12 minut i błyskawiczny koniec! Sceny w Indian Wells
Daniił Miedwiediew w trzeciej rundzie Indian Wells wygrał zaledwie dwa gemy i awansował dalej. Wszystko przez krecz jego rywala — Alexa Mchelsena. Spotkanie Rosjanina z Amerykaninem trwało zaledwie 12 minut. Po meczu głos zabrał Miedwiediew. Chyba nikt nie spodziewał się, że tak krótko potrwa niedzielne spotkanie trzeciej rundy Indian Wells. 20-letni Alex Michelsen chciał sprawić…
Daniił Miedwiediew w trzeciej rundzie Indian Wells wygrał zaledwie dwa gemy i awansował dalej. Wszystko przez krecz jego rywala — Alexa Mchelsena. Spotkanie Rosjanina z Amerykaninem trwało zaledwie 12 minut. Po meczu głos zabrał Miedwiediew.
Chyba nikt nie spodziewał się, że tak krótko potrwa niedzielne spotkanie trzeciej rundy Indian Wells. 20-letni Alex Michelsen chciał sprawić niespodziankę i przed własną publicznością i pokonać byłego lidera rankingu, jednak niespodziewanie Michelsen już w drugim gemie poprosił o przerwę medyczną.
Miedwiediew wygrał mecz w 12 minut
Jeden z najbardziej utalentowanych aktualnie zawodników w męskim tenisie doznał krwotoku z nosa. Po chwili zdecydował się poddać pojedynek ze względu na swój stan.
— Nie mogłem doczekać się meczu z Alexem, bo uważałem, że będzie interesujący. Niestety, on miał zatrucie czy coś w tym stylu. Szkoda, ale takie rzeczy się zdarzają — mówił po meczu rozstawiony z numerem piątym Miedwiediew.
W czwartej rundzie Miedwiediew zagra z Tommym Paulem. Amerykanin w trzeciej rundzie pokonał Camerona Norrie 6:3, 7:5. Będzie to czwarte starcie Rosjanina z 11. zawodnikiem rankingu. Do tej pory bilans ich spotkań wynosi 3-1 na korzyść Miedwiediewa.
W trakcie turnieju tenisowego w Indian Wells doszło do niecodziennego zdarzenia, które zaskoczyło zarówno zawodników, jak i kibiców. Ćwierćfinałowy mecz pomiędzy Hiszpanem Carlosem Alcarazem a Niemcem Alexandrem Zverevem został przerwany zaledwie po 12 minutach gry z powodu nagłej inwazji pszczół na kort.
Sytuacja miała miejsce przy stanie 1:1 w pierwszym secie, kiedy to nad kortem pojawił się rój pszczół, uniemożliwiając kontynuację gry. Zawodnicy, sędziowie oraz publiczność zostali zaskoczeni tą nietypową sytuacją, co doprowadziło do niemal dwugodzinnej przerwy w meczu.
Carlos Alcaraz, który został użądlony w czoło, przyznał po meczu, że nigdy wcześniej nie doświadczył takiej sytuacji na korcie. “Najpierw zobaczyłem wokół kilka pszczół, nie było ich zbyt wiele. Ale potem spojrzałem w niebo i były ich tysiące. Nagle zaczęły do mnie podlatywać, zaczepiać się o moje włosy. To było szalone.”
Po opanowaniu sytuacji i usunięciu pszczół, mecz został wznowiony. Alcaraz zdołał zachować koncentrację i ostatecznie wygrał spotkanie 6:3, 6:1, awansując do półfinału turnieju.
Iga Świątek, która wcześniej tego dnia zakończyła swój mecz z Caroline Woźniacki, również odniosła się do zaistniałej sytuacji. Podczas konferencji prasowej, zapytana o inwazję pszczół, odpowiedziała: “Byłam tam jakieś 30 minut temu. Ja bym uciekała. To trochę niebezpiecznie, co? To dlatego mecz jeszcze się nie zaczął?”
To nietypowe zdarzenie w Indian Wells przypomina, że sport na żywo niesie ze sobą nieprzewidywalne sytuacje, które mogą wpłynąć na przebieg rywalizacji. Zarówno zawodnicy, jak i organizatorzy muszą być przygotowani na różnorodne wyzwania, aby zapewnić bezpieczeństwo i kontynuację rozgrywek.
Mimo początkowego zamieszania, zarówno Alcaraz, jak i Świątek pokazali profesjonalizm i skupienie, co pozwoliło im na osiągnięcie sukcesów w swoich meczach. Takie sytuacje dodają emocji i pokazują nieprzewidywalność sportu, czyniąc go jeszcze bardziej fascynującym dla kibiców na całym świecie.
W trakcie turnieju tenisowego w Indian Wells doszło do niecodziennego zdarzenia, które zaskoczyło zarówno zawodników, jak i kibiców. Ćwierćfinałowy mecz pomiędzy Hiszpanem Carlosem Alcarazem a Niemcem Alexandrem Zverevem został przerwany zaledwie po 12 minutach gry z powodu nagłej inwazji pszczół na kort.
Sytuacja miała miejsce przy stanie 1:1 w pierwszym secie, kiedy to nad kortem pojawił się rój pszczół, uniemożliwiając kontynuację gry. Zawodnicy, sędziowie oraz publiczność zostali zaskoczeni tą nietypową sytuacją, co doprowadziło do niemal dwugodzinnej przerwy w meczu.
Carlos Alcaraz, który został użądlony w czoło, przyznał po meczu, że nigdy wcześniej nie doświadczył takiej sytuacji na korcie. “Najpierw zobaczyłem wokół kilka pszczół, nie było ich zbyt wiele. Ale potem spojrzałem w niebo i były ich tysiące. Nagle zaczęły do mnie podlatywać, zaczepiać się o moje włosy. To było szalone.”
Po opanowaniu sytuacji i usunięciu pszczół, mecz został wznowiony. Alcaraz zdołał zachować koncentrację i ostatecznie wygrał spotkanie 6:3, 6:1, awansując do półfinału turnieju.
Iga Świątek, która wcześniej tego dnia zakończyła swój mecz z Caroline Woźniacki, również odniosła się do zaistniałej sytuacji. Podczas konferencji prasowej, zapytana o inwazję pszczół, odpowiedziała: “Byłam tam jakieś 30 minut temu. Ja bym uciekała. To trochę niebezpiecznie, co? To dlatego mecz jeszcze się nie zaczął?”
To nietypowe zdarzenie w Indian Wells przypomina, że sport na żywo niesie ze sobą nieprzewidywalne sytuacje, które mogą wpłynąć na przebieg rywalizacji. Zarówno zawodnicy, jak i organizatorzy muszą być przygotowani na różnorodne wyzwania, aby zapewnić bezpieczeństwo i kontynuację rozgrywek.
Mimo początkowego zamieszania, zarówno Alcaraz, jak i Świątek pokazali profesjonalizm i skupienie, co pozwoliło im na osiągnięcie sukcesów w swoich meczach. Takie sytuacje dodają emocji i pokazują nieprzewidywalność sportu, czyniąc go jeszcze bardziej fascynującym dla kibiców na całym świecie.