Wygrywają razem, przegrywają razem. Prawdziwa drużyna [OPINIA]
Jeśli ktoś myślał, że reprezentacja Polski będzie miała wyłącznie twarz Igi Świątek, to obrazki, które widzieliśmy w Maladze, są przykładem na to, jaka drużyna stworzyła się w Hiszpanii. I choć Polki nie zagrają w finale, sporo zyskały. Nie da się ukryć, że tenis to sport indywidualny. Nawet wtedy, gdy walczysz w grze podwójnej, ciągle liczy…
Jeśli ktoś myślał, że reprezentacja Polski będzie miała wyłącznie twarz Igi Świątek, to obrazki, które widzieliśmy w Maladze, są przykładem na to, jaka drużyna stworzyła się w Hiszpanii. I choć Polki nie zagrają w finale, sporo zyskały.
Nie da się ukryć, że tenis to sport indywidualny. Nawet wtedy, gdy walczysz w grze podwójnej, ciągle liczy się twój własny ranking i twoje wybory. W grze pojedynczej jest się samemu na korcie, gdzieś za bandami jest sztab (albo i nie), wygrywasz i przegrywasz sam.
Rozgrywki drużynowe to zaledwie kilka tygodni w roku. W przypadki reprezentacji Polski prowadzonej przez Dawida Celta to nieco ponad dwa tygodnie. Najpierw wczesną wiosną w Szwajcarii, kiedy Polki rywalizowały o swoje być albo nie być w turnieju finałowym i teraz decydujące rozgrywki w Maladze.
Iga Światek, Magdalena Fręch, Magda Linette, Katarzyna Kawa i Maja Chwalińska, a także cały sztab szkoleniowy na czele ze wspomnianym Celtem. Przez tych kilka dni tenisową samotność przekuli w drużynę. I choć w takim wypadku nie ma mowy o mniejszej presji, mniejszych oczekiwaniach, to było dla nich coś zupełnie innego od tego, z czym mierzą się na co dzień.
ZOBACZ WIDEO: Chwyta za serce. Dzieciaki pokazały, że żadne warunki im niestraszne
To było jasne, że Iga Świątek będzie liderką drużyny. Rozegrała w Maladze trzy arcytrudne spotkania, wszystkie wygrała, choć nie prezentowała swojego najlepszego tenisa. Wytrzymała trudne końcówki. Sama sobie pokazała, że może. Prawdopodobnie najtrudniejszy mecz w karierze miała okazję zagrać Magda Linette, spędzając blisko cztery godziny na korcie z Sarą Sorribes. – Tak bardzo nienawidzę grać z Sarą – wykrzyczała po zwycięskiej potyczce.
Polskie tenisistki, zresztą podobnie jak wszystkie uczestniczki finałowego Billie Jean King Cup, nie grają pięknego tenisa. Są wyczerpane morderczym sezonem. Chciałyby już go skończyć, ale jeszcze ostatkiem sił walczą dla kadry. I tak też jest z Polkami.
Kiedy na korcie były Fręch, Linette, Świątek czy w końcu Kawa w grze podwójnej, to realizator pokazywał nam, jak ławka żyła tym, co się dzieje na korcie. Jak bardzo cała drużyna przeżywała to. Widzieliśmy, jak Celt oddycha z ulgą po ostatnich piłkach i team spirit, kiedy po wygranym deblu z Czeszkami cała ekipa zaśpiewała “sto lat” świętującej urodziny Kawie.
Przyzwyczailiśmy się do obrazków, kiedy zawodniczki i zawodnicy są sami na korcie. I tak wygląda rzeczywistość w tourze. Jednak są takie momenty, jak rozgrywki drużynowe, kiedy nie gra się dla siebie. Kiedy widzimy, jak bardzo wszyscy przeżywają kolejne punkty, skandują imię koleżanki z drużyny, oklaskują zdobywane punkty na stojąco. To jest magia Billie Jean King Cup i Pucharu Davisa.
W końcu widzieliśmy euforię Świątek po zwycięstwach, jaka od miesięcy jej nie towarzyszyła. Dzieliła ją z koleżankami, które przez tych kilka dni były jej drużyną. I choć ten ostatni mecz Polki przegrały, Iga z Katarzyną Kawą nie dały rady sprawić drugiej niespodzianki i odprawić Sary Errani z Jasmine Paolini, to pokazały się ze świetnej strony. Ostatniego meczu nie przegrały Iga z Kasią. Przegrała cała drużyna i była tam przy ławeczce, kiedy zmęczone Świątek z Kawą siedziały na ławce i musiały godzić się z porażką. Ale nie były w tym same.
Te chwile pozostaną z nimi na długo i my pewnie też będziemy o nich pamiętać. Wszak nie zdarza się często, żeby w tenisie grało się dla kraju, a o te największe puchary grali Biało-Czerwoni. Polki napisały historię, po raz pierwszy grały w półfinale rozgrywek. Wygrały dwa spotkania, jedno przegrały. Razem. Kto wie, co się wydarzy za rok?
Dominika Pawlik, dziennikarka WP SportoweFakty
Nie było na niego mocnych! Oto nowy mistrz ATP Finals
Historyczny sukces w ATP Finals. Świetny występ w finale