18 dni po porodzie już trenowała. Wylał się na nią hejt. Teraz mówi: byłam egoistką!!
Wbrew opiniom wielu osób tuż po porodzie wróciła do treningów i wystartowała na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Adrianna Sułek-Schubert nie zdobyła medalu, a teraz żałuje kilku decyzji, które podjęła jeszcze przed porodem. Z mężem chce mieć jednak jeszcze jedno dziecko. W podcaście “W cieniu sportu” opowiada Łukaszowi Kadziewiczowi o bagażu doświadczeń z ostatnich miesięcy. —…
Wbrew opiniom wielu osób tuż po porodzie wróciła do treningów i wystartowała na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Adrianna Sułek-Schubert nie zdobyła medalu, a teraz żałuje kilku decyzji, które podjęła jeszcze przed porodem. Z mężem chce mieć jednak jeszcze jedno dziecko. W podcaście “W cieniu sportu” opowiada Łukaszowi Kadziewiczowi o bagażu doświadczeń z ostatnich miesięcy. — To był szok dla organizmu — słyszymy. Lekkoatletka wprost atakuje też polskich działaczy i tłumaczy, dlaczego przestała trenować siatkówkę.
— Nie uporałam się z wyrzutami sumienia — twierdzi dziewięć miesięcy po urodzeniu synka. Hejt w internecie był ogromny, przez co wciąż nie czuje się dobrze z decyzją o treningach i starcie w Paryżu
Ma pretensje do Polskiego Związku Lekkiej Atletyki ze względu na problemy ze stypendiami. — Na ten moment nie jest kolorowo, dlatego wracam do rodzinnego miasta — mówi
Polska sportsmenka nie bierze jeńców. Mówi to, o czym wielu lekkoatletów myśli, ale boi się powiedzieć. — Nie zamierzam dobierać szkoleniowca w ten sposób, żeby pił z działaczami — wypaliła w rozmowie z Kadziewiczem
Olimpijka z Paryża nie zamierzała gryźć się w język i wprost mówiła nawet o osobach, od których może zależeć jej los. Gdy dowiedziała się, że z pracą w roli działacza pożegna się wiceprezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki ds. organizacyjnych i kontaktów międzynarodowych Tomasz Majewski, nie kryła swojego zadowolenia.
— Całe szczęście dla nas wszystkich lekkoatletów. Oczywiście, ja wiem więcej i nie mogę tego powiedzieć przed kamerami, ale chyba wszyscy na to bardzo liczyliśmy. To nie była osoba na właściwym stanowisku, przede wszystkim nie jako mediator między zawodnikami, a był świetnej klasy zawodnikiem — odparła Sułek-Schubert.
— On się ukrywa za tytułem mistrza olimpijskiego, ale on nie ma z nami żadnego kontaktu. Czy ja go widziałam kiedykolwiek na obiektach AWF-u Warszawa? Może jak chodziło o wynajem obiektu lub przy spijaniu śmietanki, czyli wręczaniu medali — dodaje.
Adrianna Sułek-Schubert wprost o polskich działaczach. “Dlatego zrezygnowałam”
Pretensje do związku ma m.in. przez to, jak wyglądają stypendia i zarobki lekkoatletów. Zdradza, że stypendia to wciąż groszowe sprawy i nie może wykluczyć nawet odejścia ze sportu, gdyby zmusiła ją do tego sytuacja finansowa.
Sprawdź: Znamy nowego prezesa PZLA! Nie mogło być inaczej. Jest pilny komunikat
— Na ten moment nie jest kolorowo, dlatego wracam do rodzinnego miasta, a nie z powodu wszelkich spekulacji o tym, że mi odbiło i z różnych przyczyn zmieniam trenera. Mam swoje powody i są konkretne. W Bydgoszczy moja marka znaczy znacznie więcej niż w stolicy. Nie ukrywam tego — analizuje.
Cały odcinek “W cieniu sportu”:
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Wierzy jednak, że po zmianie zarządu PZLA sytuacja się zmieni. — Jestem w stałym kontakcie z panem ministrem i do niego się zwróciłam w trakcie ciąży, że nie mam przyznanego stypendium. On zwrócił się do mnie z wiadomością: “ale jak to? Ja dawałem na to pieniądze”.
— Nie godzę się na brak niesprawiedliwości. Dlatego zrezygnowałam z siatkówki. Gdy zobaczyłam, jaką rolę odgrywają pieniądze wydawane pod stołem oraz za sponsoring, zrezygnowałam. Wiedziałam, że lekkoatletyka jest bardzo wymierna: albo dobiegnę pierwsza, albo nie. Miałam dosyć też wylewania łez w rękaw mamy czy kogokolwiek, gdy czułam, że zasługuję na tytuł MVP turnieju. Dostawała go moja koleżanka, której bloki mogłam policzyć na palach jednej ręki, ale jej tata nas sponsorował. Mówili, że nie mogę obejść systemu — podkreśla wprost Sułek.
Polecamy: Polska gwiazda przemówiła pierwszy raz po porodzie. “Łzy, bezsilność”
— Nie zamierzam dobierać szkoleniowca w ten sposób, żeby pił z działaczami, bo wtedy będę miała dobrze. Nie będę kierowała swojego talentu na ręce osobie, która nie ma o tym pojęcia — dodaje w mocnych słowach.
