Dochodząc do ćwierćfinału Wimbledonu, Iga Świątek już wyrównała swój najlepszy wynik podczas londyńskiej imprezy wielkoszlemowej na poziomie zawodowym. Dwa lata temu raszynianka przegrała bój o awans do najlepszej “4” z Eliną Switoliną. Panie stoczyły wówczas trzysetową batalię, która zakończyła się po myśli Ukrainki. W tym sezonie nasza reprezentantka zanotowała jeszcze lepsze przygotowania do rozgrywek w stolicy Wielkiej Brytanii, stąd pojawiła się nadzieja na poprawę rezultatu sprzed 24 miesięcy. Na drodze do ćwierćfinału Polka straciła tylko jedną partię. Zdecydował o tym słabszy fragment w meczu z Caty McNally. 24-latka prowadziła 4:1, ale później przegrała premierową odsłonę. W dalszej fazie zobaczyliśmy jednak pozytywną reakcję Świątek.
W kolejnej rundzie zobaczyliśmy już niemal wzorowy występ z Danielle Collins, zwłaszcza pod kątem taktycznym. Iga zneutralizowała siłę ofensywną Amerykanki i pewnie triumfowała 6:2, 6:3. Nasza reprezentantka nie najlepiej zainaugurowała starcie w 1/8 finału przeciwko Clarze Tauson. Przegrywała 1:3, a wzięło się to przede wszystkim z powodu problemów z serwisem (aż cztery podwójne błędy przy podaniu). Od tamtego momentu raszynianka wyraźnie podniosła swój poziom i ostatecznie triumfowała 6:4, 6:1, wykorzystując także niedyspozycję Dunki.
24-latka wciąż miała otwartą drogę do tego, by powtórzyć swój sukces z czasów juniorskich. W 2018 roku sięgała po tytuł na Wimbledonie właśnie w tej kategorii wiekowej. Kolejną przeszkodą na drodze Świątek okazała się Ludmiła Samsonowa. Rosjanka bardzo dobrze wykorzystała swoją drabinkę, przedzierała się przez kolejne szczeble. W meczu z Jessicą Bouzas Maneiro obroniła dwa setbola w pierwszej partii. Ostatecznie tenisistka z Oleniegorska triumfowała 7:5, 7:5. Iga i Ludmiła rywalizowały ze sobą dotychczas czterokrotnie. Każdy z pojedynków kończył się zwycięstwem raszynianki. Były zatem spore podstawy ku temu, by myśleć o kontynuacji tej pozytywnej serii. Zwłaszcza, że w poprzednich pojedynkach nasza reprezentantka dobrze dostosowywała taktykę do gry z tą nieobliczalną przeciwniczką.
Wimbledon: Iga Świątek kontra Ludmiła Samsonowa w ćwierćfinale singla
Mecz rozpoczynał się od serwisu Świątek. Nasza reprezentantka miała problem z pierwszym podaniem na starcie, przez co Samsonowa mogła przejąć inicjatywę poprzez return. Od stanu 0-30 Iga dwukrotnie trafiła “jedynką” i szybko wyrównała. Później znów musiała skorzystać z “dwójki” i akcja ponownie potoczyła się po myśli Ludmiły. Polka musiała bronić break pointa, ale posłała przy nim asa do środka kortu. Później raszynianka przetrwała dwie następne wymiany i wystartowała od prowadzenia. Po zmianie stron Rosjanka dość pewnie wyrównała, utrzymując podanie do 30. Kolejne rozdanie rozpoczęło się od podwójnego błędu serwisowego 24-latki. Później nasza tenisistka opanowała jednak sytuację i dorzuciła drugie “oczko” ma swoje konto. Samsonowa nieźle podawała w początkowej fazie rywalizacji, miała wysoką skuteczność. Dzięki temu komfortowo doprowadziła do rezultatu 2:2.
Panie wkraczały w coraz bardziej zaawansowaną seta. Świątek powoli łapała rytm i w szóstym gemie powalczyła o przełamanie. Ludmiła prowadziła 40-15, miała dwie piłki z rzędu na 3:3. Od tego momentu zaczęła jednak popełniać błędy przez wydłużające się wymiany. Polka dostarczała piłki na drugą stronę i doczekała się break pointa. Rosjanka zagrała przy nim bardzo pasywnie, została naciśnięta przez raszyniankę i doszło po premierowego przełamania na korzyść naszej reprezentantki. Iga poszła za ciosem. Po chwili utrzymała swoje podanie i zrobiło się już 5:2 z perspektywy 24-latki. Samsonowej powoli brakowało argumentów, coraz częściej się gubiła. W trakcie ósmego rozdania nie wykorzystała żadnej z dwóch piłek na trzeciego gema i Świątek to wykorzystała. Już po pierwszym setbolu Iga cieszyła się z triumfu 6:2 w premierowej odsłonie.
