Emma Raducanu brutalnie szczera po meczu z Igą Świątek. “To było widać”
To była kombinacja jej dobrej gry i mojej słabszej postawy — powiedziała Emma Raducanu, wskazując przyczyny bolesnej porażki z Igą Świątek w trzeciej rundzie Australian Open. Polka zdominowała Brytyjkę, wygrywając 6:1, 6:0 i nie pozostawiając złudzeń co do swojej formy. Raducanu otwarcie przyznała, że tego dnia nie była w stanie podjąć równorzędnej walki z liderką…
To była kombinacja jej dobrej gry i mojej słabszej postawy — powiedziała Emma Raducanu, wskazując przyczyny bolesnej porażki z Igą Świątek w trzeciej rundzie Australian Open. Polka zdominowała Brytyjkę, wygrywając 6:1, 6:0 i nie pozostawiając złudzeń co do swojej formy.
Raducanu otwarcie przyznała, że tego dnia nie była w stanie podjąć równorzędnej walki z liderką światowego rankingu. — Dziś, trzeba przyznać, że Iga zagrała bardzo dobrze, ale myślę, że to była kombinacja jej dobrej gry i mojej słabszej postawy. To połączenie raczej nie prowadzi do dobrego rezultatu i to dziś było widać — skomentowała po meczu.
Czytaj więcej: Na takie słowa Igi Świątek czekaliśmy. Tuż po show w hicie Australian Open
Z tym miała największy problem
Brytyjka zwróciła uwagę na specyficzny styl gry Świątek, podkreślając trudność radzenia sobie z jej mocnym topspinem i świetnym poruszaniem się po korcie. — W dniu takim jak dzisiaj, kiedy warunki pogodowe były dość żywiołowe, jej piłki naprawdę wysoko się odbijają. To jest trudne. Czasami czujesz, że zagrałeś dobrą piłkę, a ona odpowiada jeszcze wyżej, i masz wrażenie, że musisz zaczynać wymianę od nowa — powiedziała Raducanu.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Przyznała perfekcyjną mecz w wykonaniu Polki
Fani liczyli na wyrównany pojedynek, jednak Świątek była bezkonkurencyjna. Brytyjka nie miała wątpliwości co do klasy swojej rywalki. — Oczywiście, jeśli zawodniczka z czołówki gra perfekcyjnie, już samo to sprawia, że mecz jest trudny. Iga dziś prawie w ogóle się nie myliła — przyznała.
Nie traci wiary w kolejne tygodnie sezonu
Pomimo wysokiej porażki, Raducanu starała się wyciągnąć z meczu pozytywne wnioski. — Wynik był oczywiście dość surowy, ale kiedy patrzę wstecz, wiem dokładnie, co muszę poprawić, i traktuję to jako informację zwrotną — podkreśliła. Brytyjka zwróciła uwagę na konieczność poprawy swojego serwisu, co — jak przyznała — było kluczowym elementem, który zawiódł w meczu z Polką.
Czytaj więcej: Ogromna premia finansowa dla Igi Świątek. Tyle zarobiła za awans w Australian Open
Dominacja Świątek w tym meczu była bezdyskusyjna. Polka ani na chwilę nie oddała inicjatywy, imponując precyzją i pewnością siebie w każdym elemencie gry. Jej występ był koncertem tenisowych umiejętności, który zakończył się spektakularnym wynikiem 6:1, 6:0.