Sensacyjne odejście trenera reprezentacji Polski. 16 lat i koniec
Tomasz Kryk, twórca potęgi żeńskich kajaków, nie będzie już trenerem polskiej reprezentacji. “Zarząd związku stracił zaufanie do mojej osoby, ja trochę do zarządu. Rozstajemy się jednak jak dżentelmeni, za porozumieniem stron” – powiedział szkoleniowiec. Zwolnienie Kryka z funkcji trenera kadry to spore zaskoczenie. Szkoleniowiec pracował przez 16 sezonów z polskimi kajakarkami, które doprowadził do pięciu…
Tomasz Kryk, twórca potęgi żeńskich kajaków, nie będzie już trenerem polskiej reprezentacji. “Zarząd związku stracił zaufanie do mojej osoby, ja trochę do zarządu. Rozstajemy się jednak jak dżentelmeni, za porozumieniem stron” – powiedział szkoleniowiec.
Zwolnienie Kryka z funkcji trenera kadry to spore zaskoczenie. Szkoleniowiec pracował przez 16 sezonów z polskimi kajakarkami, które doprowadził do pięciu medali olimpijskich. Pod jego wodzą kajakarki zdobyły 34 krążki mistrzostw świata i 53 mistrzostw Europy. Zabrakło tylko podium na igrzyskach w Paryżu – najlepszym wynikiem było czwarte miejsce czwórki. To za jego kadencji największe sukcesy świętowały Karolina Naja, Beata Rosolska, Marta Walczykiewicz czy Anna Puławska.
ZOBACZ TAKŻE: Oto najstarsi sportowcy na świecie. Nie zgadniesz, ile mają lat!
Jeszcze nieco ponad miesiąc temu utytułowany trener wyraził chęć dalszej pracy z biało-czerwonymi.
“Mam 54 lata i jest to uznawane za optymalny wiek w pracy trenera. Mam jeszcze sporo sił, wiele pomysłów i chcę kontynuować tę pracę. Jestem po rozmowach z niektórymi zawodniczkami, one dały mi jasny sygnał, że nadal chcą ze mną pracować” – przyznał w rozmowie z PAP.
Szkoleniowiec kilka dni temu był na rozmowie z zarządem Polskiego Związku Kajakowego, którego prezesem pozostał Grzegorz Kotowicz.
“Jadąc na spotkanie do Warszawy zdawałem sobie sprawę, że to może być tak 50 na 50. Choć wstępnie poproszono mnie o przedstawienie planu pracy z kadrą na kolejne lata” – opowiadał Kryk.
“Tymczasem okazało się, że zarząd stracił zaufanie do mojej osoby, ja trochę do zarządu. Rozstajemy się jak dżentelmeni, za porozumieniem stron. I powiem, że jestem… niezmiernie za to wdzięczny. Jednym podpisem moim i prezesa zostało za mną i ze mnie zeszło. Nie muszę już teraz myśleć i martwić się o polskie kajaki, o polski sport, mogę w końcu zadbać o swoją rodzinę” – dodał.
Szkoleniowiec nie wybiera się na emeryturę, ale też swoją najbliższą przyszłość nie wiąże ze sportem.
“Zgłosiło się do nie kilka osób, które tak po ludzku chcą mi pomóc i wciągnąć mnie w swoje interesy. Jestem jeszcze całkiem sprawny i to jest też taki ostatni moment, żeby jeszcze się przebranżowić” – podkreślił.
Kryk nie jest jedynym trenerem, który zakończył swoją pracę w polskiej kadrze sprintu. Miesiąc temu Marek Ploch w mediach społecznościowych poinformował, że nie będzie już prowadził polskich kanadyjkarek i kanandyjkarzy. Związek w najbliższych dniach ma ogłosić nowych trenerów poszczególnych grup.