Dwie i pół godziny walki o przetrwanie w WTA Finals! Katastrofa Rybakiny
To było spotkanie pełne zwrotów akcji, ale gra obu tenisistek pozostawiała wiele do życzenia. Dopiero w trzecim secie Qinwen Zheng pokazała wysoką klasę i umiejętności, całkowicie dominując nad Jeleną Rybakiną. Chinka wygrała z reprezentantką Kazachstanu 7:6(4), 3:6, 6:1 i pozostała w grze o półfinał WTA Finals. Jednak musi sporo poprawić przed meczem z Jasmine Paolini….
To było spotkanie pełne zwrotów akcji, ale gra obu tenisistek pozostawiała wiele do życzenia. Dopiero w trzecim secie Qinwen Zheng pokazała wysoką klasę i umiejętności, całkowicie dominując nad Jeleną Rybakiną. Chinka wygrała z reprezentantką Kazachstanu 7:6(4), 3:6, 6:1 i pozostała w grze o półfinał WTA Finals. Jednak musi sporo poprawić przed meczem z Jasmine Paolini. W całym meczu popełniła 40 niewymuszonych błędów, drugie tyle miała Rybakina.
Był szósty gem pierwszego seta. Mistrzyni olimpijska – Chinka Qinwen Zheng (7. WTA) po zaledwie 20 minutach prowadziła aż 4:1, 30:0 przy serwisie Jeleny Rybakiny (5. WTA). Kazaszka potrafiła się jednak wybronić i wygrać swoje podanie. Chwilę później serwowała Zheng. W drugiej wymianie Chinka popełniła fatalny błąd taktyczny, grając skrót w połowę kortu i rywalka z łatwością ją minęła. – Takie akcje sprawiają czasem, że mecz się odwraca – mówił Żelisław Żyliński, komentator Canal+Sport. I rzeczywiście tak się stało. Zheng w tym samym gemie przy stanie 30:40 popełniła podwójny błąd serwisowy i została przełamana!
Tie-break na otwarcie
Jelena Rybakina wróciła do gry w tym secie i doszło do pasjonującej końcówki. O losach partii zadecydował tie-break. W nim Chinka prowadziła identycznie, jak wcześniej, czyli 4:1. Mocno pomagała Rybakina, która popełniła trzy błędy. I właśnie kolejnym, niewymuszonym błędem Kazaszki zakończył się tie-break wynikiem 7:4 dla Zheng, a set 7:6.
To była miła odmiana dla Chinki, bo wygrała pierwszego seta w historii pojedynków z Rybakiną. Dotychczas dwa poprzednie mecze Rybakina wygrywała 2:0 – w 2022 roku na Wimbledonie 7:6, 7:5 i rok temu w Pekinie 6:1, 6:2. Z drugiej strony Kazaszka w Rijadzie wróciła do gry po ponad dwumiesięcznej przerwie spowodowanej problemami zdrowotnymi. Z kolei Zheng w październiku walczyła w dwóch finałach turniejów – najpierw przegrała z Sabalenką w Wuhan, a potem zwyciężyła w Tokio.
Zheng wypuściła seta z rąk
Kibice w Rijadzie liczyli na lepsze widowisko w drugim secie. W pierwszym, który trwał 58 minut, mało było długich, ładnych akcji. W dodatku tenisistki popełniły w sumie aż 41 niewymuszonych błędów (22 Zheng i 19 Rybakina). Z drugiej strony miały mało winnerów (8 Kazaszki przy 7 Chinki). Rybakina przed rozpoczęciem drugiej partii poprosiła o przerwę na toaletę. Był to dla niej ostatni dzwonek, by liczyć się w grze o półfinał. Podobnie, jak Zheng przegrała przecież swój pierwszy mecz w Arabii Saudyjskiej – z Jasmine Paolini (4. WTA) 6:7, 4:6.
Kluczowy dla losów drugiego seta mógł być piąty gem. W nim serwowała Rybakina przy stanie 2:2 i prowadziła 40:15. Wtedy Chinka w dwóch akcjach z rzędu dobrze zaatakowała i w nagrodę zdobyła punkty. Doszło do gry na przewagi. Przy drugiej równowadze Kazaszka popełniła dwa z rzędu niewymuszone błędy i została przełamana.
