0:5, a później smutne pożegnanie. Koniec AO dla dwukrotnej mistrzyni z Melbourne
Być może dla Wiktorii Azarenki to już ostatni występ w Melbourne, takie są przewidywania niektórych kibiców. Latem Białorusinka skończy 36 lat, coraz częściej ma problemy w meczach z niżej notowanymi rywalkami, a i zdrowie nie dopisuje. We wrześniowym turnieju w Guadalajarze doznała kontuzji w meczu z Kamillą Rachimową, wróciła do zmagań dopiero niedawno w Brisbane….
Być może dla Wiktorii Azarenki to już ostatni występ w Melbourne, takie są przewidywania niektórych kibiców. Latem Białorusinka skończy 36 lat, coraz częściej ma problemy w meczach z niżej notowanymi rywalkami, a i zdrowie nie dopisuje. We wrześniowym turnieju w Guadalajarze doznała kontuzji w meczu z Kamillą Rachimową, wróciła do zmagań dopiero niedawno w Brisbane. A i tu, w drugiej rundzie przeciwko Marie Bouzkovej, musiała korzystać z pomocy medycznej. Spotkania dokończyła, choć je przegrała – miała problemy z bieganiem po korcie.
To jednak nie kłopoty zdrowotne sprawiały, że po pięciu gemach spotkania z Lucią Bronzetti, 78. zawodniczką na światowej liście, przegrywała już 0:5.
Australian Open. Wiktoria Azarenka bezradna w starciu z Lucią Bronzetti. Srogie lanie w pierwszym secie
Azarenka wygrała w Melbourne w 2012 i 2013 roku, była też długimi tygodniami liderką światowego rankingu. Jeszcze dwa lata temu była tu w półfinale (porażka z Jeleną Rybakiną), rok temu – w czwartej rundzie (zaskakująca przegrana z Dajaną Jastremską). Teraz przeżyła duży szok, bo chyba nie zakładała takiego obrotu spraw w meczu z 26-letnią zawodniczką, która ledwie raz przeszła tu pierwszą rundę. Tymczasem Azarenka od początku miała olbrzymie problemy, broniła się, by nie dostać bajgla.
Skąd taka różnica? Białorusinka popełniała więcej niewymuszonych błędów w ważnych momentach gemów. Też miała szansę na przełamanie serwisu rywalki, ale ją zmarnowała. Bronzetti zaś była tu bezwzględna – dwie okazje dały dwa breaki. I stąd 5:0, którym zaskoczona była cała publiczność na Kia Arena.
Gdy wydawało się, że Włoszka dokończy dzieła, miała pięć piłek setowych, sama została przełamana na 5:2. Sprawy przybrały zaskakujący obraz, Włoszka zgłosiła, że potrzebuje pomocy fizjoterapeutycznej. A ta szybko zamieniła się w oficjalną pomoc medyczną. Bronzetti miała problem z nogą, prawdopodobnie z mięśniami uda. Wróciła jednak do gry i… przełamała Azarenkę, wygrała seta 6:2.
Po czym jeszcze raz skorzystała ze wsparcia medycznego.
Lucia Bronzetti/PAUL CROCK/AFP
Białorusinka nie chciała w taki sposób kończyć turnieju, mogła wykorzystać problemy Bronzetti. Tenisistka z Rimini jednak walczyła, a w defensywie grać potrafi. Mimo że została przełamana w drugim secie, bo przecież Azarenka prowadziła już 4:2.
Była liderka rankingu WTA zmarnowała wiele szans w końcówce tego seta, mogła spokojnie doprowadzić do trzeciej partii. Miała piłkę przy swoim serwisie na 5:3, później trzy break pointy na 5:4. I nie wykorzystała ich. Ostatecznie decydował tie-break, w nim wyraźnie lepsza była już Lucia Bronzetti (7-2). I w nagrodę zagra o trzecią rundę z Jaqueline Cristian lub Petrą Martić.
Ćwierćfinał Australian Open. Kerber – Azarenka 6:3, 7:5.