19-latka już sprawiła niespodziankę w Miami. 6:1, 6:2, klęska mistrzyni US Open
Laura Siegemund odpada w eliminacjach turnieju WTA 1000 w Miami Choć Laura Siegemund niedawno świętowała swoje 37. urodziny i wydaje się, że jej kariera powoli dobiega końca, wciąż potrafi zaskoczyć i sprawić niespodziankę. Udowodniła to podczas tegorocznego Australian Open, gdzie w drugiej rundzie pokonała Qinwen Zheng – triumfatorkę igrzysk olimpijskich. Jednak po tym pojedynczym zrywie…
Laura Siegemund odpada w eliminacjach turnieju WTA 1000 w Miami
Choć Laura Siegemund niedawno świętowała swoje 37. urodziny i wydaje się, że jej kariera powoli dobiega końca, wciąż potrafi zaskoczyć i sprawić niespodziankę. Udowodniła to podczas tegorocznego Australian Open, gdzie w drugiej rundzie pokonała Qinwen Zheng – triumfatorkę igrzysk olimpijskich. Jednak po tym pojedynczym zrywie Niemka nie poszła za ciosem i odpadła już w kolejnej rundzie. Od tamtej pory miała trudności z przebiciem się przez eliminacje do kolejnych turniejów. Nie udało jej się zakwalifikować ani do turnieju w Dosze, ani w Indian Wells, a teraz również w Miami musiała uznać wyższość niżej notowanej rywalki.
Sukcesy głównie w deblu i mikście
Laura Siegemund od lat jest znana przede wszystkim jako solidna deblistka i świetna zawodniczka w grze mieszanej. Jej największym indywidualnym sukcesem w grze pojedynczej był ćwierćfinał turnieju WTA 1000 w Rzymie w 2017 roku oraz triumf w turnieju WTA w Stuttgarcie w 2017 roku. Jednak to w grze podwójnej osiągnęła swoje największe triumfy – w 2020 roku, wspólnie z Wierą Zwonariową, zdobyła tytuł wielkoszlemowy podczas US Open. Równie dobrze radziła sobie w grze mieszanej – ma na koncie dwa wielkoszlemowe triumfy, w tym zwycięstwo w Roland Garros w 2023 roku, gdy występowała w parze z Edouardem Roger-Vasselinem.
W singlu Niemka przez lata pozostawała solidną, choć nie wybitną zawodniczką. Bywały momenty, w których potrafiła pokonać lepiej notowane rywalki, jednak brakowało jej regularności. Australian Open 2024 był jednym z takich wyjątkowych momentów – w drugiej rundzie pokonała Qinwen Zheng, korzystając z jej słabszej dyspozycji. Mimo tego przebłysku w kolejnej rundzie nie dała rady Anastazji Pawluczenkowej, a później nie przeszła eliminacji w Dosze i Indian Wells.
Eliminacje w Miami – dobry początek, bolesny koniec
Turniej WTA 1000 w Miami był kolejną okazją dla Siegemund, by spróbować swoich sił w głównym losowaniu. Niemka, aktualnie plasująca się na 81. miejscu w rankingu WTA, przystąpiła do eliminacji jako jedna z faworytek do awansu. W pierwszej rundzie pewnie pokonała Anę Konjuh 6:2, 6:3, co mogło sugerować, że jest w dobrej formie. Jednak w decydującym meczu o awans do turnieju głównego czekała na nią 19-letnia Czeszka Linda Fruhvirtova, zajmująca dopiero 215. miejsce w światowym rankingu.
Fruhvirtova w tym sezonie miała już na swoim koncie kilka udanych występów w turniejach niższej rangi. W styczniu dotarła do półfinału ITF W100 w Bengaluru, a w lutym do ćwierćfinału turnieju ITF W75 w Trnawie. Mimo że jej doświadczenie na poziomie WTA było ograniczone, a ranking nie wskazywał na faworytkę, od samego początku narzuciła Siegemund swoje warunki.
Jednostronny pojedynek – Fruhvirtova wygrywa w 80 minut
Mecz trwał niespełna 80 minut i od samego początku to Czeszka dyktowała tempo gry. Już w pierwszym gemie przełamała serwis Niemki i zaczęła budować przewagę. Siegemund miała problem z regularnością, popełniła dwa podwójne błędy serwisowe, a jej returny nie sprawiały przeciwniczce większych kłopotów. Fruhvirtova nie tylko utrzymywała swoje podanie, ale także ponownie przełamała rywalkę, obejmując prowadzenie 5:1. Po chwili bez straty punktu przypieczętowała zwycięstwo w pierwszym secie 6:1.
W drugiej partii gra była nieco bardziej wyrównana. Siegemund wypracowała aż cztery break pointy na początku seta, jednak nie wykorzystała żadnej okazji. Chwilę później to ona straciła własne podanie, co tylko utwierdziło Fruhvirtovą w przekonaniu, że ma ten mecz pod kontrolą. Czeszka prezentowała agresywny styl gry, ryzykowała przy serwisie – zanotowała trzy asy, ale również trzy podwójne błędy serwisowe. Mimo to konsekwentnie utrzymywała przewagę. Ostatecznie zamknęła drugiego seta wynikiem 6:2, a cały mecz 6:1, 6:2.
Dzięki temu pewnemu zwycięstwu Linda Fruhvirtova awansowała do turnieju głównego, w którym w pierwszej rundzie zmierzy się z Claire Liu. Dla Siegemund to kolejna nieudana próba przedarcia się przez kwalifikacje, co może oznaczać, że zbliża się do końca swojej kariery singlowej.