Fatalny początek Kiwiora. “Ile można?!”. A potem show Jesusa
Z piekła do nieba – tak można opisać spotkanie Arsenalu z Crystal Palace w ćwierćfinale Pucharu Ligi Angielskiej. “Kanonierzy” stracili bramkę już w czwartej minucie spotkania, do czego w ogromny sposób przyczynił się Jakub Kiwior. Następnie jednak na Emirates Stadium zapanowała świąteczna atmosfera, bo przebudził się Jesus i uratował swój zespół przed porażką. Od końca…
Z piekła do nieba – tak można opisać spotkanie Arsenalu z Crystal Palace w ćwierćfinale Pucharu Ligi Angielskiej. “Kanonierzy” stracili bramkę już w czwartej minucie spotkania, do czego w ogromny sposób przyczynił się Jakub Kiwior. Następnie jednak na Emirates Stadium zapanowała świąteczna atmosfera, bo przebudził się Jesus i uratował swój zespół przed porażką.
Od końca listopada Jakub Kiwior mógł liczyć na więcej szans w barwach Arsenalu. Wszystko to było pokłosiem urazu, którego nabawił się Gabriel Magalhaes. Reprezentant Polski wystąpił w drugiej połowie meczu z West Hamem United (5:2), a następnie zaliczył komplet minut w spotkaniach z: Manchesterem United (2:0), Fulham (1:1) i AS Monaco (3:0). W miniony weekend na ławce rezerwowych przesiedział rywalizację z Evertonem (0:0).
W trakcie swoich czterech ostatnich występów Kiwior był chwalony za mecz przeciwko Manchesterowi United, ale już z Fulham miał duży udział przy bramce, którą stracił Arsenal, co w konsekwencji doprowadziło do straty punktów przez “Kanonierów”.
Jakub Kiwior zaczął fatalnie, ale Jesus uratował Arsenal
W środowy wieczór Jakub Kiwior otrzymał szansę gry od pierwszej minuty w ćwierćfinale Pucharu Ligi Angielskiej przeciwko Crystal Palace. W tym meczu Mikel Arteta zdecydował się na spore rotacje. Kiwior duet stoperów utworzył z Jurrienem Timberem, a na ławce rezerwowych zasiedli m.in. William Saliba, Martin Odegaard czy Bukayo Saka.
A początek meczu był najgorszy z możliwych w wykonaniu Jakuba Kiwiora. Dean Henderson posłał długą piłkę spod bramki Crystal Palace na połowę Arsenalu. Jakub Kiwior próbował trafić głową w piłkę, ale minał się z nią! To sprawiło, że Jean-Philippe Mateta opanował futbolówkę, wpadł w pole karne, wygrał pojedynek fizyczny z Kiwiorem i zdobył bramkę na 1:0.
“To Kiwior zagrał szefa. Niewiarygodne. Pierwsza akcja i taki babol. No jasny gwint, ile można” – skomentował Radosław Przybysz z Viaplay.
Pierwsza połowa upłynęła pod znakiem posiadania piłki przez Arsenal, z którego nic nie wynikło. Widać było, że Mikel Arteta wystawił mało zgrany skład i prowadzeniem Crystal Palace zakończyła się pierwsza połowa. Z początkiem drugiej baskijski szkoleniowiec desygnował do gry Salibę i Odegaarda. Ściągnął Thomasa Parteya, na prawą obroną przeszedł Timber, a Saliba dołączył do Kiwiora na środku obrony.
Efekt? Już w 54. minucie Odegaard obsłużył fantastycznym podaniem Gabriela Jesusa, a Brazylijczyk wyrównał wynik spotkania elegancką podcinką. W 73. minucie Bukayo Saka, który pojawił się na boisku trzy minuty wcześniej, podał do Jesusa, a ten zdobył bramkę na 2:1! Powtórki jednak pokazały, że Brazylijczyk był na spalony, ale… w ćwierćfinałach Pucharu Ligi Angielskiej nie ma VAR-u, więc gol został uznany. A osiem minut później Jesus skompletował hat-tricka, gdy przebiegł pół boiska po świetnym podaniu Odeegarda.
A to nie był koniec strzelania! W 85. minucie Nathaniel Clyne dośrodkował w pole karne między Salibę a Kiwiora, a to wykorzystał Eddie Nketiah i zdobył gola na 2:3 dla swojej drużyny! I zaledwie dwie minuty później Kiwior został zmieniony przez Gabriela. O ile Polak ponosi ogromną część winy za pierwszą bramkę, tak w drugiej połowie grał lepiej, ale był lekko zamieszany w stratę drugiej bramki przez Arsenal. Ostatecznie “Kanonierzy” dowieźli wygraną do końca i awansowali do półfinału Pucharu Ligi Angielskiej.
