“5:1 dla nas”. Trener Benfiki zaskoczył wszystkich po meczu z Barceloną
Bruno Lage, trener Benfiki, po przegranym 0:1 meczu przed własną publicznością z FC Barceloną w Lidze Mistrzów zaskoczył wszystkich swoimi słowami na konferencji prasowej. Piłkarze FC Barcelony, mimo że od 22. minuty grali w dziesiątkę, to pokonali na wyjeździe Benfikę 1:0 w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów. “Niewiele ponad miesiąc minął, by mecz Benfiki…
Bruno Lage, trener Benfiki, po przegranym 0:1 meczu przed własną publicznością z FC Barceloną w Lidze Mistrzów zaskoczył wszystkich swoimi słowami na konferencji prasowej.
Piłkarze FC Barcelony, mimo że od 22. minuty grali w dziesiątkę, to pokonali na wyjeździe Benfikę 1:0 w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów. “Niewiele ponad miesiąc minął, by mecz Benfiki z Barceloną nie kojarzył nam się z koszmarnymi błędami, a wspaniałymi interwencjami Szczęsnego. O ile w styczniowym spotkaniu fazy ligowej Polak mógł zostać uznany za antybohatera, o tyle w środę był bezdyskusyjnie najlepszym zawodnikiem meczu. To przede wszystkim dzięki niemu drużyna Hansiego Flicka wygrała w Lizbonie 1:0. – To był jeden z najlepszych występów w jego karierze klubowej – powiedział Tomasz Ćwiąkała” – pisał Konrad Ferszter, dziennikarz Sport.pl.
Zaskakujące słowa trenera Benfiki. “5:1 dla nas”
Po meczu Benfica – FC Barcelona głos zabrał trener gospodarzy. Wypowiedział dość zaskakujące słowa.
– Myślę, że mecz charakteryzuje się stworzonymi okazjami, a my nie strzeliliśmy gola, ale moglibyśmy mówić o wyniku 5:1 dla nas, ale mówimy o 0:1. Wszystkim brakowało skuteczności. Mecz mógł się też skończyć wynikami 4:1, 4:2, 4:3. Mieliśmy mnóstwo okazji. W dobry dzień mogliśmy strzelić kilka goli – tak jak np. z Atletico Madryt [Benfica wygrała 4:0 w fazie ligowej LM – red.]. Najważniejsze jest, aby docenić to, co zrobiliśmy przeciwko świetnej drużynie. Teraz trzeba jak najszybciej się zregenerować – powiedział Bruno Lage.
Odważnie zapowiedział też przed rewanżem w Barcelonie.
– Mamy bardzo ważny mecz z Nacional w lidze i musimy pojechać do Barcelony, aby wygrać i awansować. Taką mamy ambicję. Pokazaliśmy w szatni naszą siłę i taką mentalność musimy podtrzymać – dodał Bruno Lage.
Rewanżowy mecz FC Barcelona – Benfica odbędzie się we wtorek, 11 marca o godz. 18.45. Relacja na żywo na Sport.pl i w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.
Sędzia pomógł Szczęsnemu zostać bohaterem. Niebywałe, co zrobił Polak
“Ta sama scena, a jakże inny występ! O ile ostatnim razem Wojciech Szczęsny na Estadio da Luz w Lizbonie wyraźnie fałszował i dopiero zgrywał się z resztą orkiestry, o tyle tym razem był już bezbłędny. Lepszego Szczęsnego w Barcelonie jeszcze nie widzieliśmy. Bez niego nie byłoby ani czystego konta, ani zwycięstwa 1:0, ani gigantycznej ulgi po ostatnim gwizdku. To był mecz, w którym absolutnie wszystko zrobił dobrze”- pisał o Szczęsnym Dawid Szymczak, dziennikarz Sport.pl.
W świecie piłki nożnej nie brakuje emocjonujących spotkań, ale mecz pomiędzy SL Benficą a FC Barceloną, rozegrany 21 stycznia 2025 roku w Lizbonie, z pewnością zapisze się w historii jako jedno z najbardziej widowiskowych starć Ligi Mistrzów. Spotkanie zakończyło się wynikiem 5:4 na korzyść Barcelony, jednak to, co działo się na boisku, przerosło oczekiwania nawet najbardziej zagorzałych kibiców.
