Rosyjski walec rozjeżdżał Fręch. A później? Co za metamorfoza!
Anna Blinkowa kontra Magdalena Fręch: od walca do triumfu Polki Rok temu Anna Blinkowa zaskoczyła świat, eliminując Jelenę Rybakinę z Australian Open. Tym razem, w starciu z Magdaleną Fręch, Rosjanka rozpoczęła jak walec, wygrywając pierwszego seta 6:0. Jednak to, co wydarzyło się później, przeszło najśmielsze oczekiwania kibiców. Polka dokonała niesamowitej metamorfozy, wygrywając 0:6, 6:0, 6:2…
Anna Blinkowa kontra Magdalena Fręch: od walca do triumfu Polki
Rok temu Anna Blinkowa zaskoczyła świat, eliminując Jelenę Rybakinę z Australian Open. Tym razem, w starciu z Magdaleną Fręch, Rosjanka rozpoczęła jak walec, wygrywając pierwszego seta 6:0. Jednak to, co wydarzyło się później, przeszło najśmielsze oczekiwania kibiców. Polka dokonała niesamowitej metamorfozy, wygrywając 0:6, 6:0, 6:2 i awansując do trzeciej rundy wielkoszlemowego turnieju w Melbourne.
Pierwszy set: Dominacja Blinkowej
Spotkanie rozpoczęło się od pełnej dominacji Blinkowej. Po zaledwie 22 minutach gry Fręch usiadła na ławce, przegrywając 0:6. Rosjanka grała jak zawodniczka z pierwszej dziesiątki światowego rankingu, prezentując ofensywny tenis z minimalną liczbą błędów. W całym secie popełniła zaledwie cztery niewymuszone błędy, podczas gdy Fręch zdobyła jedynie 10 punktów. Blinkowa imponowała pewnością siebie i skutecznością, co sprawiało wrażenie, że wynik meczu jest przesądzony.
“Nowy set, nowe życie”
Jak zauważył Dawid Celt, komentujący mecz i kapitan reprezentacji Polski w Billie Jean King Cup, Fręch potrzebowała zmiany nastawienia. – „Magda musi grać agresywniej, zmieniać rytm, naciskać na rywalkę” – analizował Celt. Słowa te okazały się prorocze. Fręch od początku drugiego seta zaczęła grać zupełnie inaczej. Polka zmusiła Blinkową do większego wysiłku, zmieniając dynamikę gry.
W efekcie, drugi set to 26 minut dominacji Fręch. Polka wygrała 27 punktów, podczas gdy Rosjanka zdobyła zaledwie 10. Wynik 6:0 dla Fręch był jeszcze bardziej bezdyskusyjny niż wcześniejsze 6:0 Blinkowej. Po takim obrocie wydarzeń Blinkowa udała się na dłuższą przerwę do szatni, próbując ochłonąć.
Decydujący set: Niesamowita Fręch
Po powrocie na kort Fręch kontynuowała swoją świetną grę. Natychmiast przełamała Blinkową, a następnie wygrała swojego gema serwisowego, obejmując prowadzenie 2:0. Kolejne przełamanie Polki przy wyniku 4:1 sprawiło, że kibice mogli odetchnąć z ulgą. Ostatecznie Fręch zakończyła mecz wynikiem 0:6, 6:0, 6:2, zapewniając sobie miejsce w trzeciej rundzie.
Przełomowy występ Polki
To zwycięstwo jest kolejnym krokiem Fręch w kierunku realizacji jej wielkich ambicji. Rok temu w Melbourne Polka po raz pierwszy w karierze dotarła do drugiego tygodnia turnieju wielkoszlemowego, osiągając czwartą rundę. – „Tamten turniej dał mi większą pewność siebie i zaufanie do mojej gry” – mówiła kilka miesięcy temu w rozmowie ze Sport.pl.
W obecnym Australian Open Fręch już pokonała dwie wymagające rywalki z Rosji: Polinę Kudiermietową i Annę Blinkową. Teraz czeka ją kolejne trudne wyzwanie – starcie z Mirrą Andriejewą, utalentowaną 17-latką, która zajmuje 15. miejsce w rankingu WTA.
Andriejewa, półfinalistka Roland Garros i srebrna medalistka igrzysk olimpijskich w Paryżu, będzie faworytką tego pojedynku. Jednak Fręch swoją grą pokazała, że potrafi rywalizować na najwyższym poziomie. Czy uda jej się wyrównać wynik z zeszłorocznego Australian Open? A może sprawi kolejną niespodziankę?
Polka z pewnością udowodniła, że stać ją na wiele. Jej determinacja i umiejętności sprawiają, że kibice mogą z optymizmem patrzeć na dalsze występy Magdaleny Fręch.