Iga Świątek się wini. “Nawaliłam”. Bolesne słowa po dramacie Polek
— Nie sądzę, bym jutro miała w sobie jakąkolwiek siłę po przebudzeniu. Obstawiam, że będę cała obolała. Dziś po prostu walczyłam, by przetrwać fizycznie — stwierdziła Iga Świątek na konferencji po meczu Polek z Włoszkami w Billie Jean King Cup Finals. Druga rakieta świata pod osłoną nocy zabrała głos po bolesnej porażce i nie kryła…
— Nie sądzę, bym jutro miała w sobie jakąkolwiek siłę po przebudzeniu. Obstawiam, że będę cała obolała. Dziś po prostu walczyłam, by przetrwać fizycznie — stwierdziła Iga Świątek na konferencji po meczu Polek z Włoszkami w Billie Jean King Cup Finals. Druga rakieta świata pod osłoną nocy zabrała głos po bolesnej porażce i nie kryła swojego zmęczenia, ale i zadowolenia. Padło dużo ciekawych słów.
Najpierw porażka Magdy Linette z Lucią Bronzetti, potem wygrana Igi Świątek z Jasmine Paolini i na koniec pełne dramatycznych okoliczności spotkanie deblowe. Tak najkrócej można podsumować mecz Polek z Włoszkami w półfinale Billie Jean King Cup, który miał miejsce w poniedziałek 18 listopada. Duet Katarzyna Kawa i Iga Świątek prowadził już 5:1 w drugim secie deblowego starcia, był o krok od zwycięstwa i doprowadzenia do super tie-breaku.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Iga Świątek o przyczynie porażki z Włoszkami. “Nawaliłam”
To się jednak nie stało, a Włoszki w duecie wspomniana Paolini i Sara Errani odwróciły losy starcia, wygrywając ostatecznie 7:5, 7:5, a cały półfinał 2:1. Niewątpliwie była to dla naszych rodaczek bolesna porażka, a tuż po niej, na konferencji prasowej głos zabrała nasza najlepsza zawodniczka. — Walczyłam o każdy punkt. Przy jednej z piłek setowych mogłam może zagrać nieco lepiej, ale nawaliłam pod względem taktycznym. Ale patrząc ogólnie, to walczyłyśmy do końca i dałyśmy z siebie wszystko — stwierdziła Świątek cytowana przez Sport.pl. A to nie wszystko.
Zobacz więcej: Wyjaśniło się. Tyle zarobią Polki z Billie Jean King Cup. Wielka kwota
Polka drugi raz z rzędu (bo do takiej samej sytuacji doszło w wygranym meczu z Czechami w ćwierćfinale) musiała od razu po swoim singlowym pojedynku rozgrywać również debla. Dlatego na konferencji po porażce z Włoszkami zwróciła również sporą uwagę na swoje zmęczenie. O samym turnieju i wyniku Biało-Czerwonych mówiła jednak przede wszystkim pozytywnie, bo dotarcie do półfinału to niewątpliwie spory sukces.
Iga Świątek wprost o zmęczeniu. “Nie jestem w stanie ogarnąć, tego, co się dzieje”
— Jestem tak zmęczona, że w ogóle nie jestem w stanie ogarnąć tego, co się dzieje. Głównie jestem zadowolona z tego, co pokazałam i co pokazaliśmy jako drużyna. Mieliśmy okazje do tego, by ten dzień się inaczej potoczył, ale z drugiej strony wiem, że wszystkie dałyśmy z siebie 100 proc. i każda z nas może opuścić kort bez żalu. Towarzyszą mi więc pozytywne emocje. Przyjeżdżając tu, nie wiedziałam, czego się spodziewać. Tenisowo wyszło dobrze, a atmosfera była super — oceniła nasza rodaczka.
Nie przegap: Tylko jedna kamera to nagrała. Włoszka totalnie przechytrzyła Igę Świątek [WIDEO]
— Nie sądzę, bym jutro miała w sobie jakąkolwiek siłę po przebudzeniu. Obstawiam, że będę cała obolała. Dziś po prostu walczyłam, by przetrwać fizycznie, ale z dwóch pierwszych meczów tutaj jestem zadowolona. Byłam w stanie lepiej się skupić na danej chwili. Nawet w ćwierćfinale, w którym moja gra nie była idealna, ale Linda [Noskova] grała naprawdę świetnie. Te mecze [singlowe] były naprawdę zacięte i wygrać je wszystkie było miłym uczuciem, bo w ważnych momentach wykorzystywałam swoje szanse — dodała druga rakieta świata.
Teraz Polkę czeka zasłużona przerwa po trudnym sezonie. Kiedy Świątek wróci do gry? Stanie się to jeszcze w tym roku, bo w dniach 27 grudnia — 5 stycznia odbędzie się turniej United Cup, na którym zobaczymy w mieszanym składzie naszą reprezentację. Na jej czele ponownie stanie właśnie Świątek.