych finałów w Wielkim Szlemie
Czego brakuje rywalizacji dwójce najlepszych tenisistek na świecie? Według Tignora finałów turniejów wielkoszlemowych: zawodniczki nigdy się nie spotkały w meczu takiej rangi. Ta statystyka uderza: tylko jedno z ich 12 spotkań Polki i Białorusinki — trzysetowe zwycięstwo Świątek w półfinale US Open 2022 — miało miejsce na kortach wielkoszlemowych.
Czytaj więcej: Oficjalnie: wiadomo, gdzie Iga Świątek zacznie nowy sezon! Jest lista
“Nie pomaga fakt, że tenisistki grają najlepiej w różnych momentach i na różnych nawierzchniach. Kiedy jedna jest w formie, druga jest kontuzjowana. Fani dyscypliny doskonale zdają sobie sprawę z tego, kim są te zawodniczki, ale rzadko mogą usłyszeć ich nazwiska wypowiadane jedno po drugim. Jak przy okazji najgłośniejszych rywalizacji. Nawet nowicjusze jak Carlos Alcaraz i Jannik Sinner są bardziej znani jako rywalizująca para, niż Świątek i Sabalenka” — uważa autor.
Nadzieją na poprawę sytuacji u Świątek będzie Wim Fissette?
Nadzieję na stabilniejszą formę u Igi Świątek można pokładać w nowym trenerze. Wim Fissette właśnie dołączył do sztabu Polki. Belgijski trener ma ogromne doświadczenie w pracy z wieloma tenisistkami z czołówki rankingów. Ma też trenerskie sukcesy w rywalizacjach na trawiastych kortach Wimbledonu, czy też w Australian Open. To właśnie tam Polka ma największe problemy z grą na najwyższym poziomie. Fissette prowadził Angie Kerber, gdy ta wygrywała Wimbledon, natomiast Naomi Osaka pracując z Belgiem wygrywała Australian Open.
Aryna Sabalenka, Iga Świątek
Aryna Sabalenka, Iga Świątek (Foto: Robert Prange/Getty Images / Getty Images)
Ostatni turniej sezonu zadecyduje o pierwszym miejscu w rankingu WTA
Na początku listopada eksperci i kibice bacznie będą się przyglądać rywalizacji tej dwójki podczas tegorocznego WTA Finals w Rijadzie. Świątek będzie musiała wygrać i mieć nadzieję, że Sabalenka nie wejdzie do finału – to warunki minimum, by prowadziła w rankingu WTA na koniec roku. Aby utrzymać się na pierwszym miejscu rankingu, Białorusince wystarczy dotarcie do ostatniego meczu.
“Trudno winić Świątek i Sabalenkę o to, że nie grają tak dobrze na każdej nawierzchni. Z drugiej strony byłoby miło, gdyby wspólnie znalazły drogę do wielkoszlemowych finałów, by mocniej odcisnąć piętno swoją rywalizacją w kobiecym tenisie” — czytamy na końcu tekstu w serwisie Tennis.com.