Polski boks czekał na medal olimpijski 32 lata. Julia Szeremeta sięgnęła w Paryżu po srebro (kat. do 57 kg) i nie zbacza z kursu.
Polski boks czekał na medal olimpijski 32 lata. Julia Szeremeta sięgnęła w Paryżu po srebro (kat. do 57 kg) i nie zbacza z kursu. W sierpniu w Paryżu wystarczył jeden albo dwa dni, by zaledwie 21-letnia zawodniczka udzieliła więcej wywiadów niż w całym swoim życiu. Julia Szeremeta jest naszą pierwszą pięściarką w historii, która zdobyła…
Polski boks czekał na medal olimpijski 32 lata. Julia Szeremeta sięgnęła w Paryżu po srebro (kat. do 57 kg) i nie zbacza z kursu.
W sierpniu w Paryżu wystarczył jeden albo dwa dni, by zaledwie 21-letnia zawodniczka udzieliła więcej wywiadów niż w całym swoim życiu. Julia Szeremeta jest naszą pierwszą pięściarką w historii, która zdobyła medal igrzysk, a jej półfinałowe zwycięstwo nad wicemistrzynią z Tokio (2021), Filipinką Nesthy Petecio sprawiło, że mogliśmy cieszyć się z pierwszego od 44 lat finału olimpijskiego z udziałem reprezentanta Polski. Ostatnim był Paweł Skrzecz w Moskwie w 1980 roku (srebro).
Nikt na nią nie liczył
Oczekiwanie przez 32 lata na olimpijski medal w boksie (po ostatni, brązowy, sięgnął w Barcelonie Wojciech Bartnik) sprawiło, że przez wiele lat, podczas każdej debaty o rozwoju polskiego pięściarstwa, wracało jak bumerang hasło igrzysk w Barcelonie. A nazwisko Bartnika nagminnie przytaczali komentatorzy podczas transmisji, a dziennikarze w trakcie wywiadów. Gdy pięściarz z Dolnego Śląska sięgał po medal, w kraju nie było boksu zawodowego, istniały rozgrywki ligowe, a sam Andrzej Gołota po ucieczce z kraju rozpoczynał dopiero zawodową karierę w Stanach Zjednoczonych.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
W tym długim, 32-letnim okresie doczekaliśmy się pięciu zawodowych mistrzów świata (Dariusza Michalczewskiego, Tomasza Adamka, Krzysztofa Włodarczyka, Krzysztofa Głowackiego, Łukasza Różańskiego). Sukcesy odnosiły także kobiety – na przełomie wieków Iwona Guzowska i Agnieszka Rylik, w drugiej dekadzie XXI wieku Ewa Brodnicka i Ewa Piątkowska, ale srebrny medal igrzysk w Paryżu z automatu sprawił że to Szeremetę uznajemy za tę zawodniczkę, która w kobiecym boksie osiągnęła największy sukces.
Krnąbrna, zawadiacka i utalentowana pięściarka kadry trenera Tomasza Dylaka skradła show podczas igrzysk. Zdobyła uznanie wśród innych polskich medalistów, a także zawodowych mistrzów świata. Wielu pokochało jej styl walki. W pojedynku o złoty medal uległa faworytce – Lin Yu-Ting z Tajwanu, ale do Polski wracała z podniesioną głową.
– Chcieliśmy przyjmować ciosy na podwójny blok i oddawać własną serią ciosów. A nawet się bić. Pokazać serce. I Julka to zrobiła. W tym pojedynku to było za mało, ale nie mamy Julce nic do zarzucenia. Jesteśmy z niej dumni. Najpierw wygrała pojedynki w kwalifikacjach olimpijskich, gdy tak naprawdę nikt na nią nie liczył. A później cztery walki w igrzyskach. Z jednej strony czujemy gorycz porażki, bo wierzyliśmy w zwycięstwo i nie są to puste słowa. A z drugiej strony cieszymy się ogromnie, ponieważ jest to wielki sukces Julki i całego polskiego pięściarstwa – podkreślał po finałowym boju trener Dylak.
Kierunek Los Angeles
Andrzej Wasilewski, najbardziej wpływowy promotor boksu zawodowego w Polsce, od lat powtarzający, że wielokrotnie musiał zabierać z amatorstwa zawodników, by nie tracili potencjału, podkreśla, że Szeremeta powinna kontynuować karierę w boksie olimpijskim i szykować się do udziału w igrzyskach w Los Angeles w 2028 roku. I że jeśli miałaby w niedalekiej przyszłości przejść na zawodowstwo, powinna wybrać rynek amerykański lub brytyjski. Szeremeta chce jednak powalczyć za cztery lata w USA o złoto. A o zawodowstwie nie myśli. Cel jest więc jasny…
Ekspert: Wojciech Bartnik, brązowy medalista olimpijski z Barcelony (1992):
Bardzo się cieszę z sukcesu Julii Szeremety. Najbardziej liczyłem oczywiście na krążek wśród mężczyzn, o który trudniej z powodu większej konkurencji. Liczyłem jednak także na Julię. Podczas wywiadów podkreślałem, że jest młoda, nieobliczalna i jedyna w swoim rodzaju. Faworytki do medalu były inne – wśród nich Aneta Rygielska czy Elżbieta Wójcik. Jednak 21-letnia „Szeremetka”, młodzieżowa mistrzyni Europy, o której świat jeszcze nie słyszał, była czarnym koniem.
Gdy Julia zapewniła sobie miejsce na podium, przebywałem za granicą, ale telefon był gorący, ciągle ktoś dzwonił. Czekałem na ten medal 32 lata. Śledziłem jej paryskie pojedynki, z walki na walkę czuła się pewniej. Zresztą sama podkreślała, że bawi się boksem – dzięki temu nie czuła presji psychicznej. To młoda dziewczyna, za cztery lata będzie miała dopiero 25 lat. To, że zdobyła medal olimpijski, nie oznacza, że jest już dojrzałą pięściarką lub człowiekiem. Mówi się, że 25–27 lat to już dojrzały wiek do zdobywania największych trofeów. Julia sięgnęła po olimpijski medal dużo wcześniej. Na wielkich turniejach trzeba mieć też nieco szczęścia, by od razu w losowaniu nie trafić na faworytkę. W sporcie, tak jak w życiu, potrzebujemy szczęścia.