Zheng prowadziła 3:2, 30:0 i serwowała. I podobnie, jak w pierwszej partii, miała chwilę przestoju. Rybakina w szóstym gemie postawiła wszystko na jedną kartę, mocno atakowała i odrobiła straty!
W siódmym gemie Zheng miała dwie szanse na przełamanie, ale wtedy Kazaszka przypomniała sobie, że ma jeden z najlepszych serwisów w światowym tourze i obroniła się dwoma asami z rzędu. To serwis pozwolił Rybakinie na dobre odjechać w tym secie, którego wygrała 6:3.
Kluczowe przełamanie
Obie tenisistki grały dość chaotycznie, nierówno. W sumie przez dwa sety zaliczyły ponad 60 niewymuszonych błędów. W trzecim secie musiały coś zmienić. W pierwszych trzech gemach decydującej partii trudno było wskazać lepszą tenisistkę. Rybakina bazowała na siłowych zagraniach, a Zheng na zwinności i szybkości.
Kluczowy okazał się czwarty gem trzeciego seta, kiedy Chinka przełamała swoją rywalkę i prowadziła 3:1. Wreszcie złapała odpowiedni rytm, a Rybakina de facto pomagała jej prostymi błędami. Regularnie wyrzucała swój forhend poza kort, nawet w prostych sytuacjach, kiedy nie jest zmuszona do głębokiej defensywy.
Reprezentantka Kazachstanu nawet nie za bardzo się stawiała. Owszem, w szóstym gemie zagrała kilka niezłych piłek, broniąc trzy break pointy, ale na więcej nie było jej stać. Została ponownie przełamana. W ostatnim, siódmym gemie Zheng postawiła kropkę nad “i” i wygrała seta 6:1, a cały mecz 2:1. Zagrała w tej partii na swoim poziomie. Mecz trwał dwie godziny i 27 minut.
W trzeciej kolejce grupy fioletowej Rybakina zmierzy się z Sabalenką, a Zheng zagra z Paolini. Starcie Chinki z Włoszką zapewne będzie bezpośrednim starciem o awans do półfinału. Jednak jeśli chce myśleć o wyrównanej rywalizacji z Paolini, musi przestać popełniać tyle niewymuszonych błędów. W całym spotkaniu mieliśmy aż 80 takich błędów po obu stronach kortu, czyli w wykonaniu Rybakiny i Zheng.
To było spotkanie pełne zwrotów akcji, ale gra obu tenisistek pozostawiała wiele do życzenia. Dopiero w trzecim secie Qinwen Zheng pokazała wysoką klasę i umiejętności, całkowicie dominując nad Jeleną Rybakiną. Chinka wygrała z reprezentantką Kazachstanu 7:6(4), 3:6, 6:1 i pozostała w grze o półfinał WTA Finals. Jednak musi sporo poprawić przed meczem z Jasmine Paolini. W całym meczu popełniła 40 niewymuszonych błędów, drugie tyle miała Rybakina.
Był szósty gem pierwszego seta. Mistrzyni olimpijska – Chinka Qinwen Zheng (7. WTA) po zaledwie 20 minutach prowadziła aż 4:1, 30:0 przy serwisie Jeleny Rybakiny (5. WTA). Kazaszka potrafiła się jednak wybronić i wygrać swoje podanie. Chwilę później serwowała Zheng. W drugiej wymianie Chinka popełniła fatalny błąd taktyczny, grając skrót w połowę kortu i rywalka z łatwością ją minęła. – Takie akcje sprawiają czasem, że mecz się odwraca – mówił Żelisław Żyliński, komentator Canal+Sport. I rzeczywiście tak się stało. Zheng w tym samym gemie przy stanie 30:40 popełniła podwójny błąd serwisowy i została przełamana!
Tie-break na otwarcie
Jelena Rybakina wróciła do gry w tym secie i doszło do pasjonującej końcówki. O losach partii zadecydował tie-break. W nim Chinka prowadziła identycznie, jak wcześniej, czyli 4:1. Mocno pomagała Rybakina, która popełniła trzy błędy. I właśnie kolejnym, niewymuszonym błędem Kazaszki zakończył się tie-break wynikiem 7:4 dla Zheng, a set 7:6.
