Zakazana substancja u Igi Świątek. “Mam złamane serce”
To najtrudniejszy moment w karierze Igi Świątek. W przeprowadzonym 12 sierpnia badaniu antydopingowym w organizmie tenisistki wykryto śladowe ilości zakazanego środka, trimetazydyny. Polka została natychmiast zawieszona, ale za kulisami, wraz z całym zespołem, toczyła walkę o dobre imię. “Cała ta sytuacja złamała mi serce” – mówi Świątek w emocjonalnym oświadczeniu. I choć w końcu dowiodła…
To najtrudniejszy moment w karierze Igi Świątek. W przeprowadzonym 12 sierpnia badaniu antydopingowym w organizmie tenisistki wykryto śladowe ilości zakazanego środka, trimetazydyny. Polka została natychmiast zawieszona, ale za kulisami, wraz z całym zespołem, toczyła walkę o dobre imię. “Cała ta sytuacja złamała mi serce” – mówi Świątek w emocjonalnym oświadczeniu. I choć w końcu dowiodła niewinności, to i tak została z karą miesięcznego zawieszenia oraz rysą na nieskazitelnym dotąd wizerunku. Ujawniamy kulisy tej szokującej historii, która do dziś pozostawała pilnie strzeżoną tajemnicą.
Było około 3 w nocy, ostatniej przed rozpoczęciem turnieju WTA w Cincinnati. Iga Świątek nie była w stanie zmrużyć oka, więc sięgnęła po sprawdzony lek z melatoniną, który przypisał jej na takie okoliczności lekarz. W końcu zasnęła. Nie na długo. O 7 rano zapukała kontrola antydopingowa.
To był 12 sierpnia 2024 r.
Dokładnie miesiąc później Świątek przebywała już w Polsce, po US Open, a przed serią azjatyckich turniejów, w których mimo zmęczenia sezonem planowała wziąć udział. 12 września przyszedł jednak mail, który wstrząsnął jej światem. Dosłownie.
12 września 2024 r. Iga Świątek dowiedziała się, że jest zawieszona. W jej organizmie wykryto trimetazydynę
Wiadomość pochodziła z adresu ITIA, w polskim rozwinięciu Międzynarodowej Agencji Integralności ds. Tenisa, która informowała, że w próbce moczu, pobranego od Świątek 12 sierpnia, oznaczono śladowe stężenie trimetazydyny [TMZ], substancji zabronionej przepisami antydopingowymi. Wynosiło 0,05 ng/ml. Polska tenisistka dowiedziała się też z maila, że zostaje zawieszona do wyjaśnienia sprawy. Ze skutkiem natychmiastowym.
Udało nam się porozmawiać z ludźmi z otoczenia Igi, którzy mówią jednym głosem. Szok był gigantyczny, a razem z nim wszelkie emocje: od złości po płacz. Sama Świątek w swoim oświadczeniu też nie zostawia złudzeń. “(…) właściwie cała ta sytuacja złamała mi serce” – zdradza.
Groziła jej bardzo surowa kara, nawet 2 lata zawieszenia. Czyli w zasadzie złamana kariera.
To dlatego Iga Świątek wycofała się z turniejów w Seulu, Wuhan i Pekinie i straciła pozycję liderki rankingu WTA
W ten sposób dowiadujemy się, co tak naprawdę stało za wycofaniem Polki z turniejów w Seulu, Wuhan i Pekinie. O nieobecności w Korei Świątek poinformowała 13 września, a więc dzień po otrzymaniu wiadomości od ITIA. Późniejsze decyzje tłumaczyła “sprawami osobistymi”. W konsekwencji straciła pozycję liderki rankingu WTA, ale w tle toczyła dużo ważniejszy mecz.
Posłuchaj oświadczenia Igi Świątek:
Światek od początku przekonywała, że jest niewinna. Wraz z ufającym jej w stu procentach zespołem szkoleniowym i PR-owym błyskawicznie otoczyli się fachowcami z dziedziny medycyny i prawa sportowego. Paliwo oraz argumenty dawała im przede wszystkim liczba 0,05, która widniała w raporcie z badania. Jak się miało okazać: najniższe zmierzone przekroczenie dopuszczalnego stężenia TMZ, jakie zarejestrowały antydopingowe testy.
Czym jest trimetazydyna? Kamiła Walijewa została za nią ukarana czterema latami zawieszenia
O trimetazydynie szerzej piszemy w osobnym tekście. To co najistotniejsze, to że na liście substancji zakazanych przez Światową Agencję Antydopingową [WADA] znajduje się od 2014 r. i jest skategoryzowana jako “modulator hormonów i metabolizmu”. To właśnie TMZ wykryto u Kamiły Walijewej, rosyjskiej łyżwiarki, która po gigantycznej awanturze na igrzyskach w Pekinie została skazana aż na cztery lata zawieszenia.
