Niewiarygodne, najkrótszy mecz w AO. Niemal jak Świątek w Paryżu. 48 minut gwiazdy
Wielkoszlemowe turnieje w ubiegłym sezonie były prawdziwą zmorą Pauli Badosy. Hiszpanka tylko występ w US Open mogła zaliczyć do względnie udanych. Dotarła tam do ćwierćfinału. Z Australian Open, Roland Garros i Wimbledonu odpadała w 3. rundzie, co jak na jej możliwości, jakość i dorobek było wynikiem mocno poniżej oczekiwań. Australian Open. Udany początek Pauli Badosy….
Wielkoszlemowe turnieje w ubiegłym sezonie były prawdziwą zmorą Pauli Badosy. Hiszpanka tylko występ w US Open mogła zaliczyć do względnie udanych. Dotarła tam do ćwierćfinału. Z Australian Open, Roland Garros i Wimbledonu odpadała w 3. rundzie, co jak na jej możliwości, jakość i dorobek było wynikiem mocno poniżej oczekiwań.
Australian Open. Udany początek Pauli Badosy. Chinka sprawiła jednak problemy
Tuż przed zmaganiami w Melbourne 27-latka wzięła udział w rozgrywkach w Adelaide, jednak pożegnała się z nimi już po drugim meczu. Niespodziewanie poległa w 1/8 finału z Ashlyn Krueger. Stąd też kibice z umiarkowanym optymizmem podchodzili do jej występów w tegorocznym Australian Open. Przyjaciółka Aryny Sabalenki w pierwszych dniach zmagań na Antypodach pokazuje się jednak ze znakomitej strony.
Badosa zaczęła od zwycięstwa 6:3, 7:6(5) z Xinyu Wang. Jej drugi mecz wieńczył serię środowych spotkań 2. rundy Australian Open. Tym razem po drugiej stronie siatki stanęła Talia Gibson.
Ekspresowe zwycięstwo Badosy w Melbourne. Niemal tak szybko jak Świątek w Paryżu
Reprezentantka Hiszpanii postrzegana była za murowaną faworytkę, a mimo to sprawiła niespodziankę. Nie spodziewano się bowiem, że w tak ekspresowym tempie rozprawi się z młodą Australijką. W pierwszym secie oddała rywalce tylko jednego gema. Od stanu 1:1 wygrała pięć kolejnych i pierwszy set już po 21 minutach został dopisany do jej konta.
Choć wydawało się to niemal niemożliwe, po krótkiej przerwie Badosa na korcie wrzuciła jeszcze wyższy bieg, demolując młodszą rywalkę. Tym razem Gibson przegrała już pierwsze swoje podanie i widać było, że przestaje wierzyć w szanse na nawiązanie rywalizacji z 12. rakietą świata. Niemal bez walki oddała kolejne gemy i przegrała do zera. Tym samym po zaledwie 48. minutach Paula Badosa wygrała 6:1, 6:0 i awansowała do kolejnej rundy zmagań w Melbourne.
Aryna Sabalenka trenuje przed próbą zdobycia potrójnej korony/AP/© 2025 Associated Press
Spotkanie Badosy z Gibson było najkrótszym w trakcie tegorocznego Australian Open. Mecz trwał zaledwie kilka minut dłużej od tego, który Iga Świątek rozegrała z Anastazją Potapową w trakcie zeszłorocznego Rolanda Garrosa. Wówczas raszynianka potrzebowała jedynie 40 minut żeby wygrać 6:0 6:0.
Po spotkaniu Badosa podzieliła się z kibicami radosnym wyznaniem. Ujawniła, że jeszcze nigdy nie przegrała na tym korcie. Mocno rozbawiło ją pytanie, czy spieszyła się na obiad, skoro zwycięstwo zajęło jej zaledwie 48 minut.