Przebieg meczu: od błędów do triumfu
Już w 2. minucie meczu gospodarze objęli prowadzenie po błędzie Wojciecha Szczęsnego, który nie zdołał skutecznie interweniować, co wykorzystał Vangelis Pavlidis, zdobywając pierwszą bramkę dla Benfiki. Polski bramkarz, który niedawno dołączył do Barcelony, nie miał najlepszego dnia, co skrzętnie wykorzystywali zawodnicy portugalskiego klubu.
W 17. minucie Robert Lewandowski wyrównał wynik, pewnie egzekwując rzut karny. Jednak Benfica nie zamierzała odpuszczać i już w 20. minucie ponownie objęła prowadzenie po kolejnym błędzie Szczęsnego, który sfaulował rywala w polu karnym. Pavlidis ponownie wpisał się na listę strzelców, kompletując hat-tricka jeszcze przed przerwą. Do szatni zespoły schodziły przy wyniku 3:1 dla Benfiki, co zwiastowało ogromne emocje w drugiej połowie.
Po przerwie Barcelona ruszyła do ataku, starając się odrobić straty. Lewandowski ponownie pokazał swoją klasę, zdobywając drugą bramkę z rzutu karnego w 60. minucie. Chwilę później Eric Garcia doprowadził do wyrównania, a Raphinha wyprowadził Barcelonę na prowadzenie w 75. minucie. Jednak emocje sięgnęły zenitu w końcówce meczu, gdy Benfica wyrównała na 4:4, a decydujący cios zadał ponownie Raphinha w doliczonym czasie gry, ustalając wynik na 5:4 dla Barcelony.
Kontrowersje i reakcje po meczu
Po zakończeniu spotkania trener Benfiki, Bruno Lage, nie krył rozczarowania wynikiem, ale jednocześnie podkreślał dumę z postawy swoich zawodników. W wywiadzie po meczu stwierdził, że jego drużyna stworzyła wiele sytuacji bramkowych i zasługiwała na lepszy rezultat. Zauważył również, że wynik mógłby być inny, gdyby nie błędy sędziowskie, które jego zdaniem wpłynęły na przebieg meczu.
Z kolei Hansi Flick, trener Barcelony, wyraził dumę z postawy swojego zespołu, który mimo trudnego początku i gry w osłabieniu zdołał odwrócić losy meczu na swoją korzyść. Podkreślił również znaczenie doświadczenia i determinacji swoich zawodników, którzy nie poddali się mimo przeciwności.
Wnioski i przyszłość obu drużyn
Mecz pomiędzy Benficą a Barceloną pokazał, jak nieprzewidywalny potrafi być futbol i jak ważne jest utrzymanie koncentracji przez pełne 90 minut. Obie drużyny zaprezentowały ofensywny styl gry, co zaowocowało aż dziewięcioma bramkami i niezapomnianym widowiskiem dla kibiców.
Dla Barcelony zwycięstwo to nie tylko trzy punkty, ale także sygnał, że drużyna potrafi radzić sobie w trudnych sytuacjach i odwracać losy meczu na swoją korzyść. Jednak błędy indywidualne, zwłaszcza w defensywie, powinny być sygnałem ostrzegawczym przed kolejnymi spotkaniami.
Benfica, mimo porażki, pokazała się z bardzo dobrej strony, a jej ofensywna gra i determinacja zasługują na uznanie. Jeśli drużyna wyciągnie wnioski z tego meczu i poprawi mankamenty w defensywie, ma szansę na sukcesy w kolejnych spotkaniach.
Podsumowując, takie mecze jak ten przypominają, dlaczego piłka nożna jest nazywana “najpiękniejszą grą świata”. Niezależnie od wyniku, to emocje, pasja i nieprzewidywalność czynią futbol tak fascynującym dla milionów kibiców na całym świecie.
W świecie piłki nożnej nie brakuje emocjonujących spotkań, ale mecz pomiędzy SL Benficą a FC Barceloną, rozegrany 21 stycznia 2025 roku w Lizbonie, z pewnością zapisze się w historii jako jedno z najbardziej widowiskowych starć Ligi Mistrzów. Spotkanie zakończyło się wynikiem 5:4 na korzyść Barcelony, jednak to, co działo się na boisku, przerosło oczekiwania nawet najbardziej zagorzałych kibiców.
Przebieg meczu: od błędów do triumfu
Już w 2. minucie meczu gospodarze objęli prowadzenie po błędzie Wojciecha Szczęsnego, który nie zdołał skutecznie interweniować, co wykorzystał Vangelis Pavlidis, zdobywając pierwszą bramkę dla Benfiki. Polski bramkarz, który niedawno dołączył do Barcelony, nie miał najlepszego dnia, co skrzętnie wykorzystywali zawodnicy portugalskiego klubu.
W 17. minucie Robert Lewandowski wyrównał wynik, pewnie egzekwując rzut karny. Jednak Benfica nie zamierzała odpuszczać i już w 20. minucie ponownie objęła prowadzenie po kolejnym błędzie Szczęsnego, który sfaulował rywala w polu karnym. Pavlidis ponownie wpisał się na listę strzelców, kompletując hat-tricka jeszcze przed przerwą. Do szatni zespoły schodziły przy wyniku 3:1 dla Benfiki, co zwiastowało ogromne emocje w drugiej połowie.
Po przerwie Barcelona ruszyła do ataku, starając się odrobić straty. Lewandowski ponownie pokazał swoją klasę, zdobywając drugą bramkę z rzutu karnego w 60. minucie. Chwilę później Eric Garcia doprowadził do wyrównania, a Raphinha wyprowadził Barcelonę na prowadzenie w 75. minucie. Jednak emocje sięgnęły zenitu w końcówce meczu, gdy Benfica wyrównała na 4:4, a decydujący cios zadał ponownie Raphinha w doliczonym czasie gry, ustalając wynik na 5:4 dla Barcelony.
Kontrowersje i reakcje po meczu
Po zakończeniu spotkania trener Benfiki, Bruno Lage, nie krył rozczarowania wynikiem, ale jednocześnie podkreślał dumę z postawy swoich zawodników. W wywiadzie po meczu stwierdził, że jego drużyna stworzyła wiele sytuacji bramkowych i zasługiwała na lepszy rezultat. Zauważył również, że wynik mógłby być inny, gdyby nie błędy sędziowskie, które jego zdaniem wpłynęły na przebieg meczu.
Z kolei Hansi Flick, trener Barcelony, wyraził dumę z postawy swojego zespołu, który mimo trudnego początku i gry w osłabieniu zdołał odwrócić losy meczu na swoją korzyść. Podkreślił również znaczenie doświadczenia i determinacji swoich zawodników, którzy nie poddali się mimo przeciwności.
Wnioski i przyszłość obu drużyn
Mecz pomiędzy Benficą a Barceloną pokazał, jak nieprzewidywalny potrafi być futbol i jak ważne jest utrzymanie koncentracji przez pełne 90 minut. Obie drużyny zaprezentowały ofensywny styl gry, co zaowocowało aż dziewięcioma bramkami i niezapomnianym widowiskiem dla kibiców.
Dla Barcelony zwycięstwo to nie tylko trzy punkty, ale także sygnał, że drużyna potrafi radzić sobie w trudnych sytuacjach i odwracać losy meczu na swoją korzyść. Jednak błędy indywidualne, zwłaszcza w defensywie, powinny być sygnałem ostrzegawczym przed kolejnymi spotkaniami.
Benfica, mimo porażki, pokazała się z bardzo dobrej strony, a jej ofensywna gra i determinacja zasługują na uznanie. Jeśli drużyna wyciągnie wnioski z tego meczu i poprawi mankamenty w defensywie, ma szansę na sukcesy w kolejnych spotkaniach.
Podsumowując, takie mecze jak ten przypominają, dlaczego piłka nożna jest nazywana “najpiękniejszą grą świata”. Niezależnie od wyniku, to emocje, pasja i nieprzewidywalność czynią futbol tak fascynującym dla milionów kibiców na całym świecie.