Wszedł do restauracji i się zaczęło. Kibice ŁKS-u ruszyli na Gikiewicza
Rafał Gikiewicz – barwna postać PKO BP Ekstraklasy i niecodzienne historie Rafał Gikiewicz, obecnie bramkarz Widzewa Łódź, to postać, która w świecie polskiej piłki nożnej wzbudza wiele emocji. Znany ze swojego bezkompromisowego podejścia, otwartego wyrażania opinii i anegdot, które zaskakują fanów, znów przyciągnął uwagę mediów. W najnowszym wywiadzie dla portalu Meczyki.pl, 37-letni zawodnik opowiedział o…
Rafał Gikiewicz – barwna postać PKO BP Ekstraklasy i niecodzienne historie
Rafał Gikiewicz, obecnie bramkarz Widzewa Łódź, to postać, która w świecie polskiej piłki nożnej wzbudza wiele emocji. Znany ze swojego bezkompromisowego podejścia, otwartego wyrażania opinii i anegdot, które zaskakują fanów, znów przyciągnął uwagę mediów. W najnowszym wywiadzie dla portalu Meczyki.pl, 37-letni zawodnik opowiedział o incydencie, który miał miejsce w Łodzi – gdy musiał uciekać z restauracji przed grupą kibiców ŁKS-u.
“Musiałem opuścić miejsce w minutę”
Do tej nietypowej sytuacji doszło po zakończeniu rundy jesiennej, po meczu Widzewa ze Stalą Mielec, który zakończył się remisem 1:1. Gikiewicz postanowił skorzystać z przerwy i po raz pierwszy od dziesięciu miesięcy wyjść na miasto. Niestety, jego plany zostały brutalnie zakłócone.
– Po raz pierwszy od dłuższego czasu wyszedłem na miasto, bo runda się skończyła. Myślałem, że będzie to spokojny wieczór. Niestety, dziesięciu kibiców ŁKS-u zaczęło mnie gonić. Chociaż inni zawodnicy Widzewa mogą bez problemu przebywać w tym lokalu, dla mnie stało się to niemożliwe. W ciągu minuty musiałem opuścić miejsce – relacjonował bramkarz.
Zawodnik nie ukrywa swojego zdziwienia i rozgoryczenia takimi zachowaniami. – Szczerze, nie rozumiem, jak można podejść do kogoś na ulicy czy w barze, wyzywać go albo próbować używać siły. Przecież to tylko sport – dodał.
Powodem incydentu była celebracja meczu z Lechem
Cała sytuacja, jak się okazuje, ma swoje źródło w meczu ligowym Widzewa z Lechem Poznań. W trakcie tego spotkania Gikiewicz po strzeleniu bramki zdecydował się pokazać herb Widzewa, co wywołało falę negatywnych reakcji ze strony kibiców Lecha i ŁKS-u.
– Podczas meczu sektor kibiców Lecha i ŁKS-u przez cały czas mnie wyzywał. Gdy moja drużyna zdobyła bramkę, chciałem pokazać radość i dumę z bycia częścią Widzewa. Nie rozumiem, dlaczego teraz zarzuca mi się brak szacunku – tłumaczył Gikiewicz.
Przyszłość Gikiewicza w Widzewie – co dalej?
W ostatnich tygodniach pojawiły się spekulacje dotyczące przyszłości bramkarza w Widzewie. Mateusz Borek poinformował, że Rafał Gikiewicz znalazł się na celowniku niemieckiego Eintrachtu Brunszwik, występującego w 2. Bundeslidze. Powrót do Niemiec, gdzie przez siedem lat grał m.in. w Unionie Berlin, Augsburgu czy SC Freiburg, mógłby być dla Polaka atrakcyjną opcją. Dziennikarz wspomniał także, że zawodnik ma kilka ofert z klubów PKO BP Ekstraklasy.
Prezes Widzewa, Michał Rydz, w rozmowie z portalem Weszło odniósł się do tych informacji, wyrażając nadzieję na pozostanie Gikiewicza w Łodzi. – Rafał pracuje z nami na wysokim poziomie, mamy świetne porozumienie. Rozmowy z nim są fantastyczne. Ostatecznie decyzje podejmuje sam, ale wierzę, że nie będzie problemu z jego zatrzymaniem – powiedział Rydz.
Widzew Łódź szykuje się do rundy wiosennej
Obecnie Widzew Łódź przygotowuje się do rundy wiosennej podczas zgrupowania w tureckiej Antalyi. Pierwszy mecz rozegra już 31 stycznia, mierząc się na wyjeździe z liderem tabeli – Lechem Poznań.
Rafał Gikiewicz w barwach Widzewa rozegrał dotychczas 34 mecze, w których wpuścił 44 bramki, ale aż siedmiokrotnie zachował czyste konto. Bez względu na to, jak potoczy się jego przyszłość, jedno jest pewne – bramkarz pozostaje jedną z najbardziej wyrazistych postaci PKO BP Ekstraklasy.