Słowa Sabalenki o Świątek poszły w świat. Tego już nie da się cofnąć
– Wow! To jest inny poziom! Świat bajgli to jej świat – słowa Aryny Sabalenki o Idze Świątek znów pasują do wyczynu naszej tenisistki. Polka właśnie dogoniła Serenę Williams w statystyce setów wygranych 6:0 w turniejach WTA Finals. Aż trudno uwierzyć, jak szybko Świątek to zrobiła! W trzeciej i ostatniej kolejce fazy grupowej WTA Finals…
– Wow! To jest inny poziom! Świat bajgli to jej świat – słowa Aryny Sabalenki o Idze Świątek znów pasują do wyczynu naszej tenisistki. Polka właśnie dogoniła Serenę Williams w statystyce setów wygranych 6:0 w turniejach WTA Finals. Aż trudno uwierzyć, jak szybko Świątek to zrobiła!
W trzeciej i ostatniej kolejce fazy grupowej WTA Finals w Rijadzie Iga Świątek rozbiła Darię Kasatkinę 6:1, 6:0.
Dobry, wysoko wygrany, mecz dał Polce dużo satysfakcji, ale nie wiadomo czy da jej awans do półfinału. To zależy od wyniku starcia Coco Gauff z Barborą Krejcikovą. Jeśli Amerykanka wygra, to razem z nią do półfinałów awansuje Świątek i zmierzy się z Aryną Sabalenką. Jeżeli Krejcikova pokona Gauff – wówczas Świątek pożegna się już z rywalizacją w Arabii Saudyjskiej.
Cztery legendy i Świątek
Bez względu na końcowe rozstrzygnięcia w grupie Pomarańczowej pozostajemy pod wrażeniem występu Świątek. Jej popis z Kasatkiną odnotowują media z całego świata, a pełne ręce roboty mają też znów statystycy.
Profil Opta Ace na platofmie X (dawny Twitter) podał bardzo ciekawą informację dotyczącą bajgla (czyli seta wygranego do zera) Igi z meczu z Kasatkiną.
Tak, te statystyki pokazują bezwzględność Igi. A my te statystyki rozszerzamy. W istotny sposób. Warto wiedzieć, że Serena Williams swoje bajgle w WTA Finals zbierała w sumie w dziewięciu edycjach i aż 35 meczach. Iga już jej dorównała, chociaż gra dopiero czwarty taki turniej i właśnie rozegrała dopiero 15. Mecz w WTA Finals!
Świątek pędzi. Nawet Sabalenka nie chce się ścigać
Wszystkie legendy wyprzedzające Świątek w powyższym zestawieniu rozegrały bez porównania więcej meczów w turniejach kończących poszczególne sezony. Bajglowa rekordzistka – Martina Navratilova – uczestniczyła aż w 21 takich turniejach (osiem wygrała) i ze względu na brak dokładnych opisów niektórych edycji trudno zliczyć, w ilu meczach w sumie zebrała 12 setów wygranych 6:0.
Pewne jest jedno – Świątek dalej pędząc w takim tempie w liczbie bajgli serwowanych najlepszym rywalkom na świecie (bo przecież finałowe turnieje rozgrywa się tylko w tym gronie) może kiedyś przegonić nawet Navratilovą.
Kilka miesięcy temu o tej swego rodzaju bewzględności Igi ze śmiechem, ale i niekłamanym podziwem mówiła Sabalenka. – Oglądałam ten mecz i mówiłam sobie: “Wow! To jest inny poziom, jest taki intensywny” – opowiadała największa rywalka Polki w czerwcu na Roland Garros po spotkaniu czwartej rundy, w którym Iga rozbiłą 6:0, 6:0 Anastasiję Potapową. – Musiałam też sobie powiedzieć: “Aryna, nie próbuj robić tego samego, bo zwariujesz! Nie musisz wygrywać szybciej od niej – świat bajgli to jej świat” – śmiała się Sabalenka. – Ja będę milsza dla rywalek – dodawała.
