Afera kosztowała Igę Świątek fortunę. Zdradziła kwoty. Zupełnie szczerze
Iga Świątek szczerze o kosztach afery dopingowej: „Najważniejsze było udowodnienie niewinności” Ostatnie miesiące dla Igi Świątek były pełne wyzwań i niepewności. Pozytywny wynik testu antydopingowego wywołał lawinę spekulacji i medialnego szumu, a sama tenisistka zmuszona była zmierzyć się z oskarżeniami oraz złożonym procesem obrony. W szczerym wywiadzie udzielonym Anicie Werner w programie „Fakty po Faktach”…
Iga Świątek szczerze o kosztach afery dopingowej: „Najważniejsze było udowodnienie niewinności”
Ostatnie miesiące dla Igi Świątek były pełne wyzwań i niepewności. Pozytywny wynik testu antydopingowego wywołał lawinę spekulacji i medialnego szumu, a sama tenisistka zmuszona była zmierzyć się z oskarżeniami oraz złożonym procesem obrony. W szczerym wywiadzie udzielonym Anicie Werner w programie „Fakty po Faktach” na antenie TVN24, druga rakieta świata po raz pierwszy otwarcie opowiedziała o kosztach, zarówno emocjonalnych, jak i finansowych, jakie poniosła, aby oczyścić swoje imię.
Koszty obrony: „Zapłaciłam za wszystko sama”
Świątek ujawniła, że cała procedura związana z udowadnianiem niewinności wiązała się z ogromnymi wydatkami. — Na pewno to, że mam taką pozycję w rankingu sprawiło, że zebrałam wokół siebie ludzi, którzy od razu, gdy dowiedziałam się o tej sytuacji, stanęli na głowie, żeby mi pomóc — mówiła w wywiadzie. Dodała, że już kilka godzin po otrzymaniu informacji o pozytywnym wyniku testu zebrała zespół specjalistów, w tym prawnika ze Stanów Zjednoczonych, który specjalizuje się w sprawach dopingowych.
— To, że zarobiłam kupę pieniędzy i mogę sobie pozwolić na to, żeby je wydać na swoją obronę bez mrugnięcia okiem, pomogło. Za cały ten proces zapłaciłam sama: za testy, prawników, ekspertyzy. Nie każdy sportowiec ma taką możliwość, bo to naprawdę duże koszty — podkreśliła Świątek.
Tenisistka przyznała, że choć nie liczyła dokładnie wszystkich wydatków, orientacyjne kwoty są znaczące: około 70 tysięcy dolarów na usługi prawnicze, 15 tysięcy euro na specjalistyczne badania i ekspertyzy oraz straty finansowe wynikające z utraconych nagród. W sumie koszty te wyniosły około 345 tysięcy złotych. — Nie miało to jednak dla mnie znaczenia. Najważniejsze było, żeby udowodnić swoją niewinność — dodała.
Kulisy afery dopingowej
Przypomnijmy, że cała sprawa zaczęła się w połowie września, kiedy w organizmie Świątek wykryto śladowe ilości trimetazydyny – substancji zakazanej przez Światową Agencję Antydopingową (WADA). Jak się później okazało, trimetazydyna dostała się do organizmu tenisistki wskutek zanieczyszczenia melatoniny, którą Polka stosuje od lat jako środek wspomagający sen. Po długim śledztwie i przedstawieniu dowodów Świątek została oczyszczona z zarzutów, ale nałożono na nią miesięczne zawieszenie, które zakończyło się 4 grudnia.
Siła wsparcia i wyciągnięte lekcje
Mimo trudnych okoliczności Świątek podkreśliła, jak ważna była pomoc osób z jej otoczenia. — Kilka godzin po tym, jak się dowiedziałam, zorganizowaliśmy burzę mózgów i wspólnie opracowaliśmy strategię działania. To dało mi poczucie bezpieczeństwa w tym trudnym czasie — mówiła.
Tenisistka podziękowała także swoim kibicom za wsparcie i zaznaczyła, że ten trudny okres jeszcze bardziej uświadomił jej, jak wiele pracy i determinacji wymaga kariera sportowca. — Ta sytuacja była dla mnie testem, ale także lekcją, którą na pewno zapamiętam na całe życie — podsumowała.
Cały wywiad można obejrzeć na platformie TVN24 GO.