Aryna Sabalenka nie ukrywa emocji. Zespół przyniósł łapki na muchy, ona miała dość
Aryna Sabalenka znana jest z tego, że w trakcie meczów nie tłumi emocji. Białoruska tenisistka potrafi rzucać rakietą, robić wymowne miny po udanych zagraniach rywalek czy ostentacyjnie okazywać niezadowolenie. Jej sztab szkoleniowy jest już przyzwyczajony do takich zachowań. Po niedawnej krytyce, jaka spadła na Sabalenkęa po meczu z Elise Mertens, team postanowił zareagować z przymrużeniem oka – na kolejny pojedynek przyniósł… łapki na muchy.
Sabalenka zirytowana radami. Reakcja, która nie spodobała się ekspertom
W meczu 1/16 finału turnieju WTA 1000 w Madrycie Aryna Sabalenka przegrała pierwszego seta z Elise Mertens i udała się na przerwę toaletową. Kiedy wracała na kort, członkowie jej zespołu próbowali udzielić jej kilku wskazówek. Tenisistka jednak zupełnie je zignorowała i zaczęła wymachiwać rękami, jakby odganiała się od much. To zachowanie nie spodobało się wielu komentatorom, w tym Dawidowi Celtowi.
– To było słabe. Takie machnięcie ręką jak do psa czy kota. Nie chcę używać mocnych słów, ale z mojej perspektywy było to bardzo nieeleganckie. Zachowanie w stylu: “spadaj”. Skoro tak, to po co trener ma tam siedzieć? Po co mu płacisz, po co go zatrudniasz? – mówił Celt na antenie.
Team Sabalenki z dystansem. Odpowiedzieli w nietypowy sposób
Sztab Sabalenki nie przejął się jednak specjalnie krytyką. Wręcz przeciwnie – postanowił zareagować z humorem. Na kolejne spotkanie z Peyton Stearns w 1/8 finału pojawili się z łapkami na muchy. Gdy liderka rankingu WTA wygrała mecz 6:2, 6:4, jej team bił brawo, uderzając właśnie nimi.
Kiedy kolejny mecz Aryny Sabalenki w Madrycie?
W ćwierćfinale turnieju WTA 1000 w Madrycie Aryna Sabalenka zmierzy się z Martą Kostiuk. Mecz zaplanowano na środę 30 kwietnia o godzinie 20:00. Na relację z tego spotkania zapraszamy na nasz portal.