A jednak to prawda. Niewiarygodne, kogo chciała zatrudnić Andriejewa
Mirra Andriejewa to bezsprzecznie jedna z najbardziej utalentowanych zawodniczek w całym cyklu WTA. Mimo zaledwie siedemnastu lat na karku już potrafi rywalizować i wygrywać ze światową czołówką. Rok 2025 może należeć do niej, a żeby jeszcze bardziej się rozwinąć, Rosjanka miała podjąć próbę zatrudnienia nowej trenerki, którą miała zostać jedna z największych legend w historii….
Mirra Andriejewa to bezsprzecznie jedna z najbardziej utalentowanych zawodniczek w całym cyklu WTA. Mimo zaledwie siedemnastu lat na karku już potrafi rywalizować i wygrywać ze światową czołówką. Rok 2025 może należeć do niej, a żeby jeszcze bardziej się rozwinąć, Rosjanka miała podjąć próbę zatrudnienia nowej trenerki, którą miała zostać jedna z największych legend w historii. O kogo chodzi i jaką nastolatka otrzymała odpowiedź?
Jak wiadomo, o Rosji można myśleć obecnie wiele złych rzeczy, ale przyznać im trzeba, że kraj ten zdecydowanie nie cierpi na niedobór tenisowych talentów. Pierwszorzędnym przykładem jest Mirra Andriejewa. Ta zaledwie 17-letnia zawodniczka przez ostatnie dwa lata zrobiła niemałą furorę na kortach całego świata. Pierwszy raz na dużej “scenie” zabłysnęła w 2023 roku, docierając m.in. do IV rundy Wimbledonu, wyrzucając po drodze choćby Barborę Krejcikovą.
Paryż był wielkim miejscem nie tylko dla Świątek
Kończący się właśnie rok był tylko dalszym potwierdzeniem jej ogromnego talentu. Andriejewa w lipcu wygrała swój pierwszy turniej rangi WTA 250 w rumuńskim Jassy, ogrywając w finale Elinę Awanesian. Dotarła także aż do półfinału Roland Garros, zatrzymana dopiero przez Jasmine Paolini. Największy sukces osiągnęła jednak na igrzyskach w Paryżu, gdzie w deblu w parze z Dianą Sznajder zdobyły srebro, pokonane w finale przez włoski duet Jasmine Paolini – Sara Errani.
Andriejewa chciała Hingis w roli trenerki! Szybka odmowa
Ogólnie rok zakończyła na rewelacyjnym w jej wieku 16. miejscu w rankingu WTA. Jak się okazuje, dużą fanką Rosjanki jest sama Martina Hingis. Szwajcarka doskonale wie, jak to jest być w czołówce w młodym wieku. Sama mając niespełna 17 lat, dokonywała wielkich rzeczy, ocierając się w 1997 roku (urodziła się w 1980) o Klasycznego Wielkiego Szlema (nie wygrała jedynie Roland Garros, przegrywając w finale z Chorwatką Ivą Majoli). W rozmowie z podcastem “Australian Open’s AO Show Podcast” Hingis skomplementowała Rosjankę.
– Lubię jej nastawienie, jej styl. Ogólnie ją oglądać. Docierała daleko w wielu turniejach, do półfinału w Paryżu. Szybko zaczęli ją do mnie porównywać. To o tyle ciekawe, że ona w tym roku pytała mnie, czy zostałabym jej trenerką – powiedziała Hingis.
Jak się okazuje, Andriejewa widziała Szwajcarkę jako swoją trenerkę, mimo że pracuje przecież z Conchitą Martinez, czyli też byłą wspaniałą tenisistką (mistrzyni Wimbledonu 1994). Hingis nie potrzebowała jednak wiele czasu na odpowiedź. – Niestety nie mogłam się zgodzić, bo moja córka właśnie poszła do przedszkola i nie mogłabym zbyt wiele podróżować. Ale Conchita wykonuje z nią świetną pracę. Zdecydowanie może szybko wejść do Top 10 przy dalszym rozwoju – podsumowała legendarna Szwajcarka.
A jednak to prawda. Niewiarygodne, kogo chciała zatrudnić Andriejewa
W świecie sportu, zwłaszcza w skokach narciarskich, gdzie sukcesy i porażki są często nieprzewidywalne, jedno jest pewne – odpowiedni wybór trenera może zadecydować o przyszłości drużyny. W ostatnich latach szczególną uwagę przyciągała kwestia wyboru trenera dla polskich skoczków narciarskich. W centrum tych dyskusji znalazła się osoba, która miała ogromny wpływ na funkcjonowanie polskiego związku narciarskiego i rozwój skoków w Polsce – Eliza Andriejewa, dyrektorka sportowa Polskiego Związku Narciarskiego. Choć jej decyzje nie zawsze były zrozumiałe i budziły kontrowersje, to jedno z jej działań, które miało miejsce w przeszłości, szczególnie przykuło uwagę – chodzi o pomysł zatrudnienia trenera, którego nazwisko zaskoczyło wielu.
Zatrudnienie trenera: kluczowy wybór
Decyzja o zatrudnieniu trenera dla reprezentacji Polski w skokach narciarskich to zadanie, które niejednokrotnie budziło emocje. W ostatnich latach, po zakończeniu współpracy z wieloma trenerami, takimi jak Austriak Stefan Horngacher, czy po kontrowersyjnej kadencji Thomasa Thurnbichlera, Polska musiała podjąć decyzję, kto stanie na czele drużyny skoczków.
