Absolutnie kosmiczny finał Hurkacz – Djoković! O triumfie zdecydował tie-break!
Hurkacz o krok od sensacji. Przegrał z Djokoviciem po heroicznym boju Cztery lata temu Hubert Hurkacz zakończył wielką karierę Rogera Federera, przed rokiem pokonał Rafę Nadala, a teraz był bliski sprawienia prezentu urodzinowego… samemu sobie, psując 38. urodziny Novakowi Djokoviciowi. Niestety – tylko „bliski”. W finale turnieju ATP 250 w Genewie Polak po raz ósmy…
Hurkacz o krok od sensacji. Przegrał z Djokoviciem po heroicznym boju
Cztery lata temu Hubert Hurkacz zakończył wielką karierę Rogera Federera, przed rokiem pokonał Rafę Nadala, a teraz był bliski sprawienia prezentu urodzinowego… samemu sobie, psując 38. urodziny Novakowi Djokoviciowi. Niestety – tylko „bliski”. W finale turnieju ATP 250 w Genewie Polak po raz ósmy przegrał z Serbem – i po raz ósmy w ich bezpośrednich starciach. Choć porażka była minimalna (7:5, 6:7, 6:7), to forma Hurkacza tuż przed Roland Garros napawa optymizmem.
Po cichu do Genewy. Bez oczekiwań, z wielkim efektem
Zaledwie cztery dni przed finałem Hubert Hurkacz rozpoczynał rywalizację w Genewie bez większego rozgłosu. Udział w turnieju rangi ATP 250 nie elektryzował kibiców ani mediów. Mało kto spodziewał się po Polaku cudów, biorąc pod uwagę jego przeciętny bilans w sezonie (10 zwycięstw, 9 porażek).
Tymczasem to właśnie w Szwajcarii Polak odzyskał świeżość i rytm gry. Pomogły mu w tym m.in. warunki – kort położony na wysokości 400 m n.p.m. sprzyjał agresywnej grze i mocnym serwisom. Ale kluczowe okazało się coś jeszcze – przerwa, jaką Hurkacz zafundował sobie po Indian Wells. Choć powrót do rywalizacji w Madrycie był nieudany (porażka z Benjaminem Bonzim), to już w Rzymie Polak zdołał dotrzeć do ćwierćfinału, pokazując, że forma wraca. Martwiło jedynie kolano – pamiątka po ubiegłorocznym Wimbledonie.
Opatrunek na kolanie nie przeszkadzał. Hurkacz rozbłysnął
W Genewie Hurkacz grał z opatrunkiem stabilizującym, ale nie wykazywał żadnych oznak bólu. Cztery mecze w cztery dni – w tym efektowne zwycięstwo nad Taylorem Fritzem, czwartym tenisistą świata – dały mu miejsce w finale. Tam czekał na niego Novak Djoković, który w trakcie turnieju świętował 38. urodziny i liczył na setne turniejowe zwycięstwo w karierze.
Mocny początek. Hurkacz jak w transie
Finał rozpoczął się obiecująco. Hurkacz serwował z prędkością przekraczającą 230 km/h i był bardzo agresywny. Co więcej, jego gra była niezwykle czysta – w pierwszym secie miał aż 17 winnerów i tylko 11 niewymuszonych błędów, podczas gdy Djoković – zaledwie 8 kończących uderzeń przy 13 błędach. Set zakończył się sensacyjnym triumfem Polaka 7:5 po podwójnym błędzie serwisowym Serba przy setbolu.
Drugi set: emocje, tie-break i… Djoković
W drugiej partii Polak nie pękał. Znów serwował z ogromną precyzją i nie dawał się przełamać. Ale tie-break pokazał klasę i doświadczenie Djokovicia. Serb zagrał go koncertowo – wygrał 7-2, a Hurkacz w najważniejszych momentach cofnął się, grając mniej ofensywnie. Bilans winnerów i błędów w tym secie był już wyrównany – po 17.
Decydujący set – i znów tie-break
Trzeci set rozpoczął się świetnie – Hurkacz przełamał Serba i prowadził 2:0. Grał jak natchniony, nie pozwalając przeciwnikowi na wiele. Do stanu 4:3 dla Polaka wszystko wyglądało obiecująco, ale wtedy przyszedł moment dekoncentracji – prosta piłka w siatkę, a później przełamanie. Djoković poczuł krew, posłał trybuny w ekstazę i wyszedł na prowadzenie 5:4. Hurkacz odpowiedział asem numer 18, doprowadzając do kolejnego tie-breaka.
Tie-break po raz drugi. Mistrz pokazał klasę
W decydującej rozgrywce znów zawiodła skuteczność Hurkacza – pojawiły się błędy, szczególnie w forhendach. Tie-break zakończył się takim samym wynikiem jak drugi – 7-2 dla Djokovicia. Serb wywalczył setne turniejowe zwycięstwo w karierze w swoim 142. finale. Hurkacz zagrał w 12. finale ATP i poniósł czwartą porażkę.
Blisko hat tricka. Jeszcze nie tym razem
Wygrana w Genewie nie dorównałaby triumfom Hurkacza w turniejach ATP 1000 w Miami czy Szanghaju, ale miałaby ogromne znaczenie prestiżowe. Pokonać w karierze Federera, Nadala i Djokovicia – to byłby hat trick marzeń. Tym razem się nie udało, ale forma Polaka daje nadzieję.
Czas na Roland Garros
Już w poniedziałek Hurkacza czeka trudne wyzwanie – w pierwszej rundzie Roland Garros zmierzy się z rewelacyjnym 18-letnim Brazylijczykiem Joao Fonsecą (65. ATP). Hurkacz, który w „live rankingu” awansował na 28. miejsce, ma szansę pójść za ciosem. Oby ten świetny tydzień w Genewie był początkiem znakomitej serii na paryskich kortach.