Pod osłoną nocy Robert Lewandowski przekonał się o brutalnej prawdzie. Oszustwo
Oszustwo pod osłoną nocy. Robert Lewandowski pominięty w nominacjach FIFA Akram Afif, German Cano, Soufiane Rahimi — czy te nazwiska coś Państwu mówią? Zapewne niewiele. I trudno się temu dziwić. To nie jest powód do wstydu dla kibiców, a raczej dla samej FIFA, która w swoich nominacjach do nagród The Best po raz kolejny zaskoczyła…
Oszustwo pod osłoną nocy. Robert Lewandowski pominięty w nominacjach FIFA
Akram Afif, German Cano, Soufiane Rahimi — czy te nazwiska coś Państwu mówią?
Zapewne niewiele. I trudno się temu dziwić. To nie jest powód do wstydu dla kibiców, a raczej dla samej FIFA, która w swoich nominacjach do nagród The Best po raz kolejny zaskoczyła świat futbolu… negatywnie.
Tym razem sytuacja przekroczyła granice absurdu. Choć wielu z nas miało już wątpliwości co do wyników Złotej Piłki przyznanej Lionelowi Messiemu, to ogłoszone w nocy z czwartku na piątek nominacje FIFA przypominają chaotyczną farsę. Decyzje te nie tylko podważają wiarygodność organizacji, ale również ukazują jasno, kto ma największy wpływ na tego typu wybory.
—
FIFA i logika na opak
Zaskakujące jest to, że pomimo kolejnego udanego sezonu Roberta Lewandowskiego, w którym Polak nie tylko zdobywał bramki, ale również miał kluczowy wpływ na grę Barcelony, jego nazwisko zostało pominięte. Zamiast tego, wśród nominowanych znaleźli się gracze, którzy, choć niewątpliwie utalentowani, nie osiągnęli nawet ułamka sukcesów polskiego napastnika.
Wyróżniony Akram Afif, grający w katarskiej lidze, czy German Cano, strzelający gole w brazylijskim Fluminense, wydają się egzotycznymi wyborami. Z kolei Soufiane Rahimi, gwiazda ligi marokańskiej, to przykład piłkarza, którego talent być może warto śledzić, ale czy rzeczywiście jego osiągnięcia mogą równać się z tym, co prezentuje Lewandowski na europejskich boiskach?
—
Gdzie tu sprawiedliwość?
Decyzje FIFA można próbować tłumaczyć polityką, marketingiem lub próbą promowania mniej popularnych lig. Jednak coraz częściej takie wybory wydają się podejrzanie zgodne z interesami niektórych grup wpływu. Organizacja, która powinna dbać o rozwój futbolu i uczciwość w nagradzaniu najlepszych graczy, coraz częściej staje się zakładnikiem własnych układów.
To, co najbardziej razi, to brak przejrzystości i jasnych kryteriów. Na jakiej podstawie decyduje się o nominacjach? Czy jest to kwestia czystej statystyki, czy może jednak za kulisami odbywają się rozmowy, które nijak mają się do rzeczywistej formy piłkarzy?
—
Lewandowski: Symbol niesprawiedliwości
Robert Lewandowski od lat jest jednym z najlepszych piłkarzy na świecie. Dwukrotny zdobywca nagrody FIFA The Best, mistrz Niemiec, Hiszpanii, a także triumfator Ligi Mistrzów, od dawna udowadnia, że należy do absolutnej elity. Jego profesjonalizm, liczby i nieustanna forma sprawiają, że trudno znaleźć dla niego równych na pozycji napastnika.
Pomimo tego, od kilku lat Polak zdaje się być pomijany w kluczowych momentach. Złota Piłka za 2020 rok nie została przyznana z powodu pandemii, mimo że Lewandowski był wtedy murowanym faworytem. Teraz sytuacja się powtarza, choć w innej formie — brak nominacji w kategorii najlepszego zawodnika świata jest co najmniej niezrozumiały.
—
FIFA traci wiarygodność
Reakcje kibiców na ogłoszone nominacje są mieszane, ale dominują głosy oburzenia. Wielu z nich uważa, że decyzje FIFA nie są już podejmowane na podstawie sportowych osiągnięć, ale raczej na podstawie polityki lub innych, mniej transparentnych czynników.
Jeśli organizacja zarządzająca światowym futbolem nie zmieni swojego podejścia, wkrótce jej nagrody przestaną mieć jakiekolwiek znaczenie. Kibice i zawodnicy oczekują uczciwości i rzetelności, a nie ukrytych interesów, które rzucają cień na cały sport.
—
Podsumowanie
Robert Lewandowski nie potrzebuje nagród FIFA, by potwierdzić swoją wartość jako jednego z najlepszych piłkarzy na świecie. To organizacja bardziej niż Polak powinna się zastanowić nad swoją reputacją i wiarygodnością.
Ostatecznie, to kibice decydują, kto zasługuje na miano prawdziwego mistrza, a nie skorumpowane instytucje. Jednak szkoda, że sport, który ma łączyć ludzi, coraz częściej staje się areną politycznych gier i kontrowersyjnych decyzji.