6:0 w 33 minuty. Tak Polka zaczęła grę o półfinał WTA. I grała jeszcze niemal 3 godziny
Maja Chwalińska w półfinale WTA 125 w Antalyi! Kapitalny mecz Polki Maja Chwalińska odniosła kolejny wielki sukces w swojej karierze! 23-letnia tenisistka z Bielska-Białej rozegrała niezwykle emocjonujące spotkanie z Francuzką Elsą Jacquemot, którego stawką był awans do półfinału turnieju WTA 125 w Antalyi. Choć początek meczu należał do niej i pierwszego seta wygrała w imponującym…
Maja Chwalińska w półfinale WTA 125 w Antalyi! Kapitalny mecz Polki
Maja Chwalińska odniosła kolejny wielki sukces w swojej karierze! 23-letnia tenisistka z Bielska-Białej rozegrała niezwykle emocjonujące spotkanie z Francuzką Elsą Jacquemot, którego stawką był awans do półfinału turnieju WTA 125 w Antalyi. Choć początek meczu należał do niej i pierwszego seta wygrała w imponującym stylu 6:0, w dalszej części spotkania musiała stoczyć prawdziwy bój, by ostatecznie zwyciężyć po trzech godzinach i 20 minutach gry 6:0, 6:7 (7), 7:5.
Kapitalny pierwszy set Chwalińskiej – 6:0 w 33 minuty!
Mecz ćwierćfinałowy pomiędzy Chwalińską a Jacquemot rozpoczął się od absolutnej dominacji Polki. Od samego początku to ona dyktowała warunki gry, nie pozwalając rywalce na złapanie rytmu. Chwalińska grała niezwykle precyzyjnie, posyłając topspinowe piłki głęboko w kort i wymuszając błędy Francuzki.
Statystyki tej partii mówią same za siebie – Polka zdobyła 28 punktów, podczas gdy jej przeciwniczka zaledwie 11. Co więcej, sześć z nich Jacquemot zdobyła w jednym gemie – trzecim, kiedy miała aż cztery szanse na przełamanie serwisu Mai. Nie wykorzystała jednak żadnej z nich, a potem praktycznie przestała istnieć na korcie. Chwalińska zamknęła seta wynikiem 6:0 w zaledwie 33 minuty, dając pokaz tenisowej dominacji.
Po zakończeniu pierwszej partii nastąpiła krótka przerwa, podczas której organizatorzy zdecydowali się zrosić kort wodą. Warunki atmosferyczne w Antalyi były bowiem znacznie korzystniejsze niż dzień wcześniej, gdy Polka rozgrywała mecz z Marią Lourdes Carle w silnym wietrze i niskiej temperaturze.
Nagły zwrot akcji – Elsa Jacquemot wraca do gry
Po powrocie na kort sytuacja uległa diametralnej zmianie. Jacquemot wyraźnie odżyła i już na samym początku drugiego seta przełamała serwis Chwalińskiej, wychodząc na prowadzenie. Tym razem Francuzka lepiej dostosowała się do stylu gry rywalki, również decydując się na topspinowe uderzenia i starając się utrzymywać piłkę blisko końcowej linii.
Polka miała swoje okazje, by wrócić do gry, ale Francuzka konsekwentnie utrzymywała przewagę aż do dziesiątego gema. Przy stanie 5:4 serwowała po zwycięstwo w secie i wydawało się, że doprowadzi do remisu 1:1. Jednak wtedy do głosu znów doszła Chwalińska, która walczyła o każdą piłkę i wywalczyła aż cztery break pointy. Trzy pierwsze Francuzka obroniła, ale przy czwartym Polka dopięła swego i wyrównała na 5:5.
Kiedy wydawało się, że Chwalińska pójdzie za ciosem, Jacquemot zdołała ponownie ją przełamać. Polka jednak i tym razem się nie poddała – natychmiast odpowiedziała kolejnym przełamaniem i doprowadziła do tie-breaka.
Tie-break pełen emocji – niewykorzystana piłka meczowa
Tie-break był niezwykle wyrównany i pełen napięcia. Obie tenisistki miały trudności z utrzymaniem serwisu, a akcje często rozgrywały się w długich, wyczerpujących wymianach. W kluczowym momencie Chwalińska wyszła na prowadzenie 6-5, mając piłkę meczową. Co więcej, miała inicjatywę w wymianie i piłkę w górze, ale popełniła błąd, trafiając w siatkę.
Jacquemot wykorzystała drugą szansę, wyrównała i ostatecznie wygrała tie-breaka 9-7, doprowadzając do trzeciego seta.
Dramatyczna trzecia partia – walka do samego końca
Decydujący set rozpoczął się bardzo trudnie dla Chwalińskiej, która szybko znalazła się w niekorzystnej sytuacji, przegrywając 1:3. Obie zawodniczki były już wyraźnie zmęczone – po długich wymianach kucały i opierały się na rakietach, szukając chwili odpoczynku. Francuzka mogła liczyć na głośne wsparcie swojego trenera, ale to Polka wykazała się większą odpornością psychiczną.
Z każdą kolejną piłką Chwalińska coraz lepiej kontrolowała przebieg meczu. Stopniowo niwelowała stratę, aż w końcu doprowadziła do wyrównania. W kluczowym momencie, przy stanie 6:5, przełamała rywalkę i zamknęła mecz, triumfując 7:5.
Mecz trwał trzy godziny i 20 minut i był jednym z najbardziej zaciętych pojedynków w turnieju.
Chwalińska w półfinale! Zmierzy się z Leyre Romero Gormaz
Dzięki temu zwycięstwu Maja Chwalińska awansowała do półfinału turnieju WTA 125 w Antalyi, gdzie zmierzy się z Hiszpanką Leyre Romero Gormaz (WTA 157). Jej rywalka, podobnie jak ona, preferuje grę na kortach ziemnych i z pewnością nie będzie łatwą przeciwniczką.
Co więcej, już w czwartek Polka zapewniła sobie awans do półfinału debla, co oznacza, że w Antalyi może walczyć o dwa tytuły – zarówno w singlu, jak i w grze podwójnej.
Powrót do formy i awans w rankingu WTA
Maja Chwalińska, która pod koniec ubiegłego roku znakomicie radziła sobie na kortach ziemnych w Ameryce Południowej (triumfowała w singlu i deblu we Florianopolis oraz w deblu w Buenos Aires), po raz kolejny potwierdziła, że ta nawierzchnia jej służy. Choć początek sezonu nie był dla niej łatwy – nie mogła przebić się w turniejach ITF, a na kortach twardych nie odnosiła większych sukcesów – teraz znów jest na fali.
Jej zwycięstwo w ćwierćfinale WTA 125 w Antalyi sprawiło, że w rankingu WTA live awansowała już na 118. miejsce, wyprzedzając m.in. Sarę Errani i Caroline Wozniacki.
Jeśli w sobotę wygra półfinał, jej pozycja w światowym tenisie jeszcze bardziej się umocni.
Czy Maja Chwalińska awansuje do finału i powalczy o tytuł? Przekonamy się już wkrótce!