Oto “prawdziwa twarz” Aryny Sabalenki. Po skandalu zostało jej tylko jedno
“Pokazała swoją prawdziwą twarz” — pisze ukraiński serwis sport.ua. “Aryna Sabalenka w centrum skandalu” — dodaje natomiast news.uaportal.com. Białoruska tenisistka tuż po finale Australian Open ma poważny problem. Wszystko przez zachowanie jej i jej członków sztabu, którzy udawali, że… oddają mocz na trofeum za drugie miejsce. Teraz pierwsza rakieta świata ma tylko jedną możliwość. Aryna…
“Pokazała swoją prawdziwą twarz” — pisze ukraiński serwis sport.ua. “Aryna Sabalenka w centrum skandalu” — dodaje natomiast news.uaportal.com. Białoruska tenisistka tuż po finale Australian Open ma poważny problem. Wszystko przez zachowanie jej i jej członków sztabu, którzy udawali, że… oddają mocz na trofeum za drugie miejsce. Teraz pierwsza rakieta świata ma tylko jedną możliwość.
Aryna Sabalenka po trudnym boju przegrała w finale Australian Open z Madison Keys. Dla Białorusinki było to spotkanie, które kosztowało ją wiele sił i emocji. Nie obyło się jednak bez kontrowersji. Kamery nagrały nietypową sytuację z udziałem pierwszej rakiety świata, która miała miejsce w szatni, już po całej ceremonii przyznania nagród. Sabalenka wraz ze swoim zespołem udawała, że… oddaje mocz na trofeum za drugie miejsce. Internauci bardzo szybko to wychwycili, a teraz rozpisują się o tym także ukraińskie media, które nie szczędzą krytyki w stronę Białorusinki.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Ukraińcy nie mają litości dla Aryny Sabalenki. Afera tuż po Australian Open
“Pokazała swoją prawdziwą twarz. Sabalenka »wysikała się« na trofeum Australian Open” — pisze w tytule sport.ua. “Światowy nr 1 Aryna Sabalenka zhańbiła się po finale Australian Open 2025. I nie chodzi tylko o porażkę z Madison Keys, pomeczowy szał i niedopuszczalne zachowanie podczas samego meczu. Po finale Sabalenka i jej zespół zrobili coś dziwnego, delikatnie mówiąc. Aryna, wraz ze swoim chłopakiem Georgiosem Frangoulisem […] i trenerem treningu fizycznego Jasonem Staceyem, zbezcześciła srebrną płytę Australian Open. […] Sabalenka i jej sługusy »oddali mocz« na trofeum. […] W końcu pokazała swoje prawdziwe oblicze” — czytamy dalej.
Zobacz więcej: Spadek z hukiem Igi Świątek. Nakreślili najczarniejszy scenariusz
I w innych portalach jest bardzo podobnie. “Okazała brak szacunku dla Australian Open: Sabalenka i jej zespół symulowali defekację na trofeum” — grzmi w tytule champion.com.ua. “Numer jeden świata Aryna Sabalenka znalazła się w centrum głośnego skandalu po porażce w finale Australian Open 2025. […] Największą uwagę przykuł jednak nie sam mecz, ale wydarzenia poza boiskiem. Kamery zza kulis uchwyciły Sabalenkę, jej chłopaka Georgiosa Frangoulisa oraz trenera siłowego i kondycyjnego Jasona Staceya, jak szydzą z trofeum finalisty. Zespół symulował oddawanie moczu na trofeum. […] Sabalenka nie skomentowała jeszcze sytuacji, ale wielu fanów czeka na oficjalne wyjaśnienia” — dodaje wspomniany serwis.
“Pokazała swoje prawdziwe oblicze”. Aryna Sabalenka ma jedną opcję
“Aryna Sabalenka w centrum skandalu: czego nauczyło się z tego środowisko sportowe?” — pyta natomiast w tytule news.uaportal.com. “Pokazała swoje prawdziwe oblicze. Po finale Australian Open 2025, w którym Aryna Sabalenka przegrała z Madison Keys, środowisko tenisowe było zszokowane jej zachowaniem. Sabalenka dosłownie »oddała mocz« na srebrne trofeum, które otrzymała jako finalistka. Gest ten, zarejestrowany podczas transmisji serwisu prasowego Australian Open, wywołał falę oburzenia wśród fanów tenisa i opinii publicznej. Incydent został odebrany jako przejaw skrajnego braku szacunku dla turnieju, przeciwnika i symboli osiągnięć sportowych” — czytamy.
Polecamy: Aryna Sabalenka wyłożyła karty na stół. Oto co sądzi o Aleksandrze Łukaszence
Sabalenka ma teraz tylko jedną możliwość. Fani z całego świata oczekują jakiejkolwiek reakcji z jej strony na tę sytuację, więc niewykluczone, że lidera światowego rankingu przy najbliższej możliwej okazji w jakiś sposób się do tego odniesie. Jeśli się to nie stanie, to niewątpliwie u wielu osób może pozostać niesmak.