Sensacyjna porażka zakończyła nadzieję Igi Świątek. Zemsta była bezlitosna
— W Australii to był chyba najbardziej rozczarowujący dla mnie turniej tego roku — wspominała ubiegłoroczne Australian Open w rozmowie z Canal+ Iga Świątek. W serialu “Cztery pory Igi” wiceliderka rankingu ujawniła kulisy sensacyjnej porażki z Lindą Noskovą w styczniu 2024 r. Pomimo prowadzenia przegrała tamten mecz w trzech setach i odpadła z turnieju. Okazja…
— W Australii to był chyba najbardziej rozczarowujący dla mnie turniej tego roku — wspominała ubiegłoroczne Australian Open w rozmowie z Canal+ Iga Świątek. W serialu “Cztery pory Igi” wiceliderka rankingu ujawniła kulisy sensacyjnej porażki z Lindą Noskovą w styczniu 2024 r. Pomimo prowadzenia przegrała tamten mecz w trzech setach i odpadła z turnieju. Okazja do rewanżu nadeszła jednak bardzo szybko i wtedy faworytka była już bezlitosna.
Australian Open 2024 przyniosło Idze Świątek jeszcze większe rozczarowanie niż przed rokiem. Polka uległa młodej Lindzie Noskovej z Czech
Po blisko roku Polka wspominała tamten turniej jako jedno z największych rozczarowań całego sezonu
W kolejnych starciach z Noskovą Świątek była już bezwzględna. Wygrała wszystkie trzy kolejne mecze w ciągu zakończonego niedawno sezonu
Więcej informacji znajdziesz w Przeglądzie Sportowym Onet
Po rozczarowującej porażce z Jeleną Rybakiną w czwartej rundzie Australian Open w 2023 r. Iga Świątek chciała poprawić swój turniejowy rezultat już po roku. Była na najlepszej drodze do tego, by go wyrównać. W trzeciej rundzie jej rywalką była młoda Czeszka, Linda Noskova. Gdy Świątek wygrała pierwszą partię 6:3, nikt nie spodziewał się, że za kilka godzin o Noskovej będzie mówił cały świat.
To młodsza z tenisistek dokonała niesamowitego zwrotu i zwyciężyła kolejne dwie partie wynikiem 6:3, 6:4. Tym samym wyeliminowała z gry największą faworytkę turnieju już w trzeciej rundzie, doprowadzając do wielkiej sensacji. Pod koniec roku Świątek wspomniała tamten mecz w rozmowie z Canal+ w serialu “Cztery pory Igi”.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
“Największe rozczarowanie”
— W Australii to był chyba najbardziej rozczarowujący dla mnie turniej tego roku. (…) Podobna sytuacja jak z Qinwen, na papierze nie powinnam przegrywać, ale tamtego dnia mój forhend nie funkcjonował zbyt dobrze. Ona to wykorzystała. Większość Czeszek gra mądrze w tenisa, ona potrafi czytać grę i po prostu wygrała. Spodziewałam się, że w Australian Open zagram lepiej. W Melbourne czułam, że technika mi się sypie, bo zbliżał się wielki szlem i czułam napięcie. Nie starczyło tego dobrego tenisa, by iść dalej — mówiła na koniec 2024 r. pięciokrotna mistrzyni wielkoszlemowa.
Tamtego dnia Noskova nie zamierzała poddawać się po przegraniu pierwszego seta, gdy przewaga Polki wydawała się oczywista. Tenis to również gra nerwów, w której liczy się to, by zachowywać wiarę do samego końca. Czeszka potraktowała drugiego seta jako nowe otwarcie i zdołała wyrównać wynik spotkania. W drugim kolejnym meczu Świątek musiała zatem rozgrywać trzeciego seta.
Zobacz także: Iga Świątek się tego obawiała. Tak traktują ją inne zawodniczki
To Noskova jako pierwsza zadała cios, przełamując faworytkę. Świątek odpowiedziała natychmiast, ale młodsza z tenisistek została nagrodzona za walkę do samego końca kolejnym odebraniem serwisu. Polce nie starczyło już czasu, by uchronić się od sensacji. Linda Noskova wygrała 3:6, 6:3, 6:4 i niespodziewanie wyeliminowała turniejową “jedynkę”.
Po czasie Polka wspominała Australian Open jako największe rozczarowanie, ale ten wynik nie pozwolił, by Czeszka osiągnęła znaczącą przewagę nad liderką. Jeszcze w 2024 r. obie panie mierzyły się ze sobą trzykrotnie i za każdym razem to Świątek była górą. Ich pierwsze starcie po Australii, w Indian Wells, przyniosło znacząco odmienny obraz gry.
Rewanż był bezlitosny
Po wygraniu pierwszego seta 6:4 Świątek była już absolutnie bezwzględna. W drugiej partii rozbiła Noskovą 6:0. Najwięcej emocji przyniosło starcie obu pań w Miami już kilka tygodni później. Tym razem to Czeszka wygrała pierwszego seta po tie-breaku, ale po absolutnym dreszczowcu Polka odwróciła losy meczu i wygrała go 6:7(7), 6:4, 6:4. Ich ostatnie spotkanie to już rywalizacja w Billie Jean King Cup Finals w Maladze.
Zobacz również: Coco Gauff przemówiła. I to jak! W sprawie Igi Świątek
I znów nie obyło się bez emocji. I znów to Iga Świątek okazała się lepsza! Zajmująca już wtedy drugie miejsce w rankingu WTA reprezentantka Polski wygrała 7:6(4), 4:6, 7:5, dając naszej drużynie remis. Po mikście ostatecznie udało się przechylić szalę zwycięstwa na korzyść Biało-Czerwonych.
W tegorocznym Australian Open panie mogą zagrać ze sobą dopiero w ewentualnym finale. Świątek jest na dnie drabinki, a Noskova trafiła w okolice jej szczytu. Co ciekawe, znów może dojść do jej meczu z aktualną liderką rankingu WTA na etapie trzeciej rundy. To właśnie wtedy Czeszka może zagrać z Aryną Sabalenką. Najpierw musi jednak ograć dobrze dysponowaną Clarę Tauson i zwyciężczynię meczu Bernardy Pery z Tatjaną Marią.