Kosmiczny mecz Zheng! Paolini nie wiedziała, co się dzieje. “Okropne”
67 minut – tylko tyle potrzebowała Qinwen Zheng, by awansować do półfinału WTA Finals. W decydującym ostatnim meczu grupowym nie dała żadnych szans Jasmine Paolini. Włoszka polskiego pochodzenia ani przez moment nie była w stanie się postawić mistrzyni olimpijskiej. – Ten wynik jest dla Włoszki okropny – komentował na antenie Canal + Bartosz Ignacik. Iga…
67 minut – tylko tyle potrzebowała Qinwen Zheng, by awansować do półfinału WTA Finals. W decydującym ostatnim meczu grupowym nie dała żadnych szans Jasmine Paolini. Włoszka polskiego pochodzenia ani przez moment nie była w stanie się postawić mistrzyni olimpijskiej. – Ten wynik jest dla Włoszki okropny – komentował na antenie Canal + Bartosz Ignacik.
Iga Świątek w czwartek zagra o półfinał turnieju WTA. Zanim to nastąpi, o to samo walczyły Jasmine Paolini (4. WTA) i Qinwen Zheng (7. WTA). Tenisistki rywalizowały w drugiej grupie i obie zgodnie przegrały z Aryną Sabalenką (1. WTA) i wygrały z Jeleną Rybakiną (5. WTA). O tym, która z nich znajdzie się w najlepszej czwórce, zadecydowało więc bezpośrednie starcie.
Paolini bez szans. Aż przykro było patrzeć, co dzieje się na korcie
Mecz rozpoczął się od wygranego gema Włoszki przy własnym serwisie, ale były to miłe złego początki. W kolejnych akcjach dominowała już tylko mistrzyni olimpijska z Paryża. Zheng rozrzucała rywalkę po korcie, torując sobie drogę do skutecznych uderzeń kończących. Tych w pierwszym secie miała zdecydowanie więcej (10 przy tylko dwóch Paolini).
Kapitalnie funkcjonował także jej serwis. W pierwszej partii zaliczyła pięć asów, przy ani jednym Paolini. Do tego miała 90-procentową skuteczność po pierwszym podaniu. W konsekwencji pewnie wygrała pięć kolejnych gemów. Paolini postawiła się dopiero w siódmym. Panie długo grały na przewagi, ale w końcu Chinka wykorzystała drugą piłkę setową i seta zakończyła w 33 minuty wynikiem 6:1.
Pełna dominacja Zheng i ekspresowy awans. “Najlepszy występ w sezonie”
Po szybkiej pierwszej partii Paolini próbowała wytrącić rywalkę z rytmu. Dlatego też poprosiła o przerwę toaletową i kolejny set rozpoczął się nieco później. Manewr do pewnego stopnia poskutkował, bo już w pierwszym gemie przy serwisie Zheng udało jej się wywalczyć pierwszego w tym meczu breakpointa. 22-latka zdołała się jednak obronić, a po chwili dołożyła mocny serwis i objęła prowadzenie 1:0 w drugiej odsłonie. Paolini szybko wyrównała, zdobywając pierwszy punkt od siedmiu gemów.
Nie udało jej się jednak pójść za ciosem. Zheng wygrała dwa kolejne gemy, mimo że Paolini obroniła dwa breakponity. – To był alarm chyba najpoważniejszy z możliwych dla Jasmine Paolini, bo ten wynik jest dla Włoszki okropny – mówił wówczas komentator Canal + Bartosz Ignacik. Paolini nie była jednak w stanie zareagować. Do końca meczu nie zdobyła już ani jednego punktu i przegrała 1:6, 1:6. Zheng zakończyła spotkanie z aż 12 asami serwisowymi i bez ani jednego podwójnego błędu. – To był jeden z najlepszych moich występów w sezonie – powiedziała po meczu.
Qinwen Zheng najprawdopodobniej zajmie drugie miejsce w grupie za Aryną Sabalenką i zagra w półfinale ze zwyciężczynią grupy pomarańczowej, czyli – jak wszystko na to wskazuje – Coco Gauff.
Kosmiczny mecz Zheng! Paolini nie wiedziała, co się dzieje. “Okropne”
WTA Finals to wydarzenie, które co roku przyciąga najlepsze tenisistki z całego świata. Turniej ten jest ukoronowaniem całorocznej rywalizacji, a jego ćwierćfinały stanowią dla zawodniczek okazję, by pokazać swoją najwyższą formę i udowodnić, że zasługują na miano jednej z najlepszych tenisistek na świecie. W jednym z najbardziej emocjonujących pojedynków ćwierćfinałowych tego roku doszło do starcia pomiędzy Włoszką Jasmine Paolini a Chinką Qinwen Zheng. Mecz, który zaskoczył nie tylko publiczność, ale i samą Paolini, okazał się prawdziwą lekcją tenisa, a Zheng zaprezentowała tenis na kosmicznym poziomie.
Początek meczu: Niespodziewany scenariusz
Włoską tenisistkę Jasmine Paolini uznawano za faworytkę tego spotkania, zwłaszcza biorąc pod uwagę jej doświadczenie na najwyższym poziomie. Paolini była w dobrej formie, a jej agresywny styl gry, bazujący na szybkim przejmowaniu inicjatywy oraz mocnym forhendzie, dawał jej solidne podstawy do wywalczenia zwycięstwa. Z kolei Zheng, choć była młodsza i mniej doświadczona w rywalizacji na tym poziomie, zdążyła już w poprzednich latach udowodnić, że jej potencjał jest ogromny.
