abalenka już nie musi nawet grać. Tak wygląda tabela jej grupy w WTA Finals
Faza grupowa WTA Finals powoli dobiega końca. Polscy kibice z zapartym tchem śledzą zmagania Igi Świątek, która teraz przygotowuje się do spotkania z Jessiką Pegulą. Jak na razie gwiazdą całego turnieju jest jednak Aryna Sabalenka. Białorusinka zwyciężyła dwa spotkania w Rijadzie, a po środowym meczu jej grupowych rywalek wie już, że awansuje z pierwszego miejsca….
Faza grupowa WTA Finals powoli dobiega końca. Polscy kibice z zapartym tchem śledzą zmagania Igi Świątek, która teraz przygotowuje się do spotkania z Jessiką Pegulą. Jak na razie gwiazdą całego turnieju jest jednak Aryna Sabalenka. Białorusinka zwyciężyła dwa spotkania w Rijadzie, a po środowym meczu jej grupowych rywalek wie już, że awansuje z pierwszego miejsca. W teorii nawet nie musiałaby wychodzić na kort, aby grać z Jeleną Rybakiną.
W ostatnich tygodniach Aryna Sabalenka jest w kosmicznej formie. Po triumfach na US Open i WTA 1000 Wuhan obecna liderka światowego rankingu przystąpiła do WTA Finals. Podczas turnieju kończącego tegoroczny sezon również – jak na razie – nie ma sobie równych. W pierwszym meczu dosyć gładko rozprawiła się z Qinwen Zheng, wygrywając 6:3, 6:4. Nieco więcej problemów sprawiła jej Jasmine Paolini.
Zobacz wideo Iga Świątek wybrała nowego trenera. “Jestem bardzo podekscytowana”
Sabalenka pewna awansu! Czeka ją “mecz o pietruszkę”
Co prawda w pierwszym secie Sabalenka wygrała 6:3, jednak druga partia zakończyła się już wynikiem 7:5. – Cały mecz był bardzo trudny. To świetna rywalka, nałożyła wielką presję, świetnie się poruszyła. Jestem bardzo szczęśliwa z powodu dzisiejszego zwycięstwa. Tak, drugi set był dość skomplikowany. Prawdę mówiąc starałam się pozostać agresywna, pokazać jej, że będę walczyła o ten set, choćby nie wiem co. Tak naprawdę, w połowie drugiego seta myślałam już o trzecim. Wtedy pomyślałam: poczekaj, jeszcze do niego nie doszło. Postawiłam na walkę, chciałam zobaczyć, co się wydarzy. Ostatecznie byłam w stanie wygrać – mówiła w pomeczowym wywiadzie.
Na środę około godz. 16:00 zaplanowano starcie Aryny Sabalenki z Jeleną Rybakiną. Na papierze taki pojedynek prezentuje się naprawdę interesująco. Tymczasem okazuje się, że spotkanie liderki rankingu WTA z piątą rakietą świata w trzeciej kolejce fazy grupowej WTA Finals mogłoby się w ogóle nie odbyć!
A to dlatego, że już przed wejściem na kort Białorusinka jest pewna awansu do półfinału z pierwszego miejsca. Za to Kazaszka z pewnością pogodziła się z faktem, że tegoroczne finały zakończy na ostatnim miejscu w grupie. Teraz obie zawodniczki czeka tzw. mecz o pietruszkę, czyli w praktyce o nic. Z dywizji fioletowej z drugiego miejsca awansuje wspomniana Qinwen Zheng, która w środowe popołudnie rozbiła 6:1, 6:1 Paolini. Tym samym poznaliśmy już komplet tenisistek z tej dywizji, które wystąpią w półfinałach.
Można przypuszczać, że Aryna Sabalenka powoli myśli już o meczu o finał. Niewykluczone, że na tym etapie zmierzy się z Igą Świątek, czyli wiceliderką rankingu oraz zeszłoroczną triumfatorką WTA Finlas. Polkę po wygranej z Barborą Krejcikovą i porażce z Coco Gauff Polkę czeka ostatnie starcie w grupie. Jej rywalką będzie Jessica Pegula, która ma na koncie dwie porażki. Spotkanie z udziałem naszej tenisistki odbędzie się w czwartek.