Dramat Igi Świątek w WTA Finals! Aryna Sabalenka już świętuje
Iga Świątek przegrała z Coco Gauff 3:6, 4:6 w swoim drugim spotkaniu na WTA Finals. Tym samym Polka o awans będzie drżeć do samego końca, a o wszystkim zadecyduje ostatni mecz w grupie. To jednak nie koniec złych wieści. Porażka z Amerykanką oznacza, że nasza reprezentantka już na pewno nie wróci w tym roku na…
Iga Świątek przegrała z Coco Gauff 3:6, 4:6 w swoim drugim spotkaniu na WTA Finals. Tym samym Polka o awans będzie drżeć do samego końca, a o wszystkim zadecyduje ostatni mecz w grupie. To jednak nie koniec złych wieści. Porażka z Amerykanką oznacza, że nasza reprezentantka już na pewno nie wróci w tym roku na pozycję liderki rankingu WTA! Oto dlaczego.
Obie tenisistki dobrze rozpoczęły tegoroczną imprezę wygrywając swoje pierwsze spotkania. Raszynianka po zaciętym boju pokonała Barborę Krejcikovą (4:6, 7:5, 6:2), a tenisistka z USA zwyciężyła 6:3, 6:2 z Jessiką Pegulą. Tym samym stawka wtorkowego pojedynku była bardzo wysoka — wywalczenie awansu do fazy play-off już po dwóch rozegranych meczach.
I zarówno jedna, jak i druga zawodniczka doskonale zdawały sobie z tego sprawę już od pierwszych piłek bezpośredniego starcia. Jako pierwsza z wynikiem miała szansę uciec Gauff. 20-latka przy stanie 1:1 zmarnowała jednak aż trzy break pointy i po bardzo długim gemie, w którym sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie, była zmuszona uznać wyższość przeciwniczki.
To jedno przełamanie… Coco Gauff w końcu dopięła swego
Chwilę później, w kolejnym gemie serwisowym Polki, Amerykanka znów stanęła przed szansą na przełamanie. Tym razem tylko jedną, której, podobnie jak wcześniej, nie zdołała wykorzystać. Niestety, przy remisie 3:3 wątpliwości już nie było. Gauff szybko doprowadziła do stanu 40:15 i tym razem już przy pierwszym break poincie dopięła swego.
Zobacz także: Iga Świątek wyjęła tajną broń. Po przegranym secie żarty się skończyły
Przy swoim podaniu zawodniczka z USA nie pozwoliła natomiast raszyniance odrobić strat i wyszła na prowadzenie 5:3, które szybko, za sprawą następnego przełamania, zamieniła na zwycięstwo w secie. Tym samym po 50-minutowej walce to Gauff była w znacznie lepszym nastroju.
Piękne akcje, ale i duże błędy. Iga Świątek przegrała z Coco Gauff
Pomimo tego druga partia nie zaczęła się po myśli Amerykanki. Mistrzyni US Open z 2023 r. seryjnie popełniała błędy serwisowe i w trzecim gemie, przy stanie 1:1, dała się przełamać. Niestety, radość naszej tenisistki nie trwała długo. Już w kolejnej odsłonie seta Gauff odrobiła bowiem straty, wygrywając przy serwisie Świątek do zera.
Obraz gry nie uległa zmianie także w następnych gemach. Zarówno w piątym, jak i szóstym obie tenisistki musiały bronić break pointów — Amerykanka dwóch, a Polka jednego. Próby te okazały się skuteczne i na tablicy wyników wciąż utrzymywał się remis. Gdy w siódmym gemie naszej zawodniczce udało się wywalczyć upragnione przełamanie wydawało się, że może to być punkt zwrotny. Niestety, stało się inaczej. Identycznie, jak wcześniej, Gauff ekspresowo uzyskała przełamanie powrotne.
To uskrzydliło trzecią rakietę świata, która przy swoim podaniu w końcu zaprezentowała się na miarę swoich umiejętności i nie oddała rywalce nawet punktu. A krótko po tym, wykorzystała pierwszą piłkę meczową i zamknęła całe spotkanie, pokonując niedawną liderkę rankingu WTA po godzinie i 49 minutach gry.
Tym samym Gauff jest już pewna awansu do fazy play-off WTA Finals 2024. Amerykanka prowadzi w tabeli grupy pomarańczowej z dwoma zwycięstwami na koncie i bez straty seta. Po jednej wygranej mają Świątek (bilans setów 2:3) i Krejcikova (bilans setów 3:2) i to pomiędzy nimi rozstrzygnie się kwestia awansu. Na samym końcu znajduje się Pegula — zero wygranych i bilans 0:4. Mecze Świątek — Pegula i Gauff — Krejcikova odbędą się w czwartek, 7 listopada.
