Kamery przyłapały Thurnbichlera i się zaczęło. Hit Internetu
Cieszynka, którą Jakub Wolny, a wcześniej Thomas Thurnbichler i Maciej Maciusiak, prezentowali w niedzielę w Titisee-Neustadt, zupełnie zaskoczyła polskie środowisko skoków. Trenerzy pokazali trochę luzu i przerobili na żart gest, który w sobotę po niezbyt udanym skoku podczas Pucharu Kontynentalnego w Ruce pokazał Tomasz Pilch. Brak w tym jednak złośliwości wobec zawodnika, a raczej chęć…
Cieszynka, którą Jakub Wolny, a wcześniej Thomas Thurnbichler i Maciej Maciusiak, prezentowali w niedzielę w Titisee-Neustadt, zupełnie zaskoczyła polskie środowisko skoków. Trenerzy pokazali trochę luzu i przerobili na żart gest, który w sobotę po niezbyt udanym skoku podczas Pucharu Kontynentalnego w Ruce pokazał Tomasz Pilch. Brak w tym jednak złośliwości wobec zawodnika, a raczej chęć wytworzenia w zespole dodatkowej pozytywnej atmosfery.
Wszystko było możliwe po znakomitym wyniku i dalekich skokach Jakuba Wolnego. Polak zajął w niedzielnych zawodach w Titisee-Neustadt ósme miejsce, osiągając 138,5 i 140,5 metra. A furorę w internecie zrobiły reakcje, które prezentowali po pierwszej serii sam skoczek, jak i jego trenerzy.
Zobacz wideo Ujawniamy kulisy kadry skoczków. Tak pracuje jej kluczowy człowiek
Cieszynka trenerów po dalekim skoku Wolnego. Nagle zrobili to na wieży
Thomas Thurnbichler i Maciej Maciusiak, widząc daleki skok Wolnego, najpierw klasycznie przybili “żółwika”, ale już chwilę później wymownie na siebie patrzyli, jakby zaraz mieli coś zrobić.
I zrobili wspólnie: zatańczyli, przekładając rytmicznie i na przemian ręce wokół nóg. Wyglądało to aż zbyt dobrze i było zsynchronizowane, więc od początku wydawało się czymś zaplanowanym. Cały ruch podłapał też rozbawiony Jakub Wolny stojący na odjeździe skoczni.
Wszystko wzięło się od skoku na PK w Ruce. Pilch zatańczył, choć skoczył tylko 126,5 metra
W sobotę zorganizowano pierwsze zawody Pucharu Kontynentalnego w Ruce. W Finlandii wystąpił między innymi Tomasz Pilch, który od dłuższego czasu na arenie międzynarodowej radzi sobie dość słabo. Jest sporym talentem polskich skoków, ale nie może się odnaleźć i nie prezentuje pełni swojego potencjału. Jednak w sobotę oddał skok na 126,5 metra w Ruce i bardzo się tym ucieszył. W transmisji z zawodów – przeprowadzonej wyjątkowo przez organizatorów na kanale YouTube Ruka Nordic, bo zawodów PK poza Polską raczej się w ten sposób nie relacjonuje – było dobrze widać, jak Pilch po skoku najpierw zaciska pięść, a potem robi mały taniec radości przed odpięciem nart.
Całość wyglądała jednak dość komicznie, bo te 126,5 metra dały Pilchowi dopiero 33. miejsce. Nie awansował zatem do drugiej serii konkursu, a sam skok okazał się co najwyżej przeciętny.
I to właśnie tę cieszynkę, która po sobotnich zawodach w Ruce stała się hitem mediów społecznościowych, odtworzyli na wieży trenerskiej w sobotę Thurnbichler z Maciusiakiem.
Thurnbichler: To nie żart z Tomka. Po prostu to podłapaliśmy
Dlaczego trenerzy zdecydowali się na taki ruch? – Pożyczyliśmy od Tomka tę cieszynkę. Ustaliliśmy z Maćkiem, że jeśli ktoś skoczy powyżej 135 metrów, to ją zrobimy. I tak wyszło. Chyba stało się to małym wewnętrznym żartem w naszej grupie, a to dobrze – wyjaśnia Thomas Thurnbichler. Czyli polski sztab postanowił coś, co wydawało się dość głupie i irracjonalne przerobić na coś śmiesznego i w punkt.
Szybko znaleźli uznanie środowiska, które zrozumiało przekaz – zarówno ten główny, jak i drugie dno związane z tym, co działo się dzień wcześniej. Thurnbichler podkreśla jednak, że to nic wymierzonego w Pilcha. – To nie żart z Tomka. Po prostu to podłapaliśmy i użyliśmy jako coś, co może poprawić nastroje i stworzyć pozytywną atmosferę – tłumaczy trener. – Wiem, że Tomek miał spore problemy na treningach w Ruce. Tych nieoficjalnych, bo w kolejnych właśnie nie wziął udziału. A w sobotę wyraźnie nie śledził tego, jak układają się wyniki konkursu. Skupił się na sobie, poczuł, że coś w tym skoku zagrało i pewnie dlatego się ucieszył. Wzięliśmy to od niego, ale na pewno nie po to, żeby się z niego naśmiewać – dodaje.
Co prawda nie wszyscy polscy skoczkowie wiedzieli, o co trenerom chodzi z cieszynką. Jakub Wolny powtórzył ją po swoim skoku, ale kontekstu nie znał. Przed kamerą Eurosportu wyjaśnił, że myślał, że to po prostu śmieszny ruch, który wymyślili trenerzy. Po drugiej serii widzieliśmy jeszcze, jak w kierunku Wolnego wykonywał go Aleksander Zniszczoł. Za to Paweł Wąsek, który odpadł z konkursu już po pierwszej serii, w ogóle nie zauważył tej sytuacji i nie wiedział, co się wydarzyło. Pewnie o wszystkim doczytał już po tym, jak wrócił do szatni.
Polakom w Titisee-Neustadt nie brakowało zatem dobrych wyników – ósme miejsce Wolnego to najlepsza pozycja polskiego skoczka tej zimy, a poprzednia, czyli dziewiąte miejsce Olka Zniszczoła, przyszła w sobotę – ale i dobrej atmosfery. Oby te pozytywy utrzymały się do kolejnych zawodów – te w dniach 20-22 grudnia zaplanowano w Engelbergu w Szwajcarii. Relacje na żywo na Sport.pl, a transmisje w Eurosporcie, TVN i na platformie Max.