Ależ powrót Igi Świątek! Jasmine Paolini aż musiała wziąć czas. A później szybka dogrywka
Iga Świątek wraca na korty – pełne emocji spotkanie z Jasmine Paolini w World Tennis League Po miesiącu przerwy od rozgrywek Billie Jean King Cup, Iga Świątek ponownie stanęła do rywalizacji. Tym razem nasza wiceliderka rankingu WTA zawitała do Abu Zabi, by wziąć udział w turnieju pokazowym World Tennis League. Niestety, jej drużyna, Orły, nie…
Iga Świątek wraca na korty – pełne emocji spotkanie z Jasmine Paolini w World Tennis League
Po miesiącu przerwy od rozgrywek Billie Jean King Cup, Iga Świątek ponownie stanęła do rywalizacji. Tym razem nasza wiceliderka rankingu WTA zawitała do Abu Zabi, by wziąć udział w turnieju pokazowym World Tennis League. Niestety, jej drużyna, Orły, nie rozpoczęła turnieju najlepiej, a mecz przeciwko ekipie Kanii przyniósł wiele emocji, choć nie zakończył się po myśli polskiej zawodniczki.
Początek zmagań – trudny start drużyny Orłów
Już pierwsze spotkania nie były udane dla zespołu Świątek. Paula Badosa i Aleksander Szewczenko przegrali w mikście z duetem Jasmine Paolini i Casperem Ruudem 4:6. Kolejny mecz także zakończył się porażką – tym razem Szewczenko uległ Ruudowi w singlu, również 4:6. Trudności napotkały także Świątek i Badosa w deblu – ich rywalki, Paolini i Simona Halep, wygrały ten pojedynek 7:5.
Indywidualny występ Świątek – powrót pełen emocji
Gdy przyszedł czas na indywidualny występ Świątek przeciwko Paolini, emocje sięgnęły zenitu. Mecz rozpoczął się od pewnych serwisów obu zawodniczek, które utrzymywały swoje podania bez większych problemów. Jednak już w trzecim gemie Włoszka miała dwie szanse na przełamanie Polki. Świątek pokazała jednak klasę, broniąc się przed stratą gema, a chwilę później sama miała okazję na przełamanie Paolini. Niestety, również tej szansy nie wykorzystała.
Przełamanie nastąpiło dopiero w szóstym gemie, jednak na korzyść Paolini, która objęła prowadzenie 4:2. Świątek nie złożyła jednak broni i rozpoczęła odrabianie strat. Wkrótce wynik wynosił już 4:5, a dziesiąty gem przyniósł kibicom prawdziwy dreszczowiec. Przy serwisie Polki Paolini miała aż trzy piłki setowe, ale żadnej z nich nie zdołała zamienić na punkt. Ostatecznie Świątek doprowadziła do wyrównania 5:5, co wyraźnie zaskoczyło ekipę Włoszki. Sztab Paolini zdecydował się na przerwę taktyczną, by uspokoić swoją zawodniczkę.
Zwycięstwo w meczu, porażka w dogrywce
Świątek nie zwolniła tempa i ostatecznie wygrała pierwszego seta 7:5, co dało jej drużynie szansę na dogrywkę. Sytuacja była jednak trudna – Kanie prowadziły z Orłami 24:20, a Polka musiała wygrać cztery gemy z rzędu, by przedłużyć szanse swojej drużyny. Każda wygrana gem Paolini oznaczała jednak zamknięcie meczu.
Dogrywka rozpoczęła się od mocnego uderzenia Włoszki, która już przy pierwszej okazji zdobyła decydujący punkt, zapewniając swojej ekipie zwycięstwo 25:20.
Co dalej dla Świątek i jej drużyny?
Mimo przegranej w pierwszym meczu World Tennis League, Iga Świątek pokazała swoją niezłomność i waleczność. Turniej w Abu Zabi to dla niej przede wszystkim okazja do przygotowania się do nadchodzącego sezonu i odzyskania rytmu meczowego po krótkiej przerwie. Kibice liczą na kolejne emocjonujące występy Polki i jej zespołu w dalszej części rywalizacji.