Weekend marzeń w Engelbergu. Polskie podium. Sensacyjny zwycięzca
Magiczne chwile w Engelbergu – niezapomniany triumf polskich skoków Engelberg, malownicza miejscowość w Szwajcarii, od lat kojarzy się polskim kibicom z sukcesami naszych skoczków narciarskich. To tutaj na podium stawali Adam Małysz, Kamil Stoch czy Dawid Kubacki. Jednak 20 grudnia 2013 roku polscy kibice przeżyli prawdziwe sportowe uniesienie, które na zawsze zapisało się w historii…
Magiczne chwile w Engelbergu – niezapomniany triumf polskich skoków
Engelberg, malownicza miejscowość w Szwajcarii, od lat kojarzy się polskim kibicom z sukcesami naszych skoczków narciarskich. To tutaj na podium stawali Adam Małysz, Kamil Stoch czy Dawid Kubacki. Jednak 20 grudnia 2013 roku polscy kibice przeżyli prawdziwe sportowe uniesienie, które na zawsze zapisało się w historii skoków narciarskich. Tego dnia Jan Ziobro, mało znany skoczek, sprawił sensację, wygrywając konkurs Pucharu Świata. Co więcej, Kamil Stoch zajął drugie miejsce, przejmując żółtą koszulkę lidera klasyfikacji generalnej.
Droga do Engelbergu – nieoczekiwane okoliczności
Przed zawodami w Engelbergu mało kto spodziewał się, że Jan Ziobro odegra kluczową rolę w tym konkursie. W poprzednich zawodach zajmował dalekie miejsca: 44., 44., 44. i 48. Co więcej, jego wyjazd na zawody był niepewny – postawił trenerom ultimatum, że weźmie udział w konkursie tylko, jeśli Piotr Fijas będzie mu machał flagą na rozbiegu. Ziobro, będący wówczas poza kadrą A, nie miał najlepszych relacji z jej trenerem Łukaszem Kruczkiem. Mimo to, w Engelbergu wszystko „zagrało pod jego narty”.
Zaskakujący triumf Ziobry
Konkurs rozpoczął się o 13:45, a Jan Ziobro skakał jako trzeci. Już w pierwszej serii osiągnął imponującą odległość 134 metrów, co dało mu prowadzenie. Pomimo że sędziowie nie ocenili jego skoku najwyżej, nie znalazł się żaden zawodnik, który zdołałby go wyprzedzić. Polscy kibice mogli cieszyć się także z wyników innych naszych skoczków – Piotr Żyła był czwarty, Kamil Stoch siódmy, a Klemens Murańka ósmy.
W drugiej serii emocje sięgnęły zenitu. Simon Ammann, skacząc na odległość 134 metrów, awansował z 28. miejsca na pozycję lidera, jednak jego przewaga nie mogła trwać wiecznie. Polscy skoczkowie znowu pokazali klasę – Murańka i Stoch osiągnęli znakomite rezultaty. Stoch, lądując na 137,5 metra, objął prowadzenie, co dawało mu duże szanse na żółtą koszulkę lidera Pucharu Świata.
Nieprawdopodobny finał
Gdy na belce startowej pozostali Anders Bardal, Jakub Janda i Jan Ziobro, sytuacja była napięta. Janda nie oddał wybitnego skoku, Bardal osiągnął aż 140 metrów, ale z trudem utrzymał równowagę, co kosztowało go punkty za styl. Wszystkich pogodził jednak Ziobro. Osiągając rekordowe 141 metrów, wyrównał rekord skoczni i zapewnił sobie pierwsze miejsce. Był to największy sukces w jego karierze.
„Luz w d**” – hasło, które zapisało się w historii**
Po triumfie Jana Ziobry uwagę kibiców zwrócił napis na jego nartach – „Luz w d****”. Dla jednych była to zabawna anegdota, dla innych motto, które Ziobro wziął sobie do serca, oddając te perfekcyjne skoki. Engelberg stał się symbolem nie tylko jego triumfu, ale także wyjątkowego dnia dla polskich skoków narciarskich.
Kontynuacja sukcesów
Dzień później, 21 grudnia, Polacy ponownie zdominowali konkurs w Engelbergu. Tym razem Kamil Stoch zajął pierwsze miejsce, a Jan Ziobro stanął na podium na trzeciej pozycji. Było to potwierdzenie, że Engelberg naprawdę należy do Polaków.
Podsumowanie historycznego weekendu
Zawody w Engelbergu w grudniu 2013 roku były jednymi z najpiękniejszych w historii polskich skoków narciarskich. Dzięki tym sukcesom Jan Ziobro i Kamil Stoch na trwałe zapisali się w annałach sportu, a polscy kibice zyskali wspomnienia, które do dziś wywołują uśmiech na ich twarzach.