Wracając do lekkoatletyki, widzi, w jaki sposób traktowani są najlepsi zawodnicy. — Mam wrażenie, że nie pieścimy tych zawodników, którzy są na światowym poziomie. Pieniądze rozchodzą się gdzieś, bo jakieś trener jest w komitywie z działaczami. Nie ma zawodników na poziomie zaplecza kadry narodowej, a i tak żyje jak pączek w maśle. A my się bijemy, kopiemy z koniem. Od zawsze taka byłam, bardzo lubię sprawiedliwość i uważam, że takie kwestie powinny być jawne — oburza się olimpijka z Paryża.
Szczere wyznanie po urodzeniu dziecka. “Zaszkodziłam sobie”
Teraz nie skupia się jednak na walce z działaczami, a na opiece nad dzieckiem. Wyciąga też poważne wnioski z etapu, jakim były przygotowania do igrzysk niedługo po porodzie.
Zaledwie 18 dni po urodzeniu syna pochwaliła się filmem z treningu. Nie zamierzała tracić czasu, a do tego pewnie zapowiadała, że nie interesuje ją sam udział w rywalizacji w Paryżu, ale nawet walka o olimpijski medal. Skończyło się na 12. miejscu w zmaganiach siedmioboistek.
Teraz wraca do tematu i mówi, jak radzi sobie z opieką nad dzieckiem. — Teraz jestem już bardzo zaangażowana, syn jest ze mną i był na zgrupowaniu. Dostosowuję treningi do jego aktywności w ciągu dnia. Do Paryża byłam jednak egoistką i może nie jestem z tego dumna, ale tak trzeba było zrobić. Może, żeby zapewnić mu jakiś byt — zastanawia się polska lekkoatletka.
Ważne były dla niej słowa męża. — Powiedział mi, czy chciałabym mieć półroczną lukę po porodzie syna i powiedzieć mu, że zrezygnowałam ze swoich marzeń tylko na poczet tego, żeby miał świeżo przebraną pieluchę, był nakarmiony. Dzięki temu, że mąż mnie wspiera, zrozumiałam, że nie zmieniłabym tej decyzji i drugi raz przeszłabym tę samą drogę. Gdybym porozmawiała z nim o tym [wcześniej], miałabym mniej wyrzutów sumienia i żyłoby mi się lepiej przez te pół roku, bo to był koszmar — wyznaje. — Nie uporałam się z wyrzutami. Może do tego przyczyniają się ludzie, którzy niewiele wiedzą, a w internecie wypisują przykre wiadomości — słyszymy.
Zobacz także: “Duży zwrot akcji” w sprawie Igi Świątek. Szef WADA mówi wprost
Uważa też, że popełniła błąd, trenując intensywnie w czasie ciąży. — Być może sobie zaszkodziłam, a ta droga od lutego do sierpnia nie była od zera, tylko sporo na minusie. Moja perspektywa wynikała z tego, że byłam krótko po halowym rekordzie świata, byłam piekielnie mocna i nie zdawałam sobie sprawy z tego, jaki wysiłek funduję organizmowi. Wszystko przychodziło mi lekko łatwo i przyjemnie. Wtedy wydawało mi się, że robię to, na co pozwala mi sztab i praca zaprocentuje po porodzie — uważała. Było jednak inaczej.
— Teraz z perspektywy czasu wiem, że nie miałam nawet możliwości rodzić naturalnie, jeśli cały czas wzmacniałam brzuch i sprawiałam, że moje ciało wyglądało atletycznie. Trzeba było pójść śladami zawodniczek, które zaprzestały aktywności na tak wysokim poziomie — mówi po czasie.
— Jeśli po Los Angeles podejmę decyzję, że będziemy chcieli mieć dziecko, a nie ukrywam, że to rozważamy, nie przetrenuję już tego okresu w ciąży. To był szok dla organizmu. Tłumaczono mi, że zmienił mi się środek ciężkości i zamiast zostawić w pamięci mięśniowej poprzedni środek, cały czas go przesuwałam — wyjawia Sułek-Schubert.
Szczerze mówi też o tym, jak radzi sobie z ADHD. — Osoby z ADHD nie odczuwają zmęczenia. W moim przypadku jest tak jak z Michaelem Phelpsem czy Michaelem Jordanem. Jestem osobą, która naprawdę ciągle ma motorek w tyłku — porównuje się z gwiazdami sportu.
— Ja sobie wymyśliłam, że będę drugim Duplantisem w siedmioboju i tak ma być. Mam nadzieję, że to mnie nie zgubi na przestrzeni kolejnych lat kariery, ale podejrzewam, że terapia, to jest mało powiedziane. Będzie ratowanie szczątków — ocenia.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Źródło: Przegląd Sportowy Onet
Data utworzenia:
1 grudnia 2024 21:00
Dziennikarz Przeglądu Sportowego Onet
Dziennikarz Przeglądu Sportowego Onet
Wydarzenie dnia
Przeczytaj także
© 2024 Ringier Axel Springer Polska – Powered by Ring Publishing | Developed by RAS Tech
Systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji z tej strony internetowej (web scraping), jak również eksploracja tekstu i danych (TDM) (w tym pobieranie i eksploracyjna analiza danych, indeksowanie stron internetowych, korzystanie z treści lub przeszukiwanie z pobieraniem baz danych), czy to przez roboty, web crawlers, oprogramowanie, narzędzia lub dowolną manualną lub zautomatyzowaną metodą, w celu tworzenia lub rozwoju oprogramowania, w tym m.in. szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez uprzedniej, wyraźnej zgody Ringier Axel Springer Polska sp. z o.o. (RASP) jest zabronione. Wyjątek stanowią sytuacje, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe.