3:0! Pogrom w pierwszym starciu Polek w BJK Cup
Polki bez litości dla Szwajcarek! Pewne zwycięstwo 3:0 w kwalifikacjach Billie Jean King Cup – mimo braku Świątek i Fręch To nie była pomyłka ani żart – to była rzeczywistość! Reprezentacja Polski rozpoczęła tegoroczne kwalifikacje do Billie Jean King Cup w imponującym stylu, pokonując Szwajcarki aż 3:0. Co ciekawe, dokonały tego bez udziału swoich największych…
Polki bez litości dla Szwajcarek! Pewne zwycięstwo 3:0 w kwalifikacjach Billie Jean King Cup – mimo braku Świątek i Fręch
To nie była pomyłka ani żart – to była rzeczywistość! Reprezentacja Polski rozpoczęła tegoroczne kwalifikacje do Billie Jean King Cup w imponującym stylu, pokonując Szwajcarki aż 3:0. Co ciekawe, dokonały tego bez udziału swoich największych gwiazd – Igi Świątek i Magdaleny Fręch. Jednak ten brak nie miał żadnego wpływu na wynik rywalizacji. Na kortach w hiszpańskiej Sewilli błyszczały inne zawodniczki – Magda Linette, Katarzyna Kawa oraz debel Martyna Kubka i Maja Chwalińska. Wszystkie trzy mecze zakończyły się triumfem Polek, które postawiły pierwszy, bardzo solidny krok na drodze do turnieju finałowego.
Katarzyna Kawa daje sygnał do ataku
Rywalizację rozpoczęła Katarzyna Kawa, która na otwarcie zmierzyła się z dobrze znaną kibicom Jil Teichmann. Początek nie był łatwy – 32-letnia Polka przegrała pierwszego seta 5:7, ale po raz kolejny pokazała swoją nieustępliwość i fenomenalną kondycję, z której znana jest już od dawna. Podczas ostatniego turnieju WTA 250 w Bogocie dała się poznać jako zawodniczka, która potrafi rozgrywać tenisowe maratony. Tak było i tym razem – Kawa odwróciła losy meczu i zwyciężyła 5:7, 6:4, 6:2, otwierając wynik rywalizacji na korzyść Polski.
Linette przypieczętowuje przewagę
Na kort zaraz po niej wyszła nasza liderka – Magda Linette, która zmierzyła się z Viktoriją Golubić, nieobecną Belindę Bencić zastępującą jako pierwsza rakieta drużyny szwajcarskiej. Mecz był bardziej wyrównany niż mogłyby to sugerować statystyki, jednak to Linette lepiej wytrzymywała presję w kluczowych momentach. Choć rywalka zdołała w drugim secie wyrównać z 0:3 na 3:3, Magda miała dar do przełamywania przeciwniczki wtedy, gdy ta najmniej się tego spodziewała. Najpierw zamknęła pierwszy set przełamaniem na 6:4, a potem powtórzyła to w drugiej partii, kończąc ją 6:3. Tym samym zapewniła Polsce zwycięstwo w całym meczu już po singlach.
Kubka i Chwalińska – debel z klasą
Choć wynik całej konfrontacji był już przesądzony, Polki przystąpiły do meczu deblowego z pełnym zaangażowaniem. Początkowo planowano, że u boku Martyny Kubki zagra Magda Linette, ale trener Dawid Celt, mając już wygraną w kieszeni, postanowił oszczędzać jej siły i na kort desygnował Maję Chwalińską.
Na przeciwko nich stanął duet Jil Teichmann i Celine Naef – mieszanka doświadczenia i młodzieńczej energii, która mogła budzić respekt. Jednak Polki nie dały się zastraszyć i rozpoczęły spotkanie z wielkim impetem. Już na początku przełamały rywalki i błyskawicznie objęły prowadzenie 4:1. Ich gra była pewna, szczególnie przy własnym serwisie, co zaowocowało wygraną w pierwszym secie 6:2.
Powrót Szwajcarek i ostra reakcja Polek
Drugi set był znacznie bardziej wyrównany. Szwajcarki poprawiły swój serwis i zaczęły coraz śmielej atakować. Początkowo to Polki przełamały rywalki przy stanie 3:3, ale Teichmann i Naef nie zamierzały się poddawać – natychmiast odpowiedziały re-breakiem, a następnie przełamały raz jeszcze i wygrały partię 6:4.
Polki nie przyjęły tego spokojnie. Na trzecią odsłonę wyszły wyraźnie zmotywowane, jakby chciały udowodnić, że moment słabości był tylko przypadkiem. Efekt? Dwa szybkie przełamania i prowadzenie 4:0. Choć końcówka seta wymagała więcej walki i kilka gemów granych było na przewagi, Kubka i Chwalińska zachowały zimną krew i zakończyły mecz zwycięstwem 6:2, 4:6, 6:2.
Polska górą 3:0 – teraz czas na Ukrainę
Zwycięstwo 3:0 nad Szwajcarią jest doskonałym otwarciem kwalifikacji Billie Jean King Cup. Tym bardziej cieszy fakt, że udało się tego dokonać bez dwóch czołowych zawodniczek. Udowodniliśmy, że mamy szeroką i wyrównaną kadrę, zdolną do walki na najwyższym poziomie.
Kolejny mecz Polki rozegrają już w piątek, 11 kwietnia, o godzinie 15:00. Tym razem rywalkami będą Ukrainki. Jeśli Biało-Czerwone zwyciężą także to starcie, zapewnią sobie awans do finałów Billie Jean King Cup. W przeciwnym razie losy grupy rozstrzygną się w sobotę w pojedynku Ukrainy ze Szwajcarią.