Absolutny rollercoaster w meczu Świątek – Boulter! Grały niemal trzy godziny
W ćwierćfinale United Cup, w emocjonującym meczu pomiędzy Iga Świątek a Katie Boulter, pierwszy set trwał aż 75 minut! Mimo że Polka przegrała go, spotkanie dostarczyło wielu niezapomnianych chwil. Obie zawodniczki grały na niesamowicie wysokim poziomie, a ich wymiany były pełne intensywności i wirtuozerii. Po przegranym pierwszym secie Świątek powróciła w mistrzowskim stylu, a w…
W ćwierćfinale United Cup, w emocjonującym meczu pomiędzy Iga Świątek a Katie Boulter, pierwszy set trwał aż 75 minut! Mimo że Polka przegrała go, spotkanie dostarczyło wielu niezapomnianych chwil. Obie zawodniczki grały na niesamowicie wysokim poziomie, a ich wymiany były pełne intensywności i wirtuozerii. Po przegranym pierwszym secie Świątek powróciła w mistrzowskim stylu, a w końcówce meczu emocje sięgały zenitu.
Po pierwszym secie, który zakończył się wynikiem 6:7 (4:7) na korzyść Boulter, Iga musiała stawić czoła trudnym momentom. Już w trzecim gemie decydującego seta Świątek dostała ostrzeżenie za czas, który spędziła na ławce, a zaraz po tym zaczęła przegrywać cztery punkty z rzędu, co skutkowało przełamaniem i wynikiem 1:2. Wówczas na korcie pojawiła się fizjoterapeutka, która udzieliła Polce pomocy, zakładając jej bandaż na udzie. Po kilku minutach przerwy Świątek wróciła do gry z nową energią i od tego momentu zdominowała grę, wygrywając osiem punktów z rzędu, przejmując kontrolę nad meczem i ostatecznie zwyciężając w trzech setach.
Pierwszy set pełen był dramatycznych zwrotów akcji. Świątek w pełni pokazała swoje umiejętności już od pierwszego punktu, serwując asa, a potem przełamując rywalkę już w drugim gemie, kończąc go efektownym bekhendem wzdłuż linii. Początkowo Polka prowadziła 3:0, ale w trzecim gemie, przy własnym serwisie, doszło do gigantycznych emocji, ponieważ gem trwał aż 13 minut, a Brytyjka miała cztery szanse na przełamanie. Świątek miała kłopoty z błędami z bekhendu, ale udało jej się wyjść z opresji, utrzymując prowadzenie. Po wygraniu pierwszych dwóch gemów Polka w końcu wygrała gema przy swoim serwisie, a w 10. gemie przełamała Boulter, prowadząc do zwycięstwa.
W końcówce pierwszej partii emocje sięgnęły zenitu, a do tie-breaka doszło przy wyniku 4:4. W nim Świątek miała przewagę 4:3, ale Brytyjka wygrała cztery punkty z rzędu, kończąc seta wynikiem 7:4. Po godzinie i 15 minutach Boulter zdołała wygrać pierwszą partię, choć obie zawodniczki wymieniały się ciosami i grały na niezwykle wysokim poziomie, a wynik punktowy był bardzo wyrównany (49-46 na korzyść Boulter).
Po przegranym pierwszym secie, Polka szybko odzyskała rytm w drugiej partii. Zaczęła dominować na korcie, zdobywając przewagę 4:0, gdy tylko rywalka zaczęła popełniać coraz więcej błędów. Iga nie miała większych problemów, nawet w trudniejszych momentach, kiedy przy równowadze obroniła się dwoma asami z rzędu. Drugi set trwał znacznie krócej, zaledwie 30 minut, a Świątek wygrała go pewnie 6:1, zdobywając dużą przewagę po drugim serwisie (75% punktów z tego uderzenia).
W trzecim secie emocje były znowu bardzo intensywne, a po kilku trudnych momentach Świątek zaczęła przejmować inicjatywę, wygrywając set 6:4, zapewniając sobie awans do półfinału. Choć Boulter nie poddała się łatwo, Polka zachowała zimną krew i kontrolowała grę, wygrywając kluczowe punkty w końcówce.
Po zwycięstwie Świątek Polska awansowała do półfinału United Cup, gdzie zmierzy się z reprezentacją Kazachstanu, która pokonała Niemcy 2:1. W drugim półfinale spotkają się USA z drużyną, która wyjdzie zwycięsko z meczu Włochy – Czechy.
Po meczu Świątek była zmęczona, ale szczęśliwa. „Cieszę się, że udało mi się wygrać. Miałam trudne momenty, ale przetrwałam je i jestem w półfinale. To było trudne spotkanie, ale dałam z siebie wszystko” – powiedziała Polka.
W meczu, który poprzedzał spotkanie Świątek, Hubert Hurkacz wygrał z Billym Harrisem 7:6 (7:3), 7:5, dając Polsce nadzieję na awans do półfinału.