W obecnym sezonie Jakub Kiwior wystąpił w 14 meczach Arsenalu, w których zanotował dwie asysty. Nie wiadomo, czy dzisiejszy mecz z Crystal Palace nie był jednym z ostatnich w tym sezonie dla Kiwiora w barwach londyńskiego klubu. Wszystko dlatego, że coraz więcej mówi się o potencjalnych przenosinach Polaka do Napoli.
Z piekła do nieba – tak można opisać spotkanie Arsenalu z Crystal Palace w ćwierćfinale Pucharu Ligi Angielskiej. “Kanonierzy” stracili bramkę już w czwartej minucie spotkania, do czego w ogromny sposób przyczynił się Jakub Kiwior. Następnie jednak na Emirates Stadium zapanowała świąteczna atmosfera, bo przebudził się Jesus i uratował swój zespół przed porażką.
Od końca listopada Jakub Kiwior mógł liczyć na więcej szans w barwach Arsenalu. Wszystko to było pokłosiem urazu, którego nabawił się Gabriel Magalhaes. Reprezentant Polski wystąpił w drugiej połowie meczu z West Hamem United (5:2), a następnie zaliczył komplet minut w spotkaniach z: Manchesterem United (2:0), Fulham (1:1) i AS Monaco (3:0). W miniony weekend na ławce rezerwowych przesiedział rywalizację z Evertonem (0:0).
W trakcie swoich czterech ostatnich występów Kiwior był chwalony za mecz przeciwko Manchesterowi United, ale już z Fulham miał duży udział przy bramce, którą stracił Arsenal, co w konsekwencji doprowadziło do straty punktów przez “Kanonierów”.
Jakub Kiwior zaczął fatalnie, ale Jesus uratował Arsenal
W środowy wieczór Jakub Kiwior otrzymał szansę gry od pierwszej minuty w ćwierćfinale Pucharu Ligi Angielskiej przeciwko Crystal Palace. W tym meczu Mikel Arteta zdecydował się na spore rotacje. Kiwior duet stoperów utworzył z Jurrienem Timberem, a na ławce rezerwowych zasiedli m.in. William Saliba, Martin Odegaard czy Bukayo Saka.
A początek meczu był najgorszy z możliwych w wykonaniu Jakuba Kiwiora. Dean Henderson posłał długą piłkę spod bramki Crystal Palace na połowę Arsenalu. Jakub Kiwior próbował trafić głową w piłkę, ale minał się z nią! To sprawiło, że Jean-Philippe Mateta opanował futbolówkę, wpadł w pole karne, wygrał pojedynek fizyczny z Kiwiorem i zdobył bramkę na 1:0.
“To Kiwior zagrał szefa. Niewiarygodne. Pierwsza akcja i taki babol. No jasny gwint, ile można” – skomentował Radosław Przybysz z Viaplay.
Pierwsza połowa upłynęła pod znakiem posiadania piłki przez Arsenal, z którego nic nie wynikło. Widać było, że Mikel Arteta wystawił mało zgrany skład i prowadzeniem Crystal Palace zakończyła się pierwsza połowa. Z początkiem drugiej baskijski szkoleniowiec desygnował do gry Salibę i Odegaarda. Ściągnął Thomasa Parteya, na prawą obroną przeszedł Timber, a Saliba dołączył do Kiwiora na środku obrony.
Efekt? Już w 54. minucie Odegaard obsłużył fantastycznym podaniem Gabriela Jesusa, a Brazylijczyk wyrównał wynik spotkania elegancką podcinką. W 73. minucie Bukayo Saka, który pojawił się na boisku trzy minuty wcześniej, podał do Jesusa, a ten zdobył bramkę na 2:1! Powtórki jednak pokazały, że Brazylijczyk był na spalony, ale… w ćwierćfinałach Pucharu Ligi Angielskiej nie ma VAR-u, więc gol został uznany. A osiem minut później Jesus skompletował hat-tricka, gdy przebiegł pół boiska po świetnym podaniu Odeegarda.
A to nie był koniec strzelania! W 85. minucie Nathaniel Clyne dośrodkował w pole karne między Salibę a Kiwiora, a to wykorzystał Eddie Nketiah i zdobył gola na 2:3 dla swojej drużyny! I zaledwie dwie minuty później Kiwior został zmieniony przez Gabriela. O ile Polak ponosi ogromną część winy za pierwszą bramkę, tak w drugiej połowie grał lepiej, ale był lekko zamieszany w stratę drugiej bramki przez Arsenal. Ostatecznie “Kanonierzy” dowieźli wygraną do końca i awansowali do półfinału Pucharu Ligi Angielskiej.
W obecnym sezonie Jakub Kiwior wystąpił w 14 meczach Arsenalu, w których zanotował dwie asysty. Nie wiadomo, czy dzisiejszy mecz z Crystal Palace nie był jednym z ostatnich w tym sezonie dla Kiwiora w barwach londyńskiego klubu. Wszystko dlatego, że coraz więcej mówi się o potencjalnych przenosinach Polaka do Napoli.