0:6 na start, nagły zwrot to za mało. Klęska wielkiej gwiazdy, to koniec
Maria Sakkari przeżywa trudny okres w karierze. Kiedyś była trzecią rakietą świata, dziś odpada w pierwszych rundach Jeszcze nie tak dawno Maria Sakkari była uznawana za jedną z najbardziej utalentowanych tenisistek na świecie. Greczynka, która w swoim najlepszym okresie zajmowała trzecie miejsce w rankingu WTA, regularnie grała w finałach prestiżowych turniejów i zachwycała kibiców swoją…
Maria Sakkari przeżywa trudny okres w karierze. Kiedyś była trzecią rakietą świata, dziś odpada w pierwszych rundach
Jeszcze nie tak dawno Maria Sakkari była uznawana za jedną z najbardziej utalentowanych tenisistek na świecie. Greczynka, która w swoim najlepszym okresie zajmowała trzecie miejsce w rankingu WTA, regularnie grała w finałach prestiżowych turniejów i zachwycała kibiców swoją walecznością oraz fizyczną wytrzymałością. Dziś jednak jej forma daleka jest od ideału. Sezon 2024 przynosi dla Sakkari więcej rozczarowań niż sukcesów, a ostatni występ w turnieju w Rouen tylko potwierdził, że Greczynka znajduje się w bardzo poważnym dołku sportowym.
Sakkari w pierwszej rundzie zawodów WTA 250 w Rouen trafiła na Jessikę Bouzas Maneiro, notowaną na 73. miejscu w światowym rankingu. Spotkanie rozpoczęło się katastrofalnie dla byłej półfinalistki Roland Garros i US Open. W pierwszym secie nie była w stanie wygrać nawet jednego gema, przegrywając 0:6. Hiszpanka dominowała od początku do końca, nie pozwalając rywalce na stworzenie jakiegokolwiek zagrożenia, a co więcej – sama nie musiała nawet bronić ani jednego break pointa.
W drugiej partii Sakkari zdołała się otrząsnąć. Poprawiła serwis, była bardziej zdecydowana w wymianach i – mimo że na początku seta straciła podanie – szybko odpowiedziała przełamaniem zwrotnym. W dalszej części seta to Greczynka kontrolowała przebieg gry, dwukrotnie przełamała przeciwniczkę i wygrała tę partię 6:3, dając swoim kibicom nadzieję na odrodzenie. Niestety, w decydującym secie ponownie do głosu doszła Bouzas Maneiro. Hiszpanka szybko objęła prowadzenie 3:0, a Sakkari nie potrafiła już odrobić strat. Ostatecznie przegrała trzecią partię 3:6, a cały mecz zakończył się wynikiem 1:2 (0:6, 6:3, 3:6), co oznaczało kolejne przedwczesne pożegnanie Greczynki z turniejem.
To już kolejna wpadka Sakkari w tym sezonie. Po powrocie na korty w ramach United Cup, gdzie rozpoczęła sezon 2024, Greczynka prezentowała się bardzo niestabilnie. Z wielkoszlemowego Australian Open odpadła już w pierwszej rundzie, a w kolejnych startach nie była w stanie wygrać dwóch spotkań z rzędu. Co więcej, przegrywała nie tylko z zawodniczkami ze światowej czołówki – jak Iga Świątek (w Dosze, 3:6, 2:6), czy Coco Gauff (w Indian Wells i Miami) – ale również z niżej notowanymi rywalkami, co wcześniej zdarzało się jej bardzo rzadko.
Przypomnijmy, że ostatni raz Maria Sakkari triumfowała w turnieju WTA we wrześniu 2023 roku, kiedy to wygrała zawody w Guadalajarze. W kolejnych miesiącach udało jej się jeszcze dotrzeć do finału prestiżowego turnieju w Indian Wells, gdzie musiała uznać wyższość Igi Świątek. Od tego czasu jednak nie była w stanie zbliżyć się do takiego poziomu. Jej gra była coraz bardziej nierówna, a wyniki – coraz słabsze.
Na domiar złego, problemy zdrowotne również nie omijały tenisistki z Aten. W zeszłorocznym US Open skreczowała już w pierwszej rundzie i zdecydowała się na przedwczesne zakończenie sezonu, co oficjalnie ogłosiła w październiku. Liczono, że przerwa pozwoli jej się zregenerować i wrócić silniejszą, ale jak na razie trudno mówić o skutecznej odbudowie formy.
W efekcie serii niepowodzeń Sakkari sukcesywnie traci punkty rankingowe. Do Australian Open przystępowała jeszcze jako 32. rakieta świata, ale po niedawnej porażce z Qinen Zheng w Charleston oraz odpadnięciu z Rouen już w pierwszej rundzie, spadła aż na 82. miejsce w klasyfikacji WTA. Dla zawodniczki, która jeszcze niedawno walczyła o najwyższe cele, jest to bolesny upadek.
Dalszy przebieg sezonu pokaże, czy Greczynka zdoła się jeszcze podnieść i powrócić do ścisłej czołówki kobiecego tenisa. Czas jednak nie działa na jej korzyść – kolejne nieudane występy tylko podkopują jej pewność siebie, a konkurencja w tourze jest coraz silniejsza. Kibice Marii Sakkari wierzą, że jeszcze ją zobaczą na wielkiej scenie, ale aby to się stało, potrzebne będą zdecydowane zmiany – zarówno w podejściu mentalnym, jak i w przygotowaniu fizycznym.