Klamka zapadła. Wszystko jasne ws. walkowera dla Barcelony. Oficjalny komunikat
Ogromne zamieszanie wokół meczu FC Barcelona – Osasuna. Groźba walkowera, skarga i kontrowersje z udziałem Inigo Martíneza W Hiszpanii wybuchło niemałe zamieszanie po spotkaniu ligowym pomiędzy FC Barceloną a Osasuną. Mimo że “Duma Katalonii” wygrała to starcie przekonująco, bo aż 3:0, radość z triumfu została mocno przyćmiona przez wieści, które zaczęły napływać tuż po końcowym…
Ogromne zamieszanie wokół meczu FC Barcelona – Osasuna. Groźba walkowera, skarga i kontrowersje z udziałem Inigo Martíneza
W Hiszpanii wybuchło niemałe zamieszanie po spotkaniu ligowym pomiędzy FC Barceloną a Osasuną. Mimo że “Duma Katalonii” wygrała to starcie przekonująco, bo aż 3:0, radość z triumfu została mocno przyćmiona przez wieści, które zaczęły napływać tuż po końcowym gwizdku. Klub z Pampeluny postanowił bowiem złożyć oficjalną skargę, w której domagał się… walkowera. Wszystko przez domniemane nieprawidłowości związane z występem Inigo Martíneza.
Czy Inigo Martínez był uprawniony do gry?
Kontrowersje skupiły się wokół udziału Inigo Martíneza w wygranym meczu. Hiszpański obrońca został wcześniej powołany na zgrupowanie reprezentacji narodowej, lecz ostatecznie nie pojechał z kadrą z powodu zgłoszonego urazu. Co istotne – jak później się okazało – uraz ten nie był poważny, a sam piłkarz był już gotowy do gry w barwach Barcelony. Osasuna podniosła jednak argument, że zgodnie z obowiązującymi przepisami, zawodnik odesłany z reprezentacji narodowej nie może brać udziału w żadnym spotkaniu klubowym przez minimum pięć dni od zakończenia przerwy reprezentacyjnej.
Włodarze Osasuny uznali zatem, że FC Barcelona dopuściła się złamania przepisów, wystawiając Martíneza do gry, i zażądali przyznania im wygranej walkowerem. Jak się jednak okazało, nie uwzględnili kluczowego elementu: spotkanie zostało rozegrane w innym terminie niż pierwotnie planowano. To właśnie przesunięcie daty meczu miało kluczowe znaczenie dla całej sprawy.
Spokój w Barcelonie, niepewność do ostatniej chwili
Choć kierownictwo Barcelony zachowało w tej sytuacji względny spokój, nie mogło być całkowicie pewne pozytywnego dla siebie rozstrzygnięcia. Doradcy prawni klubu zapewnili Joana Laportę, że skarga Osasuny nie ma podstaw, a działania klubu były zgodne z obowiązującymi procedurami. Mimo to, niepokój wciąż wisiał w powietrzu – ewentualne odebranie punktów mogło poważnie wpłynąć na sytuację Barcelony w tabeli.
W piątek zapadła długo wyczekiwana decyzja Komitetu Dyscyplinarnego Królewskiej Hiszpańskiej Federacji Piłkarskiej (RFEF). Komisja po przeanalizowaniu sprawy ogłosiła, że nie doszło do złamania przepisów, a Inigo Martínez miał pełne prawo wystąpić w meczu. Podkreślono, że wycofanie zawodnika ze zgrupowania kadry odbyło się zgodnie z obowiązującymi regulacjami, a zmiana terminu spotkania dodatkowo uwiarygadniała stanowisko Barcelony.
Osasuna nie składa broni. Szykuje odwołanie
Mimo jasnego werdyktu Komitetu Dyscyplinarnego, Osasuna nie zamierza zaakceptować decyzji. Dziennikarz Alberto Sanz z redakcji COPE poinformował, że klub z Pampeluny zamierza wnieść odwołanie do Komitetu Odwoławczego RFEF. Dla wielu obserwatorów taka postawa wydaje się niezrozumiała – szczególnie w kontekście jednoznacznych faktów dotyczących meczu i decyzji podjętej po dokładnej analizie sprawy.
Nie brakuje głosów, że działania kierownictwa Osasuny są rozczarowujące i mogą zaszkodzić wizerunkowi klubu. Jeszcze niedawno Osasuna wykazała się klasą, solidaryzując się z Barceloną po śmierci członka sztabu medycznego Carlesa Minarro. Teraz jednak – jak twierdzą niektórzy komentatorzy – dąży do zdyskredytowania wyraźnie lepszego rywala w sposób niemający nic wspólnego z duchem sportu.
Sprawa nadal otwarta
Choć decyzja Komitetu Dyscyplinarnego wydawała się kończyć temat, to planowane odwołanie ze strony Osasuny sprawia, że sytuacja wciąż pozostaje dynamiczna. W najbliższych dniach klub z Pampeluny oficjalnie złoży wniosek do Komitetu Odwoławczego, co może jeszcze bardziej wydłużyć i zaostrzyć całą sprawę. Choć wszystko wskazuje na to, że ostateczny werdykt nie ulegnie zmianie, Barcelona nie może jeszcze całkowicie odetchnąć z ulgą.
Na ten moment jednak to “Duma Katalonii” pozostaje zwycięzcą nie tylko na boisku, ale i w sądowej batalii o sprawiedliwość.