Iga Świątek wprost o swoim dramacie. “To zostanie ze mną do końca życia”
— Cała ta sytuacja złamała mi serce — mówi Iga Świątek w oficjalnym oświadczeniu. Opowiada w nim ze szczegółami, krok po kroku, jak doszło do zawieszenia po pozytywnym wyniku teście antydopingowego ze względu na “najmniejsze w historii stężenie trimetazydyny” i jak załamał się jej świat. To dlatego była zawieszona od 12 września do 5 października…
— Cała ta sytuacja złamała mi serce — mówi Iga Świątek w oficjalnym oświadczeniu. Opowiada w nim ze szczegółami, krok po kroku, jak doszło do zawieszenia po pozytywnym wyniku teście antydopingowego ze względu na “najmniejsze w historii stężenie trimetazydyny” i jak załamał się jej świat. To dlatego była zawieszona od 12 września do 5 października i opuściła turnieje w Seulu, Wuhan i Pekinie.
Mimo pomyślnego końca sprawy Świątek zwraca uwagę na to, że “ta sytuacja może naruszyć obraz, który budowała przez lata”
12 września Iga Świątek dowiedziała się, że badanie antydopingowe wykonane miesiąc wcześniej (tuż przed startem turnieju w Cincinnati) wykazało obecność trimetazydyny (TMZ) w próbce moczu. To zabroniona substancja. Stężenie wynosiło zaledwie 0,05 ng/ml. To najniższe zmierzone przekroczenie, jakie zarejestrowały antydopingowe testy.
Posłuchaj pełnego oświadczenia Igi Świątek:
Świątek i jej ekipa od razu współpracowała z organami antydopingowymi. I udało się wykazać, że środek znalazł się w jej organizmie przypadkowo. Najważniejszym dowodem okazał się fakt, że zanieczyszczona TMZ była cała partia melatoniny, którą przyjęła Świątek. Dodatkowo ani we wcześniejszych, ani w późniejszych testach, u Świątek nie wykryto TMZ. Z tego względu 4 października Polka została odwieszona, a przed sobą ma już tylko ostatnie osiem dni symbolicznego zawieszenia, które nie wpłyną na jej dalsze starty.
Oto oświadczenie Igi Świątek:
— Cześć wszystkim! Dzisiaj chciałabym podzielić się z Wami bardzo trudnym tematem, o którym nie mogłam rozmawiać przez ostatnie 2,5 miesiąca. Ale w końcu mogę, więc mam nadzieję, że w tym filmiku wyjaśnię jak najwięcej, bo chciałabym być z Wami transparentna i żebyście zrozumieli, co mi się przytrafiło przez ostatni czas – zaczyna Iga Świątek.
Zakazana substancja u Igi Świątek. Została zawieszona. “Mam złamane serce”
— Generalnie 12 września dowiedziałam się o pozytywnym wyniku testu antydopingowego, z próbki pobranej 12 sierpnia, czyli przed turniejem w Cincinnati. I był to dla mnie ogromny cios, byłam w szoku i ta sytuacja sprawiła, że było we mnie bardzo dużo lęku, bo na początku nie wiedziałam po prostu , jak to mogło mi się przytrafić i skąd to się wzięło. Okazuje się, że w próbce zostało wykryte najmniejsze w historii stężenie trimetazydyny. Jest to substancja, o której pierwszy raz usłyszałam wtedy w życiu i chyba nie wiedziałam nawet, że istnieje, z którą nie miałam nigdy styczności, ani ludzie, którzy mnie otaczają też nie mieli z nią styczności. Więc towarzyszyło duże poczucie takiej niesprawiedliwości i pierwsze tygodnie były naprawdę bardzo chaotyczne — tłumaczy sytuację Świątek i opowiada, co stało się potem.
Melatonina okazała się fabrycznie zanieczyszczona
— Od razu zaczęliśmy reagować i postępować według tego, co mówiła nam ITAI. I to stężenie, które jest bardzo małe, sugerowało – właściwie to było oczywiste, że albo próbka była zanieczyszczona albo substancja, suplement albo lek, który ja przyjmuję był zanieczyszczony. Dlatego skoncentrowaliśmy się na przebadaniu właśnie wszystkich odzywek i wszystkich leków, które biorę. I w wynikach tych testów wyszło, że melatonina, której używam zresztą już od długiego czasu, że ta seria, którą miałam akurat ze sobą przed turniejem w Cincinnati była fabrycznie zanieczyszczona. I był to dla nas ogromny szok, ale z drugiej strony też odpowiedź na wiele pytań, bo znalezienie źródła w takich sytuacjach jest najważniejsze — opowiada.