Przypadek Igi Świątek był jednak skrajnie inny. Przede wszystkim dlatego, że Polka od początku współpracowała z antydopingowymi organami. Kluczem było wykazanie, że środek znalazł się w jej organizmie przypadkowo, nieintencjonalnie. Tak wskazywało niskie stężenie, ale to trzeba było jeszcze udowodnić. Ta misja trwała na kilku kontynentach jednocześnie.
Włosy Igi Świątek badano w Strasburgu, jej leki w Salt Lake City. TMZ odnalazł się w specyfiku na sen
W ciągu tygodnia kilka renomowanych laboratoriów na całym świecie – m.in. w akredytowanym przez WADA w Salt Lake City i dwa francuskie – dostało do badań komplet leków oraz suplementów, z których korzysta Iga Świątek. W Strasburgu próbki włosów polskiej tenisistki sprawdzał z kolei światowy autorytet w tej dziedzinie, prof. Pascal Kintz.
Analiza włosa jest jedną z najdoskonalszych metod, bo pozwala “cofnąć się w czasie”. Substancje zatrzymują się tam dłużej niż we krwi. Jeden centymetr to mniej więcej jeden miesiąc. Można więc historycznie sprawdzić, czy substancja była stosowana wcześniej.
Włosy Igi Świątek dały jasną odpowiedź. Nie było w nich żadnego śladu TMZ. Odnalazł się za to w leku na sen.
Trimetazydyna została wykryta w leku na sen z melatoniną. Iga Świątek stosowała go od lat
Potwierdziły to dwa niezależne laboratoria, które badały stosowane przez polską tenisistkę środki. Co istotne, zespół Igi Świątek musiał zdobyć produkty z dokładnie tej samej serii, której używała w sierpniu, fabrycznie zapakowane. I zdobył.
Trimetazydyna została wykryta w stosowanym przez zawodniczkę od lat leku z melatoniną. Jest dostępny bez recepty, powszechnie używany przez sportowców, którzy często zmieniają strefy czasowe i mają z tego powodu problemy ze snem. Zanieczyszczona okazała się cała partia. To był najważniejszy dowód.
Niezwykle istotne jednak również, że Polka przeszła w tym roku 20 kontroli antydopingowych, w tym dwie po teście z 12 sierpnia. Obie nie wykazały śladów TMZ, ani żadnej innej zakazanej substancji.
4 października, po przejrzeniu pełnej dokumentacji dostarczonej przez Team Światek, ITIA wydała rekomendację natychmiastowego zniesienia zawieszenia Polki, umożliwiając jej start w WTA Finals w Arabii Saudyjskiej i reprezentacyjnym Billie Jean King Cup w Maladze.
Za kulisami trwało poufne postępowanie. Iga Świątek została uznana za niewinną, ale i tak dostała karę
Za kulisami trwało jednak bardzo poufne postępowanie wyjaśniające, co tłumaczy wiele emocji, o których Świątek wspominała nawet w pomeczowych wywiadach. “Piłki leciały bez kontroli, miałam dużo myśli w głowie, związanych z tym, co ostatnio działo się w Polsce” – mówiła po pierwszym meczu w Rijadzie. Niezwykle wąskie grono rozumiało prawdziwą wagę tych słów.
Sprawa swój finał ma dopiero teraz. Po dwóch i pół miesiąca Międzynarodowa Agencja Integralności ds. Tenisa 28 listopada ogłosiła, że uznaje argumentację i ekspertyzy, świadczące o niewinności Igi Świątek. Polka zaakceptowała natomiast karę miesiąca zawieszenia, bo choć udowodniła, że nie przyjęła trimetazydyny intencjonalnie, to w myśl nie do końca doskonałych antydopingowych przepisów każdy sportowiec w pełni odpowiada za to, co znajduje się w jego organizmie. To był najniższy możliwy wymiar kary.
Trzy tygodnie z tego zawieszenia zostały Świątek zaliczone wstecznie. To okres od 12 września do 5 października. Pozostałych osiem dni zostanie naliczonych od dnia opublikowania decyzji, czyli 28 listopada. 4 grudnia Iga Świątek oficjalnie zakończy ten mecz.
Iga Świątek: “To był najtrudniejszy czas w mojej dotychczasowej karierze. Niezasłużenie, bo nie zrobiłam nic złego”
“To był najtrudniejszy czas w mojej dotychczasowej karierze. Niezasłużenie, bo nie zrobiłam nic złego. Niemniej wierzę, że sportowca poznaje się po tym, że potrafi podnieść się z sytuacji, na które nie ma wpływu, także poza kortem” – powiedziała Iga w oficjalnym, choć jednocześnie niezwykle emocjonalnym oświadczeniu.
Nowy trener, Wim Fissette przed rozpoczęciem współpracy z byłą liderką rankingu WTA został wtajemniczony w szczegóły. Decyzję podjął więc świadomie. Formalnie sprawa za chwilę będzie więc zamknięta.
Nie ma jednak wątpliwości, że kolejny sezon i pierwsze ważne turnieje Iga Świątek zacznie z dodatkowym bagażem. Na jej krystalicznie czystym wizerunku pojawiła się rysa. Pojawią się też pytania, na które jeszcze nie raz będzie musiała odpowiedzieć.