Pierwsze gemy nie zwiastowały jeszcze nadchodzącej rewolucji. Paolini zaczęła mecz w miarę spokojnie, kontrolując tempo gry i starając się narzucić swoją wolę. Jednak szybko okazało się, że Zheng nie zamierza biernie czekać na inicjatywę. Chinka, od samego początku, prezentowała tenis najwyższej klasy – dynamiczne, mocne uderzenia, świetna gra na korcie, a także perfekcyjne wykorzystanie serwisu. W zasadzie już w pierwszym secie Zheng zaczęła dominować na korcie, co zaskoczyło zarówno Paolini, jak i publiczność.
“Okropne” – Paolini zaskoczona siłą gry Zheng
Jasmine Paolini, mimo swojego doświadczenia i rozpoznawalności na światowych kortach, nie była w stanie odpowiedzieć na ataki Zheng. Chinka dosłownie zmiotła Włoszkę z kortu, prezentując grę, którą można było określić jako kosmiczną. Zaledwie kilka minut po rozpoczęciu meczu Paolini zaczęła tracić kontrolę nad wymianami. Każdy jej serwis, każdy próbny atak był skutecznie neutralizowany przez Zheng, która grała agresywnie, ale zarazem bardzo mądrze.
„Nie wiedziałam, co się dzieje. To było okropne” – przyznała po meczu Paolini w wywiadzie. „Zheng grała jak z innej planety. Każde moje uderzenie wydawało się być za mało, żeby ją zatrzymać. Jej returny były idealne, jej ruchy – płynne i szybkie. Czułam się bezradna.” Widać było, że Paolini starała się dostosować do tempa gry, ale Zheng nie pozostawiała jej żadnych szans.
Chinka zaserwowała po prostu genialnie, a jej returny były nie tylko precyzyjne, ale również bardzo ofensywne. Paolini nie mogła znaleźć żadnego sposobu, by przejąć kontrolę w wymianach. Każdy jej powrotny strzał był skutecznie blokowany lub zwrócony w sposób, który kompletnie rozbijał jej rytm. Paolini próbowała różnych wariantów, od zmiany kąta uderzeń po próbę przejścia do gry przy siatce, ale Zheng była wszędzie – dosłownie.
Dominacja Zheng: Właściwie bez historii
W pierwszym secie Paolini nie miała zbyt wiele do powiedzenia. Mimo że próbowała różnych sztuczek, takich jak skrócone piłki czy zmiany tempa gry, Zheng błyskawicznie dostosowywała się do każdej sytuacji. Jej reakcje były natychmiastowe, a każdy serwis czy zagranie było dokładnie zaplanowane i wykonane z chirurgiczną precyzją.
W drugim secie scenariusz nie uległ zmianie. Paolini, mimo że starała się walczyć, szybko zdała sobie sprawę, że Zheng ma pełną kontrolę nad meczem. Chińska tenisistka nie tylko utrzymywała wysoki poziom swoich zagrań, ale także zaczęła stosować nową strategię – bardziej zrównoważoną grę defensywną. Chinka perfekcyjnie przechodziła do kontrataku, czekając na moment, w którym mogła wykorzystać błąd rywalki. W efekcie, Paolini zaczęła tracić pewność siebie, a jej reakcje na boisku stały się coraz bardziej nerwowe.
„Zgubiłam się na korcie. Czułam się, jakbym grała z kimś z zupełnie innej ligi” – mówiła po meczu Paolini, nadal w szoku po takim rozwoju sytuacji. „Nie jestem w stanie powiedzieć, co konkretnie zrobiłam źle, bo Zheng po prostu zdominowała mnie pod każdym względem.”
Kosmiczna gra Zheng: Co ją wyróżniało?
Gra Zheng była po prostu niezwykła. Po pierwsze, jej serwis był prawdziwą bronią masowego rażenia – szybki, precyzyjny, trudny do odczytania. Wysoka jakość returnów pozwalała jej natychmiast przejmować inicjatywę i atakować na każdym etapie gry. Zheng potrafiła zarówno utrzymywać wysoki poziom agresji, jak i przechodzić do defensywy, gdy była zmuszona do dłuższej wymiany.
Po drugie, jej pozycjonowanie na korcie było niemal perfekcyjne. Niezależnie od sytuacji, Zheng była zawsze w odpowiednim miejscu, gotowa na każdy ruch Paolini. Jej szybkie nogi i fenomenalna orientacja przestrzenna sprawiały, że była w stanie przemieścić się po korcie w mgnieniu oka. Paolini, która była w stanie narzucić swój styl gry w poprzednich meczach, teraz wydawała się całkowicie nieprzygotowana na taką intensywność.
A po trzecie, Zheng potrafiła utrzymać koncentrację przez całe spotkanie, nie popełniając praktycznie żadnych błędów. Z każdą piłką rosła w niej pewność siebie, a jej tempo gry nie malało ani na moment. W rzeczywistości, mecz ten był pełnym pokazem jej ogromnego potencjału, który z pewnością w przyszłości zaowocuje wieloma tytułami.
Reakcja Paolini i podsumowanie meczu
Po zakończeniu meczu, Paolini była wyraźnie rozczarowana i zaskoczona. „Dziś po prostu nie byłam w stanie wyjść na kort” – powiedziała w wywiadzie. „Wszystko, co próbowałam, nie działało. Zheng była zbyt szybka, zbyt dobra. To była lekcja tenisa, której nie zapomnę.”
Mecz zakończył się szybkim zwycięstwem Zheng, która w pełni zasłużenie awansowała do półfinałów WTA Finals. Chinka zaprezentowała się w tym spotkaniu jak prawdziwa mistrzyni, z pełną dominacją na korcie, co jeszcze bardziej podkreśliło jej ogromny potencjał.
Zwycięstwo Zheng w tym meczu to z pewnością początek nowego rozdziału w jej karierze. Z takim poziomem gry, jaki zaprezentowała, może być poważnym kandydatem do tytułów w kolejnych latach.