Druga część pojedynku rozpoczęła się idealnie z perspektywy raszynianki. W pierwszym gemie straciła punkt tylko po podwójnym błędzie serwisowym. Później zobaczyliśmy rozregulowaną Ludmiłę. Na koniec drugiego rozdania Rosjanka popełniła dwa podwójne błędy serwisowe i została przełamana do zera. Po chwili Samsonowa próbowała powalczyć o natychmiastowe zlikwidowanie przewagi breaka, załapała się na grę. Prowadziła 40-15 przy podaniu Polki, potem miała jeszcze dwie piłki na premierowe “oczko”. Ale żadna z tych czterech okazji nie została wykorzystana przez tenisistkę z Oleniegorska. Świątek przetrwała najtrudniejszy moment przy swoim serwisie podczas dotychczasowej rywalizacji na korcie numer 1 i ostatecznie podwyższyła przewagę. Na tablicy wyników było już 3:0 dla Igi.
Po zmianie stron Rosjanka doczekała się gema na swoje konto. Później znów pojawiły się problemy po stronie raszynianki. Po trzech nieudanych akcjach zrobiło się 0-40, a to oznaczało kolejne break pointy w tym spotkaniu dla przeciwniczki. Przy pierwszych dwóch świetnie wybroniła się Polka, na własnych zasadach. Przy trzecim Świątek zanotowała jednak błąd, posyłając piłkę w korytarz deblowy. W trakcie tej wymiany Samsonowa przybrała dość pasywną strategię, czekała na pomyłkę naszej reprezentantki. Po krótkiej przerwie Ludmiła serwowała po wyrównanie w drugiej partii. 26-latka prowadziła 30-15, ale Iga nie zamierzała odpuszczać i walczyła o to, by natychmiast odzyskać przewagę breaka. Pojawiały się szanse dla Polki na 4:2. Przy trzeciej piłce nie wytrzymała Samsonowa. Popełniła podwójny błąd serwisowy i znów raszynianka odskoczyła rywalce.
Wydawało się, że nasza reprezentantka komfortowo uzyska trzy “oczka” przewagi, miała 40-0 przy własnym podaniu. Niespodziewanie doszło jednak do stanu równowagi. To, co było do tej pory mocną stroną Igi w tym meczu, zaczęło nieco szwankować. Pojawiły się break pointy po stronie Ludmiły. Przy drugiej okazji zaryzykowała z returnu i trafiła w samą linię. Rosjanka uwierzyła, że może przeciwstawić się Polce, u której wkradła się nerwowość. W ósmym gemie 26-latka dopięła swego i wyrównała stan rywalizacji w drugiej odsłonie na 4:4.
Na szczęście w trakcie kolejnego rozdania zobaczyliśmy dobrą reakcję ze strony Świątek. Nasza reprezentantka utrzymała podanie do 15, kończąc gema asem. Samsonowa serwowała po to, by pozostać w grze o zwycięstwo w spotkaniu. Mimo to dobrze poradziła sobie z tym wyzwaniem i utrzymała podanie bez potrzeby gry na przewagi. Jedenasty gem rozpoczął się źle z perspektywy Igi, przegrała pierwsze dwie akcje. Od stanu 0-30 czwarta tenisistka rankingu była jednak bezbłędna. Raszynianka zapewniła sobie co najmniej tie-breaka. Ostatecznie jednak do niego nie doszło. Świątek wywalczyła przełamanie w dwunastym gemie i zapewniła sobie triumf 6:2, 7:5, kończąc uderzeniem kończącym z returnu. Dzięki temu po raz pierwszy w zawodowej karierze zameldowała się w najlepszej “4” Wimbledonu. Jutro zagra z Mirrą Andriejewą lub Belindą Bencić.
Dokładny zapis relacji z meczu Iga Świątek – Ludmiła Samsonowa jest dostępny TUTAJ.
Główna rywalizacja w Londynie potrwa do 13 lipca. Najważniejsze informacje dotyczące turnieju można znaleźć w specjalnej zakładce na stronie Interia Sport. Transmisje z Wimbledonu przeprowadza Telewizja Polsat. Relacje tekstowe z meczów naszych reprezentantów będą dostępne w naszym serwisie.
Iga Świątek – Clara Tauson. Skrót meczu. WIDEOPolsat SportPolsat Sport
Zawodniczka tenisowa w białym stroju i czapce z daszkiem zaciska pięść w geście triumfu, prezentując wyraz twarzy pełen determinacji.
Iga ŚwiątekTolga AkmenPAP/EPA
Ludmiła Samsonowa
Ludmiła SamsonowaAFP
Młoda tenisistka w białym stroju sportowym i czapce trzymająca dwie piłki tenisowe, skupiona przed rozegraniem kolejnej akcji.
Mirra AndriejewaHenry NichollsAFP