Oczekiwania były ogromne. Polska miała silnych zawodników, takich jak Kamil Stoch, Dawid Kubacki czy Piotr Żyła, którzy regularnie odnosili sukcesy na międzynarodowych zawodach. Wybór odpowiedniego szkoleniowca miał stanowić klucz do utrzymania, a nawet zwiększenia tych sukcesów. W takim kontekście decyzje Elizy Andriejewej, która odgrywała kluczową rolę w procesie selekcji, były śledzone z zapartym tchem przez media i kibiców.
Kim była Andriejewa i jakie miała ambicje?
Eliza Andriejewa, pełniąca funkcję dyrektorki sportowej Polskiego Związku Narciarskiego, zyskała reputację osoby, która starała się wprowadzać nowoczesne podejście do zarządzania polskim sportem. Jej decyzje niejednokrotnie były kontrowersyjne, ale w oczach wielu osób była to postać, która chciała przewrócić wszystko do góry nogami, wprowadzając innowacyjne pomysły i ambitne plany. Andriejewa była osobą, która miała ambitne cele i dążyła do tego, by polski sport narciarski osiągał coraz lepsze wyniki na arenie międzynarodowej.
Mimo to, jej pomysły na zatrudnianie trenerów były niejednoznaczne. Z jednej strony, Andriejewa poszukiwała osób z dużym doświadczeniem i sukcesami na poziomie międzynarodowym. Z drugiej strony, jej propozycje zatrudnienia trenerów, którzy byli uważani za kontrowersyjnych, budziły sprzeciw i wątpliwości wśród mediów i niektórych członków Polskiego Związku Narciarskiego. Zatrudnienie jednego z kandydatów, o którym mowa w tytule artykułu, zaskoczyło wszystkich, a sama decyzja stała się szeroko komentowana.
Pomysł zatrudnienia kontrowersyjnego trenera
Pomysł zatrudnienia trenera, którego nazwisko było niemal nieznane w kontekście polskich skoków narciarskich, wywołał burzę. Andriejewa, poszukując nowych twarzy w polskim narciarstwie, miała bowiem na myśli osobę, która z jednej strony była doświadczona, ale z drugiej strony nie miała jeszcze osiągnięć na poziomie polskich drużyn. To nazwisko, które wymieniano w kuluarach, było zupełnym zaskoczeniem.
Mówi się, że Andriejewa rozważała zatrudnienie trenera z zupełnie innego kręgu kulturowego i doświadczeniowego niż dotychczasowi szkoleniowcy. Zastanawiała się nad osobą, która pochodziła z nieoczywistego środowiska sportowego i nie miała doświadczenia pracy w skokach narciarskich na najwyższym poziomie. Wybór ten wywołałby ogromne kontrowersje, zarówno wśród zawodników, jak i kibiców, którzy byli przyzwyczajeni do uznanych nazwisk w świecie skoków narciarskich.
Być może Andriejewa chciała zaskoczyć wszystkich i wprowadzić nową jakość do drużyny, kierując się przekonaniem, że inny sposób myślenia i podejście do skoków narciarskich może przynieść korzyści. Jej pomysł zatrudnienia trenera spoza głównego nurtu wywołał falę krytyki, ale również dyskusji na temat przyszłości polskich skoków. Czy naprawdę byłoby to rewolucyjne rozwiązanie, które w dłuższej perspektywie mogłoby okazać się strzałem w dziesiątkę?
Reakcje na decyzję Andriejewej
Reakcje na pomysł zatrudnienia nieznanego trenera były skrajnie różne. W obozie Polskiego Związku Narciarskiego pojawiły się głosy poparcia, które twierdziły, że może to być krok w stronę odświeżenia drużyny i wprowadzenia nowej energii. Zwolennicy tej decyzji przekonywali, że skok w nieznane może okazać się skuteczny, jeśli tylko zespół odpowiednio przyswoi nową metodologię i podejście.
Jednak wśród krytyków panowało przekonanie, że wybór trenera bez odpowiedniego doświadczenia w pracy z najlepszymi skoczkami na świecie był zbyt ryzykowny. Skoki narciarskie to sport, który wymaga nie tylko umiejętności technicznych, ale także psychologicznego podejścia do zawodników, którzy często muszą zmagać się z ogromnym stresem i presją wyników. Dodatkowo, w przypadku reprezentacji Polski, liczył się także element drużynowy, który może być łatwo zaburzony, jeśli trener nie będzie potrafił stworzyć odpowiedniej atmosfery.
Ostateczna decyzja
Na szczęście dla polskich skoczków narciarskich, decyzja o zatrudnieniu kontrowersyjnego trenera nie została zrealizowana. Po licznych konsultacjach z ekspertami i samymi zawodnikami, Andriejewa zdecydowała się na bardziej tradycyjne rozwiązanie, które wywołało mniejsze emocje, ale miało na celu zapewnienie stabilności drużynie. Polska reprezentacja, choć może nie przeżywała największych sukcesów, nadal była w czołówce, a decyzje trenerskie zyskały większe poparcie.
Podjęcie ryzykownej decyzji o zatrudnieniu trenera spoza głównego nurtu mogło, być może, rzeczywiście otworzyć nowy rozdział w polskim narciarstwie, ale decyzja ta została ostatecznie zastąpiona rozwiązaniem bardziej pragmatycznym.
Wnioski
Pomysł Elizy Andriejewej, by zatrudnić trenera, który mógłby całkowicie zmienić oblicze polskich skoków, był z pewnością interesujący, ale jednocześnie ryzykowny. Jego realizacja mogła przynieść zarówno ogromne sukcesy, jak i równie wielkie rozczarowania. Niezależnie od tego, jak kontrowersyjna była ta decyzja, jedno jest pewne – polski sport narciarski wciąż stoi przed wieloma wyzwaniami. Przyszłość skoków narciarskich w Polsce zależy od decyzji, które będą podejmowane na każdym etapie rozwoju reprezentacji.