Niebywałe. Polka poszła w ślady Macieja Rybusa. Jest już reakcja
Gdy Rosja zaatakowała Ukrainę w 2022 roku, wielu zagranicznych piłkarzy, w tym Polacy, opuściło kraj agresora. Choć nie wszyscy. Większość kibiców zna przypadek Macieja Rybusa, byłego już reprezentanta Polski. Ma on również swój kobiecy odpowiednik. Gabriela Grzywińska to czołowa zawodniczka ligi rosyjskiej i gwiazda Zenitu Sankt Petersburg. Ona również nie opuściła Rosji w 2022 roku,…
Gdy Rosja zaatakowała Ukrainę w 2022 roku, wielu zagranicznych piłkarzy, w tym Polacy, opuściło kraj agresora. Choć nie wszyscy. Większość kibiców zna przypadek Macieja Rybusa, byłego już reprezentanta Polski. Ma on również swój kobiecy odpowiednik. Gabriela Grzywińska to czołowa zawodniczka ligi rosyjskiej i gwiazda Zenitu Sankt Petersburg. Ona również nie opuściła Rosji w 2022 roku, przez co nie ma mowy o powołaniu jej do kadry, co potwierdziła trenerka Nina Patalon.
Gabriela Grzywińska jeszcze w czasach gry w Polsce uchodziła za duży talent, jedną z największych nadziei żeńskiej piłki w naszym kraju. Dziś w pełni go potwierdza, bo spisuje się znakomicie. Problem w tym, że w Rosji. Polka do Zenitu Sankt Petersburg trafiła jeszcze przed wojną w 2021 roku. To była wówczas wręcz złota okazja, bo tamtejsza liga uchodziła za bardzo silną.
Zobacz wideo Karol Butryn podsumowuje pierwszą rundę zasadniczą PlusLigi: Nasz cel udało się zrealizować w postaci AL-KO Superpucharu Polski
Maciej Rybus zignorował tragedię. Ale nie tylko on
Niestety jak dobrze wiemy, w lutym 2022 roku putinowski reżim napadł na Ukrainę, rozpętując wojnę, która trwa do dziś. Nasz wschodni sąsiad z każdym dniem doznaje coraz większych zniszczeń, a w konflikcie ginie masa ludzi. Wielu zagranicznych zawodników, nie tylko w piłce nożnej, ale i innych dyscyplinach, zaraz po agresji opuszczało Rosję na znak protestu. Jednak Grzywińska postanowiła pójść drogą Macieja Rybusa.
Były reprezentant Polski został w Rosji, tłumacząc się m.in. względami rodzinnymi. Został za to masowo potępiony przez opinię publiczną oraz oficjalnie wykluczony z naszej kadry. Przypadek Grzywińskiej był mniej nagłośniony, bo też i Rybus jest o wiele bardziej popularny. Dodatkowo w przeciwieństwie do piłkarki brał udział choćby w świętowaniu rosyjskiego Dnia Zwycięstwa (celebracja rocznicy zakończenia II wojny światowej) z przyczepionym do ubrania nacjonalistycznym symbolem.
Grzywińska gwiazdą w Sankt Petersburgu. I tylko tam
Nie zmienia to faktu, że 28-letniej Grzywińskiej wszechobecna śmierć na Ukrainie również niespecjalnie przeszkadzała. Polka została w Sankt Petersburgu, a z czasem stała się wielką gwiazdą. Zdobyła m.in. mistrzostwo kraju w 2022 roku, a w poprzednim sezonie napastniczka została królową strzelczyń Superligi (19 goli). Teoretycznie zatem byłaby potencjalnie dużym wzmocnieniem kadry, która dopiero co awansowała na Euro 2025. Ale niedoczekanie! Grzywińskiej nikt nie ma zamiaru traktować inaczej niż Rybusa.
Potwierdziła to selekcjoner polskiej kadry Nina Patalon w rozmowie z TVP Sport. Grzywińska nie zostanie powołana do naszej reprezentacji tak długo, jak gra w Rosji. Nie tylko z uwagi na to, że granie w kraju agresora oznacza rozstanie z honorem, ale też przez nieznany obecnie poziom tamtejszych rozgrywek.
– Czy dzisiaj liga rosyjska jest też aż takim rynkiem, jakim była wcześniej, to jest pierwsza rzecz. Stamtąd wszyscy wyjechali. Trudno mi określić poziom tych rozgrywek. Dziś też bardzo trudno je oglądać, bo dostęp jest ograniczony. Patrząc przez pryzmat zawodniczek, które w tej reprezentacji się “urodziły”, myślę Gabrysia miałaby dużą rywalizację do wygrania, żeby utrzymać się w kadrze – powiedziała Patalon.