6:0. Demolka w meczu Igi Świątek! Set trwał tylko 27 minut
Iga Świątek znów zrobiła to, z czego jest doskonale znana, i potrzebowała do tego ledwie 27 minut. Właśnie w takim czasie Polka wygrała pierwszego seta z Rebeccą Sramkovą aż 6:0, korzystając z festiwalu niewymuszonych błędów Słowaczki. Druga partia nie była już tak jednostronna, ale dominacja faworytki była niepodważalna. Świątek pokonała Sramkovą 6:0, 6:2 i awansowała…
Iga Świątek znów zrobiła to, z czego jest doskonale znana, i potrzebowała do tego ledwie 27 minut. Właśnie w takim czasie Polka wygrała pierwszego seta z Rebeccą Sramkovą aż 6:0, korzystając z festiwalu niewymuszonych błędów Słowaczki. Druga partia nie była już tak jednostronna, ale dominacja faworytki była niepodważalna. Świątek pokonała Sramkovą 6:0, 6:2 i awansowała do trzeciej rundy Australian Open. Tam czeka nas wielki hit!
Pierwszy set był koncertem Igi Świątek. Polka grała fenomenalnie i korzystała z lawiny błędów Rebekki Sramkovej
Słowaczka po powrocie do gry poprawiła się, ale to było stanowczo za mało, by nawiązać wyrównaną rywalizację z wiceliderką rankingu WTA
Świątek wyrównała wynik sprzed roku i jest już w trzeciej rundzie Australian Open. Tam czeka nas wielki hit w postaci meczu z Emmą Raducanu lub Amandą Anisimovą!
Pierwszy poważny test Igi Świątek w tegorocznym Australian Open Polka zdała na cztery z plusem. Bez większych kłopotów ograła czołową deblistkę świata, awansując do drugiej rundy, gdzie już czekała na nią Rebecca Sramkova. To kolejna z nierozstawionych, ale mogących sprawić spore kłopoty zawodniczek.
Słowaczka ma za sobą bardzo przyzwoity rok, w trakcie którego spełniła swój wielki cel i awansowała w końcu do czołowej pięćdziesiątki rankingu. Na uznanie zasługiwała przede wszystkim końcówka sezonu w jej wykonaniu, gdy awansowała do dwóch finałów w ciągu dwóch tygodni i zdobyła swój premierowy tytuł w cyklu WTA. Nie ulegało wątpliwości, że Sramkova jest w stanie postawić się zdecydowanej faworytce.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Wymarzony początek Igi Świątek
W Rebecce Sramkovej drzemie wielki potencjał, ale w pierwszych gemach spotkania zupełnie nie była w stanie tego udowodnić. Problemy zaczęły się dla niej w drugim gemie spotkania. Pomimo prowadzenia 40:0 w gemie przegrała pięć kolejnych gemów i błyskawicznie dała się przełamać.
A potem… Iga Świątek weszła na bardzo wysoki poziom. Polka bardzo szybko zdołała wywalczyć jeszcze jedno przełamanie, prowadząc ze Sramkovą 4:0 po zaledwie kilkunastu minutach gry. Słowaczka, mimo że na moment opanowała nerwy, i tak miała problemy z wygrywaniem pojedynczych punktów.
Zobacz także: Iga Świątek pominięta już na początku Australian Open. Nawet o niej nie wspomniał
Przy tym wszystkim należy docenić fantastyczną postawę Igi Świątek. Błędy rywalki to jedno, a wykorzystywanie ich bez litości to drugie. Druga rakieta świata prezentowała się wyśmienicie, przebijając niemal każde zagranie przeciwniczki. Gdy Polka przygotowała sobie pozycję i znalazła odpowiedni kąt do uderzenia, Sramkova była absolutnie bezradna.
To dzięki temu po ledwie 26 minutach faworytka meczu wyszła na prowadzenie 6:0, nie pozostawiając wątpliwości co do tego, kto był lepszy na korcie centralnym imienia Roda Lavera w Melbourne. Sramkova musiała natychmiast wyrzucić z głowy koszmarną pierwszą partię, aby przynajmniej nawiązać rywalizację ze swoją oponentką.
Koniec passy. Ale koncert trwał
Druga partia szybko przyniosła Sramkovej to, czego nie mogła doczekać się w pierwszym secie. Słowaczka w końcu przerwała fantastyczną passę Igi Świątek, utrzymując serwis, a potem wdała się w wyrównaną walkę o przełamanie serwisu faworytki. Wyglądało to trochę tak, jakby Sramkovą przestała dręczyć nadmierna trema, co przynosiło jej wyłącznie korzystne efekty.
Przez pięć pierwszych gemów drugiego seta Sramkova była w stanie nawiązać walkę ze Świątek, ale w szóstym błędy wróciły. Polka nie mogła zmarnować takiej szansy i jeszcze raz pokazała swoją dominację, przełamując Słowaczkę jeszcze raz. Świątek prowadziła 6:0, 4:2 i była w doskonałej sytuacji, by za moment świętować awans do trzeciej rundy Australian Open.
Zobacz również: To koniec panowania Igi Świątek! Nie jest już liderką rankingu UTR
Do sensacyjnego zwrotu nie doszło. Nie mogło do niego dojść, nie przy tak dobrej postawie Igi Świątek. Polka rozbiła Rebeccę Sramkovą, popisując się kilkoma fantastycznymi zagraniami. Tym samym 23-latka awansowała do trzeciej rundy Australian Open, w której zagra z Emmą Raducanu i Amandą Anisimovą. A to oznacza, że niezależnie od rozstrzygnięcia tego spotkania czeka nas wielki hit!