Jest decyzja o dzikiej karcie w Australian Open. Świetne wieści dla Polki, szansa na rozstawienie
Iga Świątek, Magdalena Fręch i Magda Linette – trzy Polki mają pewny start w turnieju głównym Australian Open, który już za miesiąc rozpocznie się w Melbourne. Mało tego, dwie pierwsze zostaną rozstawione. Być może dołączy jeszcze do nich Maja Chwalińska, niewielkie szanse ma też Katarzyna Kawa, ale w jej przypadku wszystko rozstrzygnie się na początku…
Iga Świątek, Magdalena Fręch i Magda Linette – trzy Polki mają pewny start w turnieju głównym Australian Open, który już za miesiąc rozpocznie się w Melbourne. Mało tego, dwie pierwsze zostaną rozstawione. Być może dołączy jeszcze do nich Maja Chwalińska, niewielkie szanse ma też Katarzyna Kawa, ale w jej przypadku wszystko rozstrzygnie się na początku najbliższego tygodnia. Jedno jest praktycznie pewne: dużo łatwiejsze zadanie czeka Chwalińską, a to za sprawą pierwszej przyznanej dzikiej karty do głównej drabinki.
Australian Open to pierwszy wielkoszlemowy turniej w roku, zarazem w styczniu będzie miał szczególne znaczenie dla Igi Świątek i Aryny Sabalenki. Cały sezon ruszy oficjalnie w Perth już za 14 dni, Polka i Białorusinka w pierwszych dwóch tygodniach na pewno na siebie na korcie nie trafią. Iga wybrała United Cup, Aryna zaś – występ w Brisbane. W drugim tygodniu obie będą zaś trenować już w Melbourne, odpuściły grę w Adelajdzie.
Na dziś Sabalenka ma ponad 1100 punktów przewagi nad Świątek, jej prowadzenie wydaje się więc komfortowe. Właśnie w Melbourne wszystko może się jednak wywrócić do góry nogami. Jeśli odliczymy punkty obu tych zawodniczek wywalczone w styczniu tego roku, to Polka ma ich o 574 więcej. I dlatego nic nie stoi na przeszkodzie, by pod koniec następnego miesiąca mogła odbić fotel liderki.
Maja Chwalińska pewna gry w eliminacjach w Melbourne. A co z Katarzyną Kawą?Iga ma start w Melbourne pewny, będzie rozstawiona z dwójką. Na uprzywilejowane miejsce w drabince może też liczyć Magdalena Fręch, raczej ciężko o to samo będzie Magdzie Linette, musiałaby pewnie wygrać imprezę w Brisbane. Pytanie, czy w głównych zmaganiach znajdzie się jeszcze inna Polka?Pewna gry w eliminacjach jest Maja Chwalińska, która w najbliższy poniedziałek będzie zajmować 128 lub 129. miejsce w rankingu WTA. Jej przypadkiem zajmiemy się za moment.Właśnie na podstawie najbliższego rankingu, z 16 grudnia, będą przyznawane miejsca w kwalifikacjach. O dwie pozycje, w porównaniu do tego tygodnia, spadnie w klasyfikacji Katarzyna Kawa – na 229. pozycję. Mimo świetnych występów w Buenos Aires (finał WTA 125) i Florianopolis (ćwierćfinał WTA 125). Do zapewnienia sobie udziału w zmaganiach w Melbourne zabrakło jej jeszcze jednego zwycięstwa.
Jest wielce prawdopodobne, że na podstawie listy zgłoszeń nie załapie się do eliminacji, zwykle to cięcie następuje w okolicy 220.-225. pozycji. Tyle że rok temu z gry zrezygnowało w kolejnych tygodniach kilka zawodniczek i do eliminacji “wdrapała” się nawet 238. na liście Kanadyjka Stacey Fung. Oby podobnie było i tym razem.
Łatwiejsza droga Mai Chwalińskiej. Polka już praktycznie pewna rozstawienia w kwalifikacjachZ kolei Chwalińska, to coraz bardziej prawdopodobne, zostanie w eliminacjach rozstawiona. Wystąpi w nich 128 zawodniczek, 32 zostaną rozstawione. Aby przedostać się do głównej części turnieju, trzeba wygrać trzy spotkania. Tyle że dopiero w decydującej potyczce mogą wpaść na sienie tenisistki rozstawione.Jak więc wygląda sytuacja Chwalińskiej? Rozstawienia będą nadawane na podstawie rankingu z 30 grudnia, Polka do tego czasu już nie będzie grała. Podobnie jak i zapewne niemal wszystkie rywalki znajdujące się tuż za nią. Ostatnie miejsce w głównej części Australian Open zajęła Argentynka Nadia Podoroska – 98. w rankingu WTA. Jeśli Chwalińska spadnie teraz za Varvarę Lepchenko, na 129. miejsce, będzie w teorii tą 31. do rozstawienia.
Przy czym – możliwe wciąż są wycofania i przesunięcia zawodniczek. – Obliczaliśmy to wszystko i wychodzi nam, że Maja będzie rozstawiona. Bo nawet jeśli ktoś ją jeszcze wyprzedzi, to przed nią znajduje się kilka Australijek, które zapewne dostaną dzikie karty – mówi menedżer Chwalińskiej i szef klubu Advantage Bielsko-Biała Piotr Szczypka.Tymi zawodniczkami są: Daria Saville (WTA 107), Ajla Tomljanović (WTA 108), Kimberly Birrell (WTA 113) oraz 18-letnia Maya Joint (WTA 116), która kilka razy już Polkę w tym roku pokonała.A jakby tego było mało, Francuzi poinformowali właśnie, że dziką kartę otrzyma do tego turnieju Chloe Paquet, 30-letnia zawodniczka, która na liście jest 124. Czyli też tuż przed Chwalińską. I to raczej rozstrzyga już kwestię rozstawienia Polki w eliminacjach w Melbourne.