Iga Świątek została automatycznie zawieszona
— Dlatego po znalezieniu źródła musieliśmy udowodnić, że faktycznie ten lek był zanieczyszczony. Melatonina jest lekiem, który jest dla mnie niezbędny ze względu na podróże, jetlag, na stres związany z moją pracą i bez niego po prostu czasami nie mogłabym spać. I na pewno miałabym problemy ze spaniem. Dlatego po znalezieniu źródła jeszcze potrzebny był czas, na to, żeby ta sprawa się zakończyła. Co właśnie dzieje się teraz. Ale ogólnie od 12 września byłam zawieszona automatycznie, dlatego nie mogłam zagrać turniejów w Azji i nie mogłam obronić właściwie swojego rankingu. Chociaż wiadomo, że to jest konsekwencja tej sytuacji, ale na pewno nie najważniejsza kwestia, ponieważ najważniejsze dla mnie było to, żeby udowodnić swoją niewinność — mówi dalej druga rakieta świata.
— Ale teraz, kiedy ta sprawa się kończy, zostało na mnie nałożone symboliczne zawieszenie, które trwa miesiąc. 22 dni już mam za sobą, 8 jeszcze przede mną. Dlatego kolejny sezon będę mogła zacząć z czystą kartą i skupieniu na tym, co zawsze robiłam, czyli po prostu na grze w tenisa. I myślę, że to doświadczenie jest najtrudniejszym w moim życiu, ale nauczyło mnie bardzo dużo. Przede wszystkim to, że mogłam wrócić tak szybko do gry, zagrać WTA Finals, Billie Jean King Cup, który dał mi dużo pozytywnych emocji i znowu sprawił, że mogłam troszeczkę ucieszyć się grą.
— Na pewno to jest coś, co zostanie ze mną do końca życia i wymagało dużo siły, a ten powrót do treningów, po tym jak właściwie cała ta sytuacja złamała mi serce. Więc było dużo płaczu, było dużo nieprzespanych nocy. Najgorsza była generalnie niepewność, nie wiedziałam, co się wydarzy z moją karierą i nie wiedziałam, jak ta sytuacja się skończy i czy będę mogła przez następny czas grać w ogóle w tenisa.
Iga Świątek: ta sytuacja może naruszyć obraz, który budowałam przez lata
— Dlatego jestem wdzięczna mojej rodzinie i mojemu zespołowi, ludziom, którzy zostali ze mną niezależnie od tego, co się działo. Od początku wszyscy zebrali się, żeby mi pomóc, stanęli na głowie, żeby znaleźć źródło i za to zawsze będę ogromnie wdzięczna. I przyznam, że ta sytuacja boli mnie bardzo mocno. Całe życie chciałam mieć karierę, która da przykład kolejnemu pokoleniu, która będzie w pewnym sensie sprawiedliwa, pokaże, że zawsze byłam fair i pokaże wszystkie wartości, które powinien mieć topowy sportowiec. I mam wrażenie, że ta sytuacja może naruszyć ten obraz, który budowałam przez lata.
— Dlatego mam nadzieję, że wy zrozumiecie, co się wydarzyło, zrozumiecie jak bardzo nie miałam nad tym kontroli i że nie mogłam nic zrobić, żeby zapobiec tej niefortunnej sytuacji, która mi się przytrafiła. Mam nadzieję, że zostaniecie ze mną i że będziecie mnie wspierać, bo to jest dla mnie ogromnie ważne i bez wsparcia kibiców nie wiem, czy znalazłabym w sobie, czasami w trudnym momentach, siłę do tego, żeby walczyć dalej. Więc teraz przeprowadziłam najważniejszą walkę w moim życiu i mam nadzieję, że zostaniecie ze mną i że będziecie mnie wspierać.
Kiedy Iga Świątek wróci na kort?
Iga Świątek już niedługo wystąpi w World Tennis League, turnieju pokazowym. W ekipie Orłów znajdzie się z Hubertem Hurkaczem, Nickiem Kyrgiosem oraz Barborą Krejcikovą. Turniej rozpocznie się 19 grudnia i potrwa przez kolejne trzy dni.
Zmagania dzielą się na mecze drużynowe, w których obejrzymy mecze singlowe, deblowe i miksta. Do końcowego rezultatu liczyć się będzie nie liczba zwycięstw, lecz liczba wygranych gemów, która będzie decydować o końcowym rezultacie. Dlatego liczyć się będzie każdy set i każde utrzymanie podania. Turniej w Abu Zabi potrwa cztery dni.