Było 4:1, gdy Collins ruszyła do sędziego i Świątek. Potem zaatakowała Polkę
Napięcie między Świątek a Collins sięga zenitu. Ich pierwszy mecz od igrzysk w Paryżu już w sobotę To był mecz, który zapadł kibicom w pamięć nie tylko ze względu na sportowy poziom. Iga Świątek padła na kolana, trzymając się za brzuch po uderzeniu piłką w okolice żeber – Danielle Collins nie miała litości. To zdarzenie…
Napięcie między Świątek a Collins sięga zenitu. Ich pierwszy mecz od igrzysk w Paryżu już w sobotę
To był mecz, który zapadł kibicom w pamięć nie tylko ze względu na sportowy poziom. Iga Świątek padła na kolana, trzymając się za brzuch po uderzeniu piłką w okolice żeber – Danielle Collins nie miała litości. To zdarzenie było zaledwie początkiem kontrowersji, które rozegrały się podczas ćwierćfinału igrzysk olimpijskich w Paryżu. Teraz, po raz pierwszy od tamtych wydarzeń, Polka i Amerykanka ponownie zmierzą się na korcie. Spotkanie trzeciej rundy turnieju w Rzymie zapowiada się niezwykle emocjonująco.
W tamtym pamiętnym meczu, przy stanie 4:1 dla Świątek w decydującym secie, Collins niespodziewanie podeszła do sędziego prowadzącego spotkanie. Chwilę później poddała mecz, który do tego momentu toczył się w atmosferze wysokiego napięcia – zakończył się wynikiem 6:1, 2:6, 4:1. Po zejściu z kortu nie podziękowała Polce w serdeczny sposób – przeciwnie, wyglądało to na pełne napięcia i nieprzyjemności zakończenie.
Z premedytacją? Komentatorzy nie mieli wątpliwości
Danielle Collins, która w zeszłym roku ogłosiła zakończenie kariery, niespodziewanie zaczęła grać na najwyższym poziomie. Jej forma rosła, a na igrzyskach w Paryżu prezentowała się znakomicie – aż do momentu spotkania ze Świątek. Mimo iż przegrała pierwszego seta bardzo wyraźnie, w drugim całkowicie zdominowała Polkę. O awansie do strefy medalowej miał przesądzić trzeci set. I to właśnie w nim doszło do zdarzeń, które wstrząsnęły widzami.
Podczas jednego z gemów, przy stanie 40:40, doszło do dłuższej wymiany. Świątek znalazła się blisko siatki, a Collins posłała piłkę z ogromną siłą w jej stronę, trafiając ją w żebra. Polka osunęła się na kolana, trzymając się za brzuch, a trybuny wstrzymały oddech. – To było nieeleganckie. Amerykanka uderzyła celowo przez środek. Miała szczęście, że trafiła na spokojną przeciwniczkę – komentowali eksperci Eurosportu.
Mimo tej sytuacji Świątek nie dała się wytrącić z równowagi. Wygrała tego gema, przełamując rywalkę, a następnie zdominowała dalszą część seta.
Nieoczekiwany zwrot akcji. “Nie potrzebuję takiego fałszu” – powiedziała Collins
W trzecim gemie decydującej partii Collins poprosiła o przerwę medyczną. Choć wróciła do gry, w szóstym gemie nagle przerwała rywalizację. Po krótkiej rozmowie z sędzią ogłosiła, że nie jest w stanie kontynuować meczu. Następnie podeszła do Świątek – wydawało się, że to standardowa wymiana uprzejmości, ale szybko okazało się, że była to kolejna zaskakująca scena.
Amerykanka zaczęła coś mówić do zaskoczonej Świątek z poważną miną, po czym odwróciła się i odeszła. Kamery uchwyciły konsternację Polki. Dopiero później okazało się, co naprawdę zaszło. Collins w strefie wywiadów powiedziała otwarcie: – Powiedziałam, że nie musiała być tak nieszczera w związku z moją kontuzją. Ludzie przed kamerami zachowują się inaczej niż poza nimi. Nie potrzebuję takiego fałszu.
Świątek nie ukrywała zdumienia. – Nigdy nie zrobiłam niczego niemiłego w jej kierunku. Wręcz przeciwnie – chciałam jej pogratulować udanej kariery, bo to miał być jej ostatni sezon. Szczerze mówiąc, nie wiem, o co jej chodziło – przyznała.
Powrót na kort i kolejna kontrowersja
Kilka godzin po kreczowaniu z powodu “udaru słonecznego” Collins… zagrała w meczu deblowym. Tłumaczyła, że poczuła się lepiej i że musi grać, by zarabiać. Trudno było jednak przyjąć to tłumaczenie bez cienia wątpliwości. W oczach wielu kibiców Igi Świątek tamto zachowanie Amerykanki przekreśliło ją jako sportowego przeciwnika godnego szacunku.
Niektórzy twierdzą, że ten emocjonalnie trudny mecz był początkiem kłopotów Polki. Przypomnijmy – w półfinale igrzysk Świątek niespodziewanie przegrała z Qinwen Zheng, a na pocieszenie pozostał jej tylko brązowy medal. Od tego czasu forma liderki rankingu zaczęła się chwiać. Finał Roland Garros z zeszłego roku był ostatnim dużym sukcesem. A teraz turniej ten zbliża się wielkimi krokami.
Zanim jednak Parż, najpierw Rzym. W sobotę Świątek zmierzy się z Collins w 1/16 finału turnieju WTA 1000. Będzie to ich dziewiąty pojedynek w karierze. Bilans jest jednoznaczny – 7 zwycięstw Polki przy zaledwie jednej porażce. Ćwierćfinał igrzysk był ich jedynym dotychczasowym starciem na mączce. Teraz czas na rewanż – i być może ostateczne sportowe rozstrzygnięcie tej kontrowersyjnej relacji.