Dyrektor WADA przemówił w sprawie Świątek. Jasno i klarownie
Międzynarodowa Agencja ds. Integralności Tenisa uznała, że Iga Świątek nie ponosi winy za dostanie się do jej organizmu zakazanej substancji trimetazydyny, ale to nie koniec śledztwa ws. polskiej tenisistki. Sprawą zajmie się jeszcze WADA – Światowa Agencja Antydopingowa. Głos w wywiadzie dla “L’Equipe” zabrał Oliver Niggli, dyrektor tej organizacji. W czwartek na światło dzienne wyszła…
Międzynarodowa Agencja ds. Integralności Tenisa uznała, że Iga Świątek nie ponosi winy za dostanie się do jej organizmu zakazanej substancji trimetazydyny, ale to nie koniec śledztwa ws. polskiej tenisistki. Sprawą zajmie się jeszcze WADA – Światowa Agencja Antydopingowa. Głos w wywiadzie dla “L’Equipe” zabrał Oliver Niggli, dyrektor tej organizacji.
W czwartek na światło dzienne wyszła informacja o pozytywnym teście antydopingowym Igi Świątek. Polka o tym, że w jej organizmie wykryto niedozwoloną substancję trimetazydynę dowiedziała się we wrześniu i szybko podjęła odpowiednie kroki, aby wyjaśnić całą sprawę. Na szczęście przedstawiła klarowne oraz wiarygodne zeznania, a wykryte stężenie środka było “historycznie niskie”, dzięki czemu od ITIA otrzymała karę miesięcznego zawieszenia.
To nie koniec problemów Świątek. Przemówił dyrektor WADA: “Istnieje problem”
To jednak nie koniec całej sprawy i potencjalnych kłopotów, albowiem teraz sprawą musi się zająć WADA – Światowa Organizacja Antydopingowa – która interweniowała już w przypadku Jannika Sinnera. Najlepszy tenisista świata podobne problemy przeżywał w sierpniu i mimo że ITIA oczyściła go z zarzutów, WADA odwołała się od tej decyzji i zażądała zawieszenia Sinnera w prawach zawodnika tenisa na okres od roku do dwóch lat. Cała sprawa rozstrzygnie się w Trybunale Arbitrażowym ds. Sportu na początku 2025 roku. Podobny przypadek może czekać Igę Świątek.