ZAKSA zmiażdżona w hicie PlusLigi! Zero litości
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle miała ogromną motywację, by odgryźć się Projektowi Warszawa i zrewanżować się za inaugurację sezonu PlusLigi, w którym przegrała 0:3. Ostatecznie celu zrealizować się nie udało. Ba, Bartosz Kurek i spółka byli bezradni w starciu z rywalami. Dość powiedzieć, że nie wygrali ani jednego seta. Na domiar złego, przegrali je dość wysoko. W czwartkowy…
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle miała ogromną motywację, by odgryźć się Projektowi Warszawa i zrewanżować się za inaugurację sezonu PlusLigi, w którym przegrała 0:3. Ostatecznie celu zrealizować się nie udało. Ba, Bartosz Kurek i spółka byli bezradni w starciu z rywalami. Dość powiedzieć, że nie wygrali ani jednego seta. Na domiar złego, przegrali je dość wysoko.
W czwartkowy wieczór doszło do prawdziwego hitu PlusLigi – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle podejmowała na własnej hali Projekt Warszawa. Teoretycznie faworytem byli goście, którzy od pięciu spotkań ligowych nie ponieśli porażki. Ale i gospodarze mogli pochwalić się imponującą serią – trzy zwycięstwa z rzędu. To zwiastowało naprawdę zacięte spotkanie. I jaki musiał być szok kibiców zebranych na południu, kiedy zobaczyli, co ich drużyna wyprawia na boisku.
Zobacz wideo Karol Butryn podsumowuje pierwszą rundę zasadniczą PlusLigi: Nasz cel udało się zrealizować w postaci AL-KO Superpucharu Polski
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zawiodła. Już od pierwszego seta miała problemy
ZAKSA byłam bowiem bezradna, choć początek na to nie wskazywał. Był on wyrównany, ale im dłużej trwała rywalizacja, tym większą inicjatywę wykazywali goście. Szczególnie w ich szeregach wyróżniał się Bartłomiej Bołądź czy Artur Szalpuk. Po drugiej stronie był Bartosz Kurek, ale nie był w stanie za wiele zdziałać.
Początkowo kędzierzynianie byli w stanie dotrzymać kroku rywalom. Jednak od stanu 5:5 nieco się pogubili i oddali pola warszawianom. Ci wykorzystali to perfekcyjnie. Najpierw dość niemrawo budowali przewagę, ale później weszli na zdecydowanie wyższy bieg. Efekt? Prowadzili już 17:11 czy 22:15. Dopiero w końcówce za odrabianie strat wzięła się ZAKSA, ale było już za późno. Ostatecznie udało jej się wywalczyć 20 punktów.
Kibice liczyli więc, że po nieudanym pierwszym secie gospodarze się przebudzą. Tak się jednak nie stało, choć początek ZAKSA miała dobry. Najpierw zbudowała sobie delikatną przewagę (4:2 czy 8:6), ale szybko ją straciła. I choć dotrzymywała tempa ekipie z Warszawy, to znów zaczęła słabnąć. I ponownie pozwoliła rywalom zbudować sobie gigantyczną przewagę, której w końcówce wystarczająco zniwelować się nie udało. Tym razem kędzierzynianie przegrali jeszcze wyraźniej, bo do 19.
Im dalej, tym gorzej. Projekt Warszawa zwycięski
Trzecia partia była więc dla nich ostatnią szansą, by odwrócić losy rywalizacji. Czy z niej skorzystali? Wydawało się, że są na to spore szanse. Choć początkowo to Projekt znów nadawał tempo rywalizacji, a ZAKSA była drużyną goniącą wynik, to nieco dłużej była w stanie utrzymać kontakt z rywalem. Aż przyszła seria czterech punktów zdobytych przez warszawian z rzędu i z 11:11 zrobiło się 11:15. I choć gospodarze robili, co mogli, by zniwelować różnicę, to celu osiągnąć się nie udało. Ostatecznie Projekt wygrał do 21 i w całym meczu 3:0.
Zobacz też: A jednak! Jest oficjalne potwierdzenie. Wielka impreza ponownie w Polsce.
Tym samym kędzierzynianom nie udało się zrewanżować za poprzednie spotkanie tego sezonu. Obie drużyny zmierzyły się na inaugurację i wówczas padł taki sam wynik. Warszawska ekipa umocniła się na drugiej lokacie – 38 punktów. Do lidera Jastrzębskiego Węgla traci trzy “oczka”. Z kolei ZAKSA pozostała na piątym miejscu. Ma tyle samo punktów, co czwarty LUK Lublin (31). Trzecia jest Warta Zawiercie (34).
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Projekt Warszawa 0:3 (20:25, 19:25, 21:25)