To była miła odmiana dla Chinki, bo wygrała pierwszego seta w historii pojedynków z Rybakiną. Dotychczas dwa poprzednie mecze Rybakina wygrywała 2:0 – w 2022 roku na Wimbledonie 7:6, 7:5 i rok temu w Pekinie 6:1, 6:2. Z drugiej strony Kazaszka w Rijadzie wróciła do gry po ponad dwumiesięcznej przerwie spowodowanej problemami zdrowotnymi. Z kolei Zheng w październiku walczyła w dwóch finałach turniejów – najpierw przegrała z Sabalenką w Wuhan, a potem zwyciężyła w Tokio.
Zheng wypuściła seta z rąk
Kibice w Rijadzie liczyli na lepsze widowisko w drugim secie. W pierwszym, który trwał 58 minut, mało było długich, ładnych akcji. W dodatku tenisistki popełniły w sumie aż 41 niewymuszonych błędów (22 Zheng i 19 Rybakina). Z drugiej strony miały mało winnerów (8 Kazaszki przy 7 Chinki). Rybakina przed rozpoczęciem drugiej partii poprosiła o przerwę na toaletę. Był to dla niej ostatni dzwonek, by liczyć się w grze o półfinał. Podobnie, jak Zheng przegrała przecież swój pierwszy mecz w Arabii Saudyjskiej – z Jasmine Paolini (4. WTA) 6:7, 4:6.
Kluczowy dla losów drugiego seta mógł być piąty gem. W nim serwowała Rybakina przy stanie 2:2 i prowadziła 40:15. Wtedy Chinka w dwóch akcjach z rzędu dobrze zaatakowała i w nagrodę zdobyła punkty. Doszło do gry na przewagi. Przy drugiej równowadze Kazaszka popełniła dwa z rzędu niewymuszone błędy i została przełamana.
Zheng prowadziła 3:2, 30:0 i serwowała. I podobnie, jak w pierwszej partii, miała chwilę przestoju. Rybakina w szóstym gemie postawiła wszystko na jedną kartę, mocno atakowała i odrobiła straty!
W siódmym gemie Zheng miała dwie szanse na przełamanie, ale wtedy Kazaszka przypomniała sobie, że ma jeden z najlepszych serwisów w światowym tourze i obroniła się dwoma asami z rzędu. To serwis pozwolił Rybakinie na dobre odjechać w tym secie, którego wygrała 6:3.
Kluczowe przełamanie
Obie tenisistki grały dość chaotycznie, nierówno. W sumie przez dwa sety zaliczyły ponad 60 niewymuszonych błędów. W trzecim secie musiały coś zmienić. W pierwszych trzech gemach decydującej partii trudno było wskazać lepszą tenisistkę. Rybakina bazowała na siłowych zagraniach, a Zheng na zwinności i szybkości.
Kluczowy okazał się czwarty gem trzeciego seta, kiedy Chinka przełamała swoją rywalkę i prowadziła 3:1. Wreszcie złapała odpowiedni rytm, a Rybakina de facto pomagała jej prostymi błędami. Regularnie wyrzucała swój forhend poza kort, nawet w prostych sytuacjach, kiedy nie jest zmuszona do głębokiej defensywy.
Reprezentantka Kazachstanu nawet nie za bardzo się stawiała. Owszem, w szóstym gemie zagrała kilka niezłych piłek, broniąc trzy break pointy, ale na więcej nie było jej stać. Została ponownie przełamana. W ostatnim, siódmym gemie Zheng postawiła kropkę nad “i” i wygrała seta 6:1, a cały mecz 2:1. Zagrała w tej partii na swoim poziomie. Mecz trwał dwie godziny i 27 minut.
W trzeciej kolejce grupy fioletowej Rybakina zmierzy się z Sabalenką, a Zheng zagra z Paolini. Starcie Chinki z Włoszką zapewne będzie bezpośrednim starciem o awans do półfinału. Jednak jeśli chce myśleć o wyrównanej rywalizacji z Paolini, musi przestać popełniać tyle niewymuszonych błędów. W całym spotkaniu mieliśmy aż 80 takich błędów po obu stronach kortu, czyli w wykonaniu Rybakiny i Zheng.