Teraz Świątek i Sabalenka mogą się zmierzyć w półfinale WTA Finals w Rijadzie. Warunkiem – przypomnijmy to jeszcze raz – jest zwycięstwo Coco Gauff nad Barborą Krejcikovą w trwającym meczu.
Słowa Sabalenki o Świątek poszły w świat. Tego już nie da się cofnąć
W ostatnich dniach świat tenisa zadrżał, a polska tenisistka Iga Świątek stała się bohaterką kolejnej burzy medialnej, tym razem związaną z wypowiedziami jej rywalki, Białorusinki Aryny Sabalenki. Słowa Sabalenki, które padły w wywiadzie i szybko obiegły światowe media, wywołały liczne kontrowersje i rozpoczęły szeroką debatę na temat relacji pomiędzy dwoma najlepszymi zawodniczkami współczesnego tenisa. Jednak jak to bywa w świecie wielkiego sportu, każda wypowiedź, zwłaszcza ta dotycząca tak znanych postaci, ma swoje konsekwencje, a tego, co zostało powiedziane, już nie da się cofnąć.
Sabalenka a Świątek: rywalizujące osobowości
Zanim przejdziemy do szczegółów samej kontrowersyjnej wypowiedzi Sabalenki, warto przypomnieć, jak wygląda kontekst rywalizacji pomiędzy dwiema topowymi tenisistkami. Iga Świątek, od momentu, gdy zdobyła swoje pierwsze wielkoszlemowe zwycięstwo w 2020 roku, stała się jednym z najjaśniejszych punktów w kobiecym tenisie. Świątek nie tylko zdobyła uznanie dzięki swojej grze, ale także dzięki postawie na korcie i poza nim – stanowi wzór profesjonalizmu, pokory i inteligencji sportowej.
Z kolei Aryna Sabalenka, mimo że jej droga do wielkiego sukcesu była bardziej wyboista, również zdobyła serca wielu fanów dzięki swojej agresywnej grze, charyzmie oraz umiejętnościom, które pozwoliły jej wyjść na szczyt światowego rankingu. Obie zawodniczki przez lata rywalizowały na różnych turniejach, a ich pojedynki stały się jednym z kluczowych elementów współczesnego kobiecego tenisa.
Jednak mimo ich wspólnej obecności na najwyższym poziomie rywalizacji, między nimi nie brakowało napięć. Wyzwania mentalne, konkurencyjność i dążenie do bycia najlepszymi sprawiają, że każda z nich traktuje swoją rywalkę jako główną przeszkodę do osiągnięcia celu. Tak było i tym razem, kiedy to Sabalenka w wywiadzie publicznie odniosła się do Świątek w sposób, który wywołał spore zamieszanie.
Wypowiedź, która zaskoczyła
Słowa, które tak szybko poszły w świat, padły podczas jednego z wywiadów, w których Sabalenka opowiadała o swojej drodze na szczyt i rywalizacji z innymi zawodniczkami. Kiedy dziennikarze zapytali ją o Świątek, Białorusinka odpowiedziała w sposób, który zdaniem wielu mogła odbić się szerokim echem. W skrócie, Sabalenka powiedziała, że Świątek jest “mniej dynamiczna” i “nie tak agresywna” w swojej grze, co w jej opinii może utrudniać jej dalszy rozwój na najwyższym poziomie.
Te słowa, choć nie były może wyłącznie krytyczne, to z pewnością wywołały kontrowersje. Przede wszystkim dlatego, że Świątek od lat uznawana jest za jedną z najlepszych i najbardziej wszechstronnych zawodniczek, a jej sposób gry, oparty na inteligencji, kontroli nad meczem i stabilności, jest szeroko szanowany przez ekspertów. Dla wielu więc te słowa Sabalenki były próbą deprecjonowania osiągnięć Polki, zwłaszcza że obie tenisistki od lat utrzymują napiętą rywalizację na korcie.