Iga Świątek przegrała z Coco Gauff 3:6, 4:6 w swoim drugim spotkaniu na WTA Finals. Tym samym Polka o awans będzie drżeć do samego końca, a o wszystkim zadecyduje ostatni mecz w grupie. To jednak nie koniec złych wieści. Porażka z Amerykanką oznacza, że nasza reprezentantka już na pewno nie wróci w tym roku na pozycję liderki rankingu WTA! Oto dlaczego.
Obie tenisistki dobrze rozpoczęły tegoroczną imprezę wygrywając swoje pierwsze spotkania. Raszynianka po zaciętym boju pokonała Barborę Krejcikovą (4:6, 7:5, 6:2), a tenisistka z USA zwyciężyła 6:3, 6:2 z Jessiką Pegulą. Tym samym stawka wtorkowego pojedynku była bardzo wysoka — wywalczenie awansu do fazy play-off już po dwóch rozegranych meczach.
I zarówno jedna, jak i druga zawodniczka doskonale zdawały sobie z tego sprawę już od pierwszych piłek bezpośredniego starcia. Jako pierwsza z wynikiem miała szansę uciec Gauff. 20-latka przy stanie 1:1 zmarnowała jednak aż trzy break pointy i po bardzo długim gemie, w którym sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie, była zmuszona uznać wyższość przeciwniczki.
To jedno przełamanie… Coco Gauff w końcu dopięła swego
Chwilę później, w kolejnym gemie serwisowym Polki, Amerykanka znów stanęła przed szansą na przełamanie. Tym razem tylko jedną, której, podobnie jak wcześniej, nie zdołała wykorzystać. Niestety, przy remisie 3:3 wątpliwości już nie było. Gauff szybko doprowadziła do stanu 40:15 i tym razem już przy pierwszym break poincie dopięła swego.
Zobacz także: Iga Świątek wyjęła tajną broń. Po przegranym secie żarty się skończyły
Przy swoim podaniu zawodniczka z USA nie pozwoliła natomiast raszyniance odrobić strat i wyszła na prowadzenie 5:3, które szybko, za sprawą następnego przełamania, zamieniła na zwycięstwo w secie. Tym samym po 50-minutowej walce to Gauff była w znacznie lepszym nastroju.
Piękne akcje, ale i duże błędy. Iga Świątek przegrała z Coco Gauff
Pomimo tego druga partia nie zaczęła się po myśli Amerykanki. Mistrzyni US Open z 2023 r. seryjnie popełniała błędy serwisowe i w trzecim gemie, przy stanie 1:1, dała się przełamać. Niestety, radość naszej tenisistki nie trwała długo. Już w kolejnej odsłonie seta Gauff odrobiła bowiem straty, wygrywając przy serwisie Świątek do zera.
Obraz gry nie uległa zmianie także w następnych gemach. Zarówno w piątym, jak i szóstym obie tenisistki musiały bronić break pointów — Amerykanka dwóch, a Polka jednego. Próby te okazały się skuteczne i na tablicy wyników wciąż utrzymywał się remis. Gdy w siódmym gemie naszej zawodniczce udało się wywalczyć upragnione przełamanie wydawało się, że może to być punkt zwrotny. Niestety, stało się inaczej. Identycznie, jak wcześniej, Gauff ekspresowo uzyskała przełamanie powrotne.
To uskrzydliło trzecią rakietę świata, która przy swoim podaniu w końcu zaprezentowała się na miarę swoich umiejętności i nie oddała rywalce nawet punktu. A krótko po tym, wykorzystała pierwszą piłkę meczową i zamknęła całe spotkanie, pokonując niedawną liderkę rankingu WTA po godzinie i 49 minutach gry.
Tym samym Gauff jest już pewna awansu do fazy play-off WTA Finals 2024. Amerykanka prowadzi w tabeli grupy pomarańczowej z dwoma zwycięstwami na koncie i bez straty seta. Po jednej wygranej mają Świątek (bilans setów 2:3) i Krejcikova (bilans setów 3:2) i to pomiędzy nimi rozstrzygnie się kwestia awansu. Na samym końcu znajduje się Pegula — zero wygranych i bilans 0:4. Mecze Świątek — Pegula i Gauff — Krejcikova odbędą się w czwartek, 7 listopada.