Maja Chwalińska odpada z turnieju ITF W75 w Altenkirchen po dotkliwej porażce
Wczorajszy dzień w świecie polskiego tenisa obfitował w emocje. Podczas gdy Iga Świątek rozgrywała swój mecz, na korcie toczyła się również walka Mai Chwalińskiej. 23-letnia Polka rozpoczęła swoje zmagania w turnieju ITF W75 w Altenkirchen od dramatycznego starcia z Francescą Curmi, które mogło zakończyć się dla niej już w pierwszej rundzie. Pomimo dużych problemów udało jej się jednak odwrócić losy spotkania i awansować do kolejnej fazy rozgrywek. Niestety, już w drugim meczu czekał ją bolesny cios – Chwalińska przegrała z Valentiną Ryser w niespełna godzinę, zdobywając zaledwie dwa gemy.
—
Trudna przeprawa w pierwszej rundzie
Maja Chwalińska była najwyżej rozstawioną zawodniczką w turnieju ITF W75 w Altenkirchen, co oznaczało, że to ona teoretycznie powinna należeć do grona faworytek. W światowym rankingu WTA plasuje się obecnie na 131. miejscu, co stawia ją wyżej od wielu rywalek biorących udział w tych zawodach. Jednak już pierwszy mecz okazał się dla niej wyzwaniem.
Los przydzielił jej w premierowej rundzie Francescę Curmi, tenisistkę z Malty zajmującą miejsce w piątej setce rankingu WTA. Teoretycznie był to przeciwnik, którego Chwalińska powinna pokonać bez większych problemów. Rzeczywistość jednak okazała się zupełnie inna. Spotkanie było niezwykle wyrównane, a ostateczny wynik wisiał na włosku.
Po wygranej w pierwszym secie 6:2, Polka zaczęła mieć coraz większe trudności. Curmi przejęła inicjatywę i w drugiej partii zwyciężyła 6:3, doprowadzając do decydującego seta. W nim sytuacja stała się dla Chwalińskiej jeszcze bardziej skomplikowana – Maltanka prowadziła już 6:5 i miała przewagę przełamania, co oznaczało, że była o krok od sensacyjnego zwycięstwa. Wtedy jednak polska tenisistka pokazała hart ducha i determinację. W kluczowym momencie przełamała rywalkę do zera, doprowadzając do tie-breaka. W nim zaprezentowała się lepiej, triumfując 7:6(3) i awansując do kolejnej rundy.
Mecz trwał blisko trzy godziny i pochłonął mnóstwo sił. Możliwe, że tak wyczerpująca batalia miała wpływ na przebieg kolejnego spotkania, które Chwalińska rozegrała zaledwie dzień później.
—
Bolesna porażka z Valentiną Ryser
W drugiej rundzie los skojarzył Maję Chwalińską z Valentiną Ryser, tenisistką z Szwajcarii zajmującą obecnie 275. miejsce w rankingu WTA. Było to ich drugie starcie w historii – w pierwszym meczu, rozegranym w 2022 roku podczas turnieju ITF W25 w Santo Domingo, górą była Polka, która wygrała tamten pojedynek 6:1, 6:4.
Tym razem jednak sytuacja wyglądała zupełnie inaczej. Ryser przyjechała do Altenkirchen w świetnej formie, świeżo po triumfie w turnieju ITF W35 w Glasgow. Passa zwycięstw dodała jej pewności siebie, co przełożyło się na jej znakomitą postawę w starciu z Polką.
Już pierwszy gem czwartkowego meczu zwiastował problemy dla Chwalińskiej. Mimo że miała okazję na objęcie prowadzenia 1:0, ostatecznie straciła swoje podanie. Szwajcarka szybko potwierdziła przełamanie i zaczęła stopniowo budować przewagę. W piątym gemie ponownie odebrała serwis Polce, tym razem nie oddając jej ani jednego punktu.
Choć w końcowych minutach seta Chwalińska zdołała jeszcze utrzymać własne podanie, nie była w stanie zagrozić rywalce. Pierwsza partia zakończyła się wynikiem 6:2 dla Ryser, która prezentowała się na korcie bardzo pewnie i dominowała w każdym aspekcie gry.
Drugi set przyniósł jeszcze większe rozczarowanie. Już na samym początku Polka ponownie straciła serwis. Mimo to w kolejnym gemie pojawiła się szansa na wyrównanie – Chwalińska obroniła dwa break pointy i miała okazję na przełamanie zwrotne. Ryser jednak nie dała się złamać, wykorzystała czwartą piłkę na wygranie gema i powiększyła swoją przewagę.
Od tego momentu Szwajcarka kontrolowała przebieg meczu, zdobywając kolejne gemy i nie pozwalając Chwalińskiej na złapanie rytmu. Polka nie była w stanie odpowiedzieć na agresywną grę rywalki. Przy stanie 5:0 Ryser serwowała po zwycięstwo i choć Chwalińska zdołała jeszcze obronić dwa meczbole, nie uniknęła porażki. Szwajcarka wykorzystała czwartą piłkę meczową i wygrała całe spotkanie 6:2, 6:0 w zaledwie 61 minut.
—
Co dalej dla Mai Chwalińskiej?
Dla Polki odpadnięcie z turnieju ITF W75 w Altenkirchen już na etapie drugiej rundy jest dużym rozczarowaniem. Po trudnym, wyczerpującym meczu otwarcia wydawało się, że będzie w stanie pójść za ciosem. Niestety, spotkanie z Ryser pokazało, że fizyczne i psychiczne zmęczenie mogło odegrać kluczową rolę w jej słabszej dyspozycji.
Chwalińska najprawdopodobniej uda się teraz do Meksyku, gdzie czekają ją kolejne starty. Sezon wciąż trwa, a przed nią jeszcze wiele okazji do poprawienia swojego dorobku rankingowego.
Tymczasem inne polskie tenisistki kontynuują swoje występy. Katarzyna Kawa, która przebywa już w Meksyku, radzi sobie znakomicie. Podczas turnieju WTA 125 w Cancun zameldowała się w ćwierćfinale zarówno w grze pojedynczej, jak i podwójnej. W imponującym stylu pokonała Amerykankę Louisę Chirico 6:2, 6:1 i będzie walczyć o kolejne zwycięstwa.
Choć dla Mai Chwalińskiej turniej w Altenkirchen zakończył się niepowodzeniem, wciąż ma szansę na odbudowanie formy i lepsze wyniki w kolejnych tygodniach.