Media, opinie i reakcje
W momencie, gdy słowa Sabalenki zaczęły krążyć w mediach, reakcje były szybkie i zdecydowane. Fani Świątek, w tym dziennikarze sportowi, nie pozostali obojętni na te wypowiedzi. Wiele osób uznało je za próbę podważenia pozycji Polki na światowej scenie, co w kontekście zbliżającego się kolejnego ważnego turnieju wielkoszlemowego mogło zostać odebrane jako strategia psychologiczna Sabalenki.
Równocześnie nie brakowało głosów, które broniły Białorusinki, twierdząc, że nie miała na myśli niczego złośliwego i że była to jedynie subiektywna opinia dotycząca stylu gry. Mimo wszystko, gdy słowa o Świątek były już na językach, nie można było ich cofnąć. To, co zostało powiedziane, stało się częścią narracji, która niejednokrotnie pojawi się w rozmowach na temat obu zawodniczek.
Sabalenka a strategia mentalna
Warto zastanowić się, czy tego rodzaju wypowiedzi to tylko przypadkowy lapsus, czy może celowa strategia psychologiczna. W świecie sportu, szczególnie na najwyższym poziomie, każde słowo, każda reakcja może mieć wpływ na wynik rywalizacji. Sabalenka, choć na korcie jest agresywna i zdeterminowana, nie jest nowicjuszką, jeśli chodzi o media i wywiady. Jej wypowiedzi mogą być starannie przemyślane, a cała sytuacja może być częścią większej gry psychologicznej, w której każdy detal ma znaczenie.
Sabalenka z pewnością zna wpływ psychologii na sport, a w relacjach z rywalkami niejednokrotnie starała się podważać ich pewność siebie. W końcu, jak w każdej dziedzinie, także w tenisie, psychika bywa kluczowym czynnikiem decydującym o sukcesie. Jeśli Sabalenka rzeczywiście stawiała na obniżenie nastrojów Świątek przed ich kolejnym spotkaniem, to jej słowa były częścią zaplanowanego ruchu.
Iga Świątek: spokój i koncentracja
Z drugiej strony, Iga Świątek, choć z pewnością była świadoma tych słów, nie pozwalała, by wpływały one na jej spokój i koncentrację. Świątek od lat udowadnia, że potrafi zarządzać stresem i trudnymi sytuacjami w sposób, który wielu innych sportowców mogłoby tylko pozazdrościć. Jej reakcje na wywiady, czy krytykę ze strony rywalek, zawsze były wyważone i skupione na tym, co najważniejsze – na grze.
Świątek zazwyczaj stawia na koncentrację na własnej grze, zamiast na reagowaniu na to, co mówią rywalki. W tym kontekście jej odpowiedź na słowa Sabalenki – jeśli w ogóle zostanie udzielona – może być delikatna, pełna szacunku, ale zarazem przekonująca. To właśnie taka postawa jest jednym z kluczowych elementów sukcesu Igi Świątek, która od lat utrzymuje się na szczycie światowego tenisa, nie dając się wciągnąć w medialne gierki.
Co dalej?
Słowa Sabalenki, mimo że wywołały falę komentarzy, nie zmieniają faktu, że obie zawodniczki pozostają na czołowej pozycji w światowym rankingu. Ich rywalizacja będzie kontynuowana, a spotkania na korcie wciąż będą elektryzować fanów na całym świecie.
Jednak to, co zostało powiedziane, może wpłynąć na przyszłe interakcje między tymi dwiema zawodniczkami. Świat sportu jest pełen rywalizacji, ale także pełen szacunku dla tych, którzy osiągnęli coś wielkiego. W tej rywalizacji na pewno nie zabraknie emocji, ale także momentów, które pokażą, że za słowami kryją się większe cele, a czasami i wyzwania, które tylko najlepsi potrafią pokonać.
Tego, co zostało wypowiedziane przez Sabalenkę, już nie da się cofnąć. Można jednak być pewnym, że zarówno ona, jak i Świątek, zrobią wszystko, by ich kolejne spotkania były jeszcze bardziej ekscytujące, pełne emocji, a przede wszystkim – sportowej rywalizacji na najwyższym poziomie.