Blamaż Polaków na początek TCS. Jest reakcja Małysza
W niedzielne popołudnie rozpoczął się 73. Turniej Czterech Skoczni. Pierwszy konkurs zgodnie z tradycją odbył się na Schattenbergschanze w niemieckim Oberstdorfie. Najlepszy wynik z naszych skoczków uzyskał Paweł Wąsek, który uplasował się na 10. pozycji. Był to jedyny powód do szczęścia dla polskich kibiców. Doskonale wie o tym sam Adam Małysz, który po zakończeniu rywalizacji…
W niedzielne popołudnie rozpoczął się 73. Turniej Czterech Skoczni. Pierwszy konkurs zgodnie z tradycją odbył się na Schattenbergschanze w niemieckim Oberstdorfie. Najlepszy wynik z naszych skoczków uzyskał Paweł Wąsek, który uplasował się na 10. pozycji. Był to jedyny powód do szczęścia dla polskich kibiców. Doskonale wie o tym sam Adam Małysz, który po zakończeniu rywalizacji nie gryzł się w język. – Ja już nie wierzę – rozpoczął rozpaczliwie.
Kilka dni po Świętach Bożego Narodzenia rozpoczęła się 73. edycja Turnieju Czterech Skoczni! W niedzielnym konkursie w Oberstdorfie oglądaliśmy tylko czterech reprezentantów Polski – Piotra Żyłę, Aleksandra Zniszczoła, Jakuba Wolnego oraz Pawła Wąska. Z rywalizacją szybko pożegnała się pierwsza dwójka. Z awansu cieszyli się natomiast Wolny i Wąsek, którego wynik był osłodą dla fatalnych występów reszty naszych skoczków.
Małysz użył języka prawdy. Nie owijał w bawełnę
Ostatecznie Paweł Wąsek po skokach na odległość 137 i 130 metrów zajął 10. miejsce. Jakub Wolny zakończył konkurs na 30. pozycji. Na Schattenbergschanze nie pojawili się Dawid Kubacki oraz Kamil Stoch. Wszystkiemu przyglądał się mocno zmartwiony Thomas Thurnbichler, który ucieszył się dopiero po świetnym skoku Wąska.
“Gdy Wąsek ruszał z belki startowej, Thurnbichler wyglądał, jakby myślami był daleko poza skocznią. Może w swoim domu, z dala od tych wszystkich wydarzeń, których nie kontroluje. Choć cały czas powtarza, że wie, co robi i że już za chwileczkę, już za momencik jego zawodnicy odlecą. Kiedy Wąsek w świetnym stylu osiągnął 137 metrów, Thurnbichler wyskoczył z radości w górę” – pisał Łukasz Jachimiak ze Sport.pl, który dodał, że Wąsek dosłownie “uratował początek 73. Turnieju Czterech Skoczni oraz samego trenera naszej kadry”.
Mimo to nie trzeba podkreślać, że polscy skoczkowie w tym sezonie prezentują się podobnie jak w poprzednim, czyli – łagodnie mówiąc – kiepsko. Tego stanu rzeczy nie bagatelizuje Adam Małysz. O ile na początku kampanii prezes Polskiego Związku Narciarskiego apelował o spokój i zaufanie, tak teraz po niedzielnym konkursie nie zważał na słowa.
– Z jednej strony naprawdę fajny wynik Pawła, a z drugiej… reszta tragicznie – mówił w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet. Następnie Małysz odniósł się do kwestii sprzętu, który ma być rzekomym powodem słabych wyników. – Cały czas jest mowa o sprzęcie i że tutaj przegrywamy, ale jednak w tym sprzęcie Paweł skoczył bardzo dobrze […] Zawodnicy, którzy wydawali się najbardziej stabilni i tak popełniają błędy. Wydawało się, że Dawidowi Kubackiemu pomóc może tylko spokojny trening. Tylko i to nie zadziałało. Cóż, czeka nas dłuższa i poważna rozmowa, bo ja już nie wierzę, że problem jest tylko w sprzęcie – podkreślił.
Czy szef polskich skoków narciarskich zaczyna się poważnie niepokoić tym, co dzieje się z kadrą pod wodzą Thurnbichlera? – Tak. To wszystko nie jest proste. Cały czas rozmawiam, szczególnie teraz z Alexem Stoecklem na ten temat i wciąż mi powtarza, że potrzeba cierpliwości. Tylko ja mu z kolei tłumaczę, że wydajemy duże pieniądze, a nie ma efektów. Jak mam być spokojny, jak ma być spokojne ministerstwo i sponsorzy? – mówił. Temat ewentualnych zmian w sztabie trenerskim Adam Małysz podsumował jedynie zdaniem: – W tej chwili trudno mi odpowiedzieć. To nie ta pora, żeby o tym myśleć i zmieniać – podsumował.
Drugi konkurs tegorocznego TCS odbędzie się w środę o godz. 14:00 w niemieckim Garmisch-Partenkirchen. Kwalifikacje zaplanowano na wtorek o godz. 13.30. Zapraszamy do śledzenia relacji na żywo na Sport.pl oraz do naszej aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.
Blamaż Polaków na początek TCS. Jest reakcja Małysza
Skoki narciarskie to jeden z najbardziej emocjonujących sportów zimowych, który co roku przyciąga przed telewizory miliony kibiców. Polacy od lat dominują w tej dyscyplinie, mając na koncie liczne sukcesy na mistrzostwach świata, igrzyskach olimpijskich i Pucharze Świata. W tym kontekście oczekiwania wobec reprezentacji Polski są ogromne, a każda porażka wywołuje burzę medialną. Tak stało się również na początku sezonu 2024, kiedy polscy skoczkowie nie zdołali sprostać wymaganiom rywalom w inaugurujących konkursach 72. Turnieju Czterech Skoczni (TCS). To właśnie na ten moment, a raczej na porażkę, czekało wielu kibiców i ekspertów. Co takiego się wydarzyło, że Polacy od razu poczuli “blamaż”?
Kryzys formy na początek TCS
Turniej Czterech Skoczni to bez wątpienia jedno z najważniejszych wydarzeń w kalendarzu skoków narciarskich. Polacy, mając w swoich szeregach takie gwiazdy jak Kamil Stoch, Piotr Żyła, Dawid Kubacki czy Jakub Wolny, są jednym z faworytów rywalizacji. Niestety, początek sezonu 2024 nie zapowiadał się najlepiej. Choć drużyna miała na swoim koncie liczne udane występy w poprzednich sezonach, to w konkursach inaugurujących TCS Polacy nie byli w stanie nawiązać do swoich wcześniejszych wyników.
Już w pierwszym konkursie, który odbył się w niemieckim Oberstdorfie, skoczkowie z Polski nie zdołali wywalczyć wysokich lokat. Kamil Stoch, wielokrotny mistrz olimpijski i mistrz świata, uplasował się daleko za czołówką. Jego skok w pierwszej serii nie zrobił wrażenia, co natychmiast wywołało falę krytyki. Jeszcze gorzej wypadł Piotr Żyła, który w ogóle nie zakwalifikował się do drugiej serii. Dawid Kubacki, który w poprzednich sezonach stanowił fundament polskiej drużyny, również nie zachwycił. Jego skoki były niepewne, a forma pozostawiała wiele do życzenia. Jedynie Jakub Wolny pokazał się z nieco lepszej strony, ale jego występ nie był wystarczający, by zadowolić polskich kibiców.
Medialna burza i reakcja kibiców
Po słabym występie Polaków na początku TCS media natychmiast zaczęły rozpisywać się o kryzysie w polskich skokach. Kibice na forach internetowych i w mediach społecznościowych nie szczędzili gorzkich słów, wskazując na brak przygotowania i niepokojącą formę swoich ulubieńców. Wielu zaczęło zastanawiać się, czy polska drużyna nie jest już “wczorajszym dniem” w skokach narciarskich i czy nie czas na poszukiwania nowych twarzy w reprezentacji.
Tak duży kryzys formy na początku prestiżowego turnieju skłonił do wypowiedzi także byłych mistrzów i ekspertów skoków narciarskich. Wśród nich znalazł się Adam Małysz, legenda polskich skoków, który obserwował wydarzenia z perspektywy komentatora telewizyjnego i byłego skoczka. Jego reakcja na nieudany start Polaków była jednym z najważniejszych momentów medialnych po zakończeniu zawodów.
Reakcja Adama Małysza
Adam Małysz, który po zakończeniu swojej kariery czynnej skoczka narciarskiego pozostał aktywny w roli działacza, nie unikał krytyki, ale podszedł do tematu z dużym rozsądkiem. Małysz, który doskonale zna specyfikę tej dyscypliny i presję, jaką wywołuje rywalizacja na tak wysokim poziomie, zauważył, że “każdy zawodnik ma swoje wzloty i upadki”. W swojej wypowiedzi na antenie telewizyjnej podkreślił, że nie należy pochopnie oceniać całej drużyny po jednym złym występie.
„Jestem przekonany, że Polacy, mimo dzisiejszych niepowodzeń, potrafią się podnieść. To doświadczeni skoczkowie, którzy niejednokrotnie udowodnili, że potrafią walczyć do końca. W takich momentach najważniejsze jest to, by nie popadać w panikę i zachować spokój. Skoki to sport, w którym jedna chwila może wszystko zmienić. Wiemy to doskonale, bo sami wielokrotnie przeżywaliśmy trudne momenty” – powiedział Małysz.
Były mistrz świata i medalista olimpijski przyznał, że takiej porażki nikt się nie spodziewał, ale zaznaczył, że to jeszcze nie koniec sezonu. Zwrócił uwagę na fakt, że TCS to seria skoków, a jednym nieudanym konkursem nie należy zbytnio załamywać ręce. „Wszystko jest jeszcze przed nami. Należy zacząć od analizy błędów i konsekwentnie nad nimi pracować. Tylko wtedy możemy liczyć na sukcesy w kolejnych częściach turnieju” – dodał Małysz.
Słowa wsparcia i nadzieja na poprawę
Wielu ekspertów, podobnie jak Małysz, podkreślało, że Polacy nie powinni się poddawać. Kamil Stoch, Piotr Żyła, Dawid Kubacki i reszta drużyny to zawodnicy, którzy mają ogromne doświadczenie i umiejętności. Ważne, aby skoczkowie wzięli sobie do serca krytykę, ale nie stracili pewności siebie. Skoki narciarskie to sport, w którym zdarzają się wzloty i upadki, a forma może się zmieniać z dnia na dzień.
Polski zespół składa się z zawodników, którzy przez lata byli wzorem wytrwałości i konsekwencji. Kamil Stoch ma na koncie trzy złote medale olimpijskie, Dawid Kubacki wielokrotnie udowadniał swoją klasę na poziomie Pucharu Świata, a Piotr Żyła to skoczek, który potrafi walczyć nawet w najtrudniejszych warunkach. Taki potencjał powinien dawać nadzieję na rychłą poprawę wyników.
Podsumowanie
Początek Turnieju Czterech Skoczni nie był dla Polaków udany, co wywołało falę krytyki i niepokoju. Jednak warto pamiętać, że skoki narciarskie to sport, w którym wszystko może się zmienić z dnia na dzień. Reakcja Adama Małysza, który zachował spokój i wzywał do cierpliwości, była odpowiednia i pokazuje, że sukcesy przychodzą wtedy, kiedy skoczkowie potrafią wyciągnąć wnioski ze swoich błędów. Wszyscy liczymy na to, że Polacy wrócą do formy i będą mogli walczyć o najwyższe lokaty w kolejnych etapach TCS. Jak pokazuje doświadczenie, w skokach narciarskich nigdy